Filtrar por género

Stan Wyjątkowy

Stan Wyjątkowy

Onet

"Stan Wyjątkowy" to program, w którym Andrzej Stankiewicz, Dominika Długosz, Beata Lubecka i Kamil Dziubka dyskutować będą o najważniejszych politycznych wydarzeniach tygodnia. Czołowi dziennikarze Onetu i Newsweeka zapewnią słuchaczom i widzom nieszablonową, często żartobliwą, ale zawsze merytoryczną rozmowę, a ich ogromne doświadczenie dziennikarskie i znajomość kulisów polskiej sceny politycznej gwarantują potężną dawkę informacji.

347 - Trump słodzi Dudzie. Tusk czołga Kamińskiego i Wąsika. Lewica walczy o życie #OnetAudio
0:00 / 0:00
1x
  • 347 - Trump słodzi Dudzie. Tusk czołga Kamińskiego i Wąsika. Lewica walczy o życie #OnetAudio

    Już w marcu, kiedy prezydent Andrzej Duda odwiedzał wspólnie z Donaldem Tuskiem Biały Dom, mieliśmy wrażenie, że wręcz wyrywa się, żeby z Waszyngtonu skoczyć do Donalda Trumpa. Wtedy otoczenia Joego Bidena zasugerowało po cichu, że może to nie jest najlepszy pomysł. Było jednak prawie pewne, że do spotkania wkrótce dojdzie.

    I wcale nie jest tak, że tylko polskiemu prezydentowi zależało na kolacji, która odbyła się w środę w nowojorskim – a jakże – Trump Tower. Były włodarz Białego Domu i kandydat Republikanów w tegorocznych wyborach bardzo potrzebuje obrazków jak te, po spotkaniu z Andrzejem Dudą. Chce pokazać, że nie jest izolowany. Ostatnio spotkał się m.in. z Viktorem Orbanem i szefem brytyjskiego MSZ Davidem Cameronem.

    Wprawdzie obecny rząd krzywo patrzy na to spotkanie, ale i tak wiele zrobić nie mógł. Przekazał sugestie dotyczące tematyki ukraińskiej, która z pewnością pojawiła się w trakcie kolacji. Oczywiście pojawia się pytanie, jakie korzyści chce osiągnąć polski prezydent. Jeśli Donald Trump wygra wybory w USA, Andrzej Duda będzie gospodarzem w Pałacu Prezydenckim tylko przez siedem miesięcy drugiej kadencji Trumpa.

    Co potem? Stanowisko w strukturach międzynarodowych dzięki wsparciu gospodarza środowej kolacji?

    Jedno jest pewne. Po 6 sierpnia 2025 r. Andrzej Duda nikogo już nie ułaskawi. Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński – jeśli zostaną skazani – tym razem nie mają co liczyć na szczęście. Chyba, że kolejnym prezydentem zostanie kandydat PiS, ale do tego droga daleka. Tymczasem byli szefowie pisowskich służb usłyszeli zarzuty bezprawnego głosowania w Sejmie.

    Chodzi o wydarzenia po prawomocnym wyroku sądu, który w grudniu ub. r. skazał obydwu panów na więzienie za przekroczenie uprawnień. Marszałek Sejmu wygasił im mandaty, ale ci nie uznali tego faktu i jak gdyby nigdy nic przyszli do Sejmu i głosowali. Inna sprawa, że wtedy jeszcze Szymon Hołowni nie dezaktywował im kart do głosowania. Tak czy inaczej śledczy uznali, że Kamiński z Wąsikiem złamali prawo.

    Obaj oczywiście uznają to za zemstę Donalda Tuska. Przyznać możemy jedno – premier całkiem niedawno mówił, że sprawa Kamińskiego i Wąsika się nie kończy, a dopiero zaczyna. I coś w tym chyba rzeczywiście jest.

    Dwójka tych polityków PiS zapewne znajdzie się na listach wyborczych do Parlamentu Europejskiego. Wprawdzie nie wszyscy – i to nawet w PiS – cieszą się z tego, ale Jarosław Kaczyński raczej da im szansę, by wyjechać do Brukseli. Będą mieli immunitet, ale akurat w PE dość łatwo go zdjąć. Nie będzie to więc bezpieczna przystań. Na pewno bardziej opłacalna.

    Listy układają też inni. Nowa Lewica kłóci się z partią Razem o jedynkę na Śląsku, PSL z Polską 2050 o lidera listy w Wielkopolsce, a politycy Platformy zastanawiają się, jak bardzo „kierownik” namiesza w okręgach wyborczych. Bo to, że namiesza, jest pewne.

    Fri, 19 Apr 2024 - 25min
  • 346 - Wyborcze porachunki w koalicji. Kaczyński uciekł spod topora. Macierewicz rozwalił tupolewa #OnetAudio

    [AUTOPROMOCJA] Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu  Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy To iście hamletowski dylemat — kto zwyciężył w wyborach? Specyfika wybierania samorządów jest taka, że każdy partyjny lider znajdzie taką statystykę, która pokaże, że to on wygrał. Dlatego też swój sukces ogłosili solidarnie Jarosław Kaczyński, Donald Tusk, Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz. Do porażki nie chce się przyznać nawet lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty, który do sejmików wojewódzkich wprowadził po pół radnego na województwo. Twórcy „Stanu Wyjątkowego” Andrzej Stankiewicz (Onet.pl) oraz Beata Lubecka (Radio Zet) mają swoje kryterium oceny wyniku — weryfikujemy to, czy liderzy osiągnęli w wyborach swe prawdziwe cele. Trzeba przyznać, że Kaczyński cel osiągnął — uciekł spod politycznego topora, bo gdyby dostał w wyborach solidnego łupnia, to groziłby mu wewnętrzny bunt w PiS, a może nawet rozpad partii. Z kolei Donald Tusk celu nie osiągnął. Bo jego celem ze wszech miar nie było odbicie z rąk PiS sejmików regionalnych, tylko rozłożenie Kaczyńskiego na łopatki — a to mu się nie udało. Po wyborach w koalicji buzuje. Trzecia Droga oskarża Lewicę o swój słabszy wynik wyborczy. Lewica ma żal do Tuska, że nie stworzył z nią koalicji, bo to dawałoby szansę na wyraźne pokonanie PiS. A Tusk ma pretensje do wszystkich, że nie chcieli wystartować razem. Choć premier zarzeka się, że w wyborach Koalicja Obywatelska osiągnęła wynik bliski stanu nirwany, to jednocześnie wyraźnie koryguje swą politykę. A to dowodzi, że w rzeczywistości potraktował rezultaty głosowania i marną frekwencję jako sygnał ostrzegawczy. Ale także Jarosław Kaczyński nie może spać spokojnie. Tak, wynik wyborów na krótką metę stabilizuje pozycję prezesa wewnątrz PiS. Tyle że to nie oznacza, że znikną brutalne wewnętrzne konflikty. Widać to wyraźnie podczas tworzenia list wyborczych do Parlamentu Europejskiego — to w tej chwili najbardziej atrakcyjne fuchy, jakie Kaczyński ma dla swoich ludzi. Przy układaniu list jest wszystko to, co prezes lubi najbardziej — donosy, haki, wyzwiska i brutalne faule. Są już pierwsi zwycięzcy — i pierwsze ofiary. Zapraszamy na „Stan Wyjątkowy”, w którym także: o najnowszych przygodach finansowych Obajtka, o tupolewie potajemnie zdemolowanym przez ekipę Macierewicza oraz o wieńcu smoleńskim, którego Kaczyński nie był w stanie rozmontować nawet kombinerkami.

    Sat, 13 Apr 2024 - 22min
  • 345 - Stankiewicz, Długosz, Dziubka i..., czyli „Stan Wyjątkowy”, jakiego dotąd nie było! #OnetAudio

    Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu  Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy   Sensacyjne wyniki wyborów samorządowych, „depisizacja” państwa przez Donalda Tuska, konflikty koalicyjne, rekonstrukcja rządu, kolejna rocznica smoleńska — to tematy najnowszego odcinka podcastu "Stan Wyjątkowy". Do grona twórców najpopularniejszego podcastu politycznego w Polsce dołączyła nowa prowadząca - Beata Lubecka. Cała czwórka prowadzących rozkłada na czynniki pierwsze to, co wydarzyło się w minioną niedzielą i tłumaczy, jakie to może mieć skutki. Kto został zwycięzcą wyborów samorządowych? Jakie są obecnie relacje między Tuskiem a Trzaskowskim? Kto jest na celowniku premiera i czy czeka nas rekonstrukcja rządu? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w najnowszym odcinku "Stanu Wyjątkowego"!

    Wed, 10 Apr 2024 - 15min
  • 344 - Tusk czyści do spodu. Morawiecki kocha PSL. A pan od pizzy kosi miliony #OnetAudio

    Pełną wersję video możesz obejrzeć tu: https://wiadomosci.onet.pl/stan-wyjatkowy-podcast-onetu  Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Możesz pobrać ją tutaj: https://onetaudio.app.link/StanWyjatkowy 

    Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że wybory samorządowe są krytycznie ważne i dla władzy, i dla opozycji. Władza chce potwierdzić swoją dominację, a PiS walczy o zachowanie resztek władzy w regionach. Gdybyśmy jednak stwierdzili, że kampania właściwie była bezobjawowa, to chyba nie bylibyśmy daleko od prawdy.

    Tymczasem mamy wrażenie, że kampania zaczęła się we wtorek po świętach i kończy dziś. Premier Donald Tusk pojechał do Krakowa i na Śląsk. Ale jest to jego pierwsza typowo kampanijna aktywność od dłuższego czasu.

     

    Jarosław Kaczyński siedzi w Warszawie i ze swojej kwatery głównej przy ul. Nowogrodzkiej próbuje smagać politycznym biczem obóz władzy. Nic specjalnie nowego jednak nie mówi. No może oprócz tego, że zachęca do poparcia projektów ustaw, jakie w ostatnim czasie zaprezentowała jego partia.

    Co ciekawe, zachęca głównie Trzecią Drogę, w skład której wchodzi PSL. Nie boimy się powiedzieć, że relacja PiS z partią Kosiniaka-Kamysza ma charakter co najmniej przemocowy. Nowogrodzka smali cholewki do Ludowców z przerwami na oskarżanie ich o największe zbrodnie. Politycy Stronnictwa wprawdzie od lat dość twardo powtarzają, że z tego uczucia nic nie będzie, jednak nie robi to na Jarosławie Kaczyńskim i Mateuszu Morawieckim wrażenia.

    Oczywiście tym razem chodzi nie o Sejm, ale o sejmiki. PiS liczy, że jakimś cudem Trzecia Droga, albo jej część wesprze w kilku regionach największą partię opozycyjną. Problem jest taki, że o ile w 2018 r. Prawo i Sprawiedliwość miała czym kupić sojuszników, o tyle teraz źródełko fruktów jest już właściwie wyschnięte.

    Choć oczywiście są regiony, gdzie PiS może uratować skórę. Takim województwem jest Małopolska, gdzie kilkaset głosów może zdecydować, kto utworzy zarząd województwa. Nowogrodzka liczy na Konfederację, ale gwarancji, że Bosak i reszta będą chcieli wspierać Kaczyńskiego, nie ma.

    Jednak wizja wygranej w Małopolsce przez PiS chyba spędza sen z powiek Donaldowi Tuskowi, który w końcówce kampanii pojechał do grodu Kraka. Przekonywał, że nikogo nie zmusi do głosowania na konkretnego kandydata na prezydenta miasta, ale jednocześnie zaapelował, żeby na jednego na pewno nie głosować.

    Chodzi o Łukasza Gibałę, dawnego posła PO i Ruchu Palikota, który dziś jest liderem sondaży i jego wejście do II tury jest bardzo prawdopodobne. A tam może trafić na kandydata KO, czyli Aleksandra Miszalskiego, szefa struktur Platformy w Małopolsce.

    Zwycięstwo Gibały byłoby dla Koalicji Obywatelskiej trudne do przełknięcia. A gdyby jeszcze PiS przedłużyło swoje rządy w całym regionie, byłoby już fatalnie.

    Ogólnie jednak wielkich emocji w końcówce kampanii nie ma. Trzecia Droga ruszyła w długą trasę, Lewica też robi swoje. A nawet więcej niż trzeba, bo jeszcze przed końcem kampanii samorządowej ogłosiła, że rejestruje swój komitet w wyborach… europejskich. A to oznacza, że na pewnie nie będzie jednej listy obozu władzy w tych wyborach.

    Zresztą do przetasowań może dojść wcześniej, bo wynik wyborów samorządowych może zaważyć na kształcie porozumienia koalicyjnego, choć np. Szymon Hołownia nie chce słyszeć o rozpoczynaniu dyskusji na temat ewentualnych zmian w rządzie.

    Zmian na pewno nie będzie w jednym obszarze – rozliczeniach. Premier jasno mówił o tym w Krakowie: - W imieniu narodu czyścimy do spodu – stwierdził.

    Okazuje się, że Fundusz Sprawiedliwości i przeszukania u Zbigniewa Ziobry i jego ludzi to był dopiero początek. Trwa kontrola programu „Willa Plus”, który w roku wyborczym pilotował minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Coraz głośniej o przyspieszeniu w sprawie NCBiR.

    A do szczecińskiej Prokuratury Regionalnej trafiło zawiadomienie w sprawie właściciela pizzerii „Zielony Melonik” w Szczecinie Dariusza Śpiewaka. A to nie byle jakie miejsce. Latem stołuje się tam zwykle Jarosław Kaczyński, którego na Pomorze Zachodnie zabiera Joachim Brudziński.

    Śpiewak w 2016 r. trafił na dyrektorskie stanowisko w Zarządzie Morskich Portów Szczecin-Świnoujście. Co ciekawe, pracował tam nie na etacie, ale jako firma zewnętrzna. Zarobił w sumie 4 mln zł, a podwyżki zapewniał sobie właściwie co roku. Zaczynał od 26 tys. zł brutto miesięcznie, skończył na 105 tys. zł.

    Niedawno został wprawdzie wymieciony ze spółki przez nową władzę, która nie chce mu zapłacić za ostatnie wystawione faktury, ale gdyby poszedł do sądu i wygrał, mógłby liczyć na jedną dodatkową banieczkę.

    Chyba, że jego zapał ostudzi zawiadomienie do prokuratury.

    Fri, 05 Apr 2024 - 44min
  • 343 - Rewizja u Ziobry. Trzeszczy w koalicji. Kaczyński chce dożywocia dla Tuska #OnetAudio

    Do domu Zbigniewa Ziobro weszli funkcjonariusze ABW, zeby odnaleźć dokumenty mogące rzucić nowe światło na sprawę Funduszu Sprawiedliwości. Wszystko dlatego, że jeden gość, którego akurat reprezentuje Roman Giertych zaczął (nie możemy używać słowa sypie, bo się pan poseł Giertych wtedy bardzo denerwuje) współpracować z prokuraturą. Współpraca na razie układa się tak dobrze, że pan Tomasz nawet chce wystąpić o tak zwaną “60-tkę”, czyli zostać małym świadkiem koronnym. Na razie wiele opowieści pana Tomasza, który był szefem departamentu Funduszu Sprawiedliwości, więc można założyć, że wie sporo i to nie z drugiej ręki, plus dokumenty, którymi dysponowała prokuratura złożyły się na areszt dla 3 osób. Zatrzymano między innymi księdza Michała O., egzorcystę od salcesonu i szefa fundacji Profeto, która od pana Ziobry i jego kolegów dostała prawie 100 milionów. Ziobryści na razie są zaskoczeni, że tak w ogóle można i że nikt nie zapytał ich o zdanie w sprawie przeszukań. 

    O ile Fundusz Sprawiedliwości należał do Suwerennej Polski i Jarosław Kaczyński przymykał regularnie oko na to, że partia czerpie z niego jak z partyjnej kasy, o tyle Narodowe Centrum Badań i Rozwoju jakoś tak samo przeszło w ręce bielanistów, czyli Republikanów. Tak się jakoś zrobiło, że jak PiS nie patrzyło to ludzie Bielana zaczęli tam hasać bez umiaru i przesadzili. Tą sprawą prokuratura też się interesuje i też pojawiają się sugestie, że paru obecnych posłów i europosłów może pożegnać się z immunitetami a paru byłych przywitać z prokuratorem. 

    Nie bardzo wiadomo czy o takie przyspieszenie chodziło ostatnio Donaldowi Tuskowi, ale to na pewno zrobiło piorunujące wrażenie na politykach PiSu. Zwyczajnie oniemieli od tego pędu. Po akcjach prokuratury mają być też akcje w Sejmie. Spokojnie. Nie chodzi o zatrzymania tylko o ustawy. Jest jednak problem, bo Tusk postanowił, że nie będzie projektów poselskich, które były patologią legislacyjną poprzedniej kadencji. A projekty rządowe to jest zawsze problem, bo wszyscy mają w ich sprawie coś do powiedzenia i trzeba je konsultować. A w koalicji trzeszczy coraz bardziej. Właściwie w każdej sprawie. Koalicjanci chcą renegocjować umowę a premier czeka. Chce sprawdzić jakie będą wyniki wyborów i wtedy zobaczy czy w ogóle warto coś koalicjantom proponować czy trzeba poczekać, aż będą w jeszcze gorszej sytuacji. Ale spokojnie, od tego koalicja się nie rozpadnie. Jarosław Kaczyński strasząc Tuska dożywotnim więzieniem skutecznie zamknął temat rozpadu obecnej większości. Mówiąc wprost do więzienia nikt się nie wybiera, a Donald Tusk miał powiedzieć swoim ludziom wprost “jak oni znowu wezmą władzę to wszyscy pójdziemy siedzieć”. To cementuje lepiej niż program wyborczy. 

    A na koniec rzut świerszczem, czyli kampania samorządowa w pełni. A raczej kompletnie nie w pełni, bo kampania jest tak niemrawa jakby nikt już nie miał siły się bawić w tę całą politykę. Kandydaci coś tam próbują rzeźbić, ale ze skutkiem co najmniej marnym. Niby wynik tych wyborów jest fundamentalny dla przyszłości rządzącej większości, a nikomu się nawet bić nie chce. 

    Sat, 30 Mar 2024 - 52min
Mostrar más episodios