Podcasts by Category
Radio Naukowe to podcast naukowy tworzony przez dziennikarkę Karolinę Głowacką. Tu na pierwszym planie są naukowczynie i naukowcy. Opowiadają - fenomenalnie! - o swoich dziedzinach wiedzy, aktualnych badaniach i wyzwaniach na przyszłość. Rozmawiamy nie tylko o tym CO wiemy, ale też SKĄD to wiemy. Zobacz nasze Wydawnictwo RN: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo/ 👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe 👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe 👉 Więcej: https://radionaukowe.pl/ 👉 Sprawdź nasze WYDAWNICTWO RN https://radionaukowe.pl//wydawnictwo, audiobooki dla naszej publiczności taniej, skorzystaj z kodu: sluchamRN
- 289 - #227 Historia przemysłowej Łodzi – eksplozja potęgi fabrycznego miasta | prof. Kamil Śmiechowski
Historia rozwoju Łodzi jest nietypowa dla Polski, wręcz nieco amerykańska. Od rolniczego miasteczka w ciągu kilku dekad XIX wieku rozrasta się do prężnego ośrodek przemysłowego, tygla kulturowego, w którym pod koniec wieku na gorąco kształtuje się nowoczesne społeczeństwo. O fenomenie Łodzi przemysłowej rozmawiam z prof. Kamilem Śmiechowskim, historykiem z Uniwersytetu Łódzkiego.
Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
Kup książki: https://wydawnictwoRN.pl
Kod na audiobooki: sluchamRN
Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Pomysł na założenie osady fabrycznej w Łodzi (ale i innych pobliskich miastach, np. w Zgierzu czy Gostyninie) narodził się, gdy tereny te były częścią Królestwa Kongresowego, autonomicznego organizmu w ramach Cesarstwa Rosyjskiego. Kongresówka była słaba gospodarczo, władze rozglądały się więc za możliwościami wzmocnienia, a przemysł włókienniczy wymagał stosunkowo niewielkich nakładów inwestycyjnych. Kongresówka miała też armię z dużym zapotrzebowaniem na tkaniny. Jedną z najważniejszych postaci tamtego okresu jest Rajmund Rembieliński, osobiście odpowiedzialny za początkowy rozwój Łodzi (ale i innych osad, co już nie wyszło mu tak spektakularnie).
W 1821 r. tuż obok maleńkiego miasteczka Łódź wytyczono więc nowoczesne Nowe Miasto (jego osią została słynna do dziś ul. Piotrkowska), przemysłową osadę Łódka oraz teren pod budowę wielkich zakładów przemysłowych nad rzeką Jasień – sam Stanisław Staszic zachwycił się warunkami hydrologicznymi Łodzi! Do pracy sprowadzono osadników, którzy pochodzili z różnych części Europy (Niemcy, Czechy, Śląsk, Holandia), ale łączyło ich jedno. – To są raczej ludzie przynależni do kultury niemieckojęzycznej – opowiada historyk.
Od połowy XIX wieku następuje ogromna migracja polskiej ludności wiejskiej do Łodzi, zmienia się struktura narodowościowa. Polaków jest mniej więcej 50%, to głównie robotnicy i inteligencja (np. adwokaci). Około 30% mieszkańców stanowią Żydzi, zaś Niemcy to 20%.
Charakterystyczne dla miasta jest ogromne rozwarstwienie społeczne. W ciągu parudziesięciu lat utrwaliły się fortuny kilku fabrykantów, najsłynniejsi to Karol Scheibler i Izrael Poznański. Państwo uprawia w Łodzi daleko idący leseferyzm: nie ma publicznych szkół czy szpitali, nawet tramwaj miejski to prywatny biznes. Organizacją ochronek i opieki zdrowotnej dla robotników zajmują się fabrykanci. Ci sami, którzy jednak oszczędzają na wypłatach. Budują domy dla robotników, w których jest miejsce tylko dla nielicznych, najlepiej wykwalifikowanych. Pozostali wiążą koniec z końcem, wynajmując w mieście pokoik (lub...Thu, 28 Nov 2024 - 288 - #226 Teoria ewolucji – jak Darwin zrewolucjonizował biologię i skomplikował teologię | dr hab. Adrian Kuźniar
W czasach Darwina powszechnie obowiązującym konsensusem naukowym w biologii był kreacjonizm: uznawano, że Bóg stworzył poszczególne gatunki w gotowej, niezmiennej i najlepszej dla środowiska, w którym żyją formie. – Gdy Darwin wsiadał w grudniu 1831 roku na statek Beagle, to wsiadał jako kreacjonista – przypomina gość odcinka dr hab. Adrian Kuźniar filozof nauki z Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, autor kanału „Bakcyl filozofii” na YouTubie.
Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
Kup książki: https://wydawnictwoRN.pl
Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Przyrodnicy zauważali jednak kolejne zjawiska trudne do wyjaśnienia na gruncie kreacjonizmu. Skoro Bóg stworzył gatunki przystosowane do konkretnych środowisk to dlaczego w niemal identycznych warunkach na różnych kontynentach żyją inne zwierzęta? Dlaczego w Ameryce Południowej nie ma zebr, choć warunki są podobne do afrykańskich? Niemniej, młody Darwin przez większość swojej podróży interpretował dane kreacjonistycznie. Rewolucyjna okazała się wizyta na Galapagos. Na podstawie zebranych tam danych Darwin uznał prawdziwość ewolucji oraz – co jest największa jego zasługą – w kolejnych latach opracował teorię wyjaśniająca mechanizm ewolucji: teorię doboru naturalnego, drobiazgowo ją uzasadnił i udokumentował.
Nie wszyscy od razu przyjęli argumenty Darwina, ale warto wiedzieć, że jego główne dzieło było rozchwytywane nie tylko przez specjalistów. Ostatecznie darwinizm przyniósł w nauce rewolucję porównywalną z przewrotem kopernikańskim, a zdaniem dr hab. Kuźniara, może nawet większą.
Skąd zatem kontrowersje tak często obecne do dziś w publicznej dyskusji? Fundamentalnym problemem jest tu potoczne rozumienie słowa „teoria” jako rodzaju przypuszczenia, spekulacji. – Teorie naukowe nie są spekulacjami, są to sądy, dla których dysponujemy bardzo mocnym uzasadnieniem – przypomina filozof. Teoria ewolucji Darwina spełnia wszystkie warunki teorii naukowej. Jest najprostszym, spójnym wyjaśnieniem szeregu różnego typu faktów, a jednocześnie jest falsyfikowalna: umiemy sobie wyobrazić, co trzeba by było odkryć, żeby ją podważyć (więcej o tym, czym są teorie naukowe posłuchacie w odcinku nr 217, również z dr. hab. Kuźniarem).
W odcinku analizujemy najczęściej poruszane wątpliwości: czy ewolucja przebiega losowo, czy w jej toku mogły powstać tak skomplikowane konstrukcje jak ludzkie oko, czy pochodzimy od małp, czy mamy dość danych z zapisu kopalnego, by ewolucję potwierdzić, czy są elementy, które nie byłyby w stanie powstać bez jakiejś ingerencji (jak proponowana przez współczesnych...Thu, 21 Nov 2024 - 287 - #225 Wszechświat i Matematyka - dlaczego świat równań jest bogatszy niż rzeczywistość? | dr Tomasz Miller
Czyżby twierdzenia matematyczne istniały przed Wszechświatem? Między innymi takie rozważania czekają na Was w tym odcinku! Gościem jest znakomity popularyzator, dr Tomasz Miller, fizyk matematyczny z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych UJ.
Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
Kup książki: https://wydawnictwoRN.pl
Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Matematyka przydaje się we wszystkich innych dziedzinach nauki, wszędzie tam, gdzie pojawiają się dane, które trzeba ująć ściśle, ale szczególna relacja łączy ją z fizyką. Rozwiązania równań matematycznych pozwalały na przewidywanie istnienia obiektów: „zwykłych”, takich jak Neptun, czy też zupełnie „szalonych” jak czarne dziury. Jednak nie wszystko to co na papierze, ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. – Nie utożsamiamy fizyki z matematyką – zastrzega dr Miller.
Matematyka jest znacznie bogatsza niż mierzalny fizyczny Wszechświat, fizycy stosują ją więc użytkowo. Czasem robią to mocno nieortodoksyjnie. – Na przykład kwantowa teoria pola z punktu widzenia matematyki nie powinna w ogóle działać, jest źle postawiona – zauważa mój gość. I podkreśla, że fizycy całkiem słusznie nie przejmują pewnymi szczegółami, bo inaczej by utknęli.
Praca współczesnego matematyka nie polega wcale na liczeniu, a na dowodzeniu twierdzeń. Matematyka to obecnie bardzo rozgałęziona dziedzina nauki o wielu działach, nie ma specjalistów uniwersalnych od całej matematyki. Bardzo przydaje się też AI. Nieźle radzi sobie już z zadaniami z olimpiad matematycznych. – Matematyka na pewno ulegnie głębokim przeobrażeniom – wskazuje dr Miller. Może uda się nawet rozwiązać któryś z siedmiu problemów milenijnych? To siedem zagadnień matematycznych (o niektórych rozmawiamy w odcinku), które z jednym wyjątkiem od lat pozostają nierozwiązane.
Usłyszycie też, kiedy dało się jeszcze zrozumieć całą dostępną matematykę (sto lat temu), czym są (albo mają być) w fizyce skwarki, ile jest nieskończoności, i ile twierdzeń rocznie powinien udowodnić porządny matematyk (dwa to już dobrze) oraz dlaczego dr Miller bardziej ceni liczby urojone od rzeczywistych.Thu, 14 Nov 2024 - 286 - #224 Ulepszanie ludzkiego mózgu - co już się dzieje, a co się (raczej) nie wydarzy? | dr Paweł Boguszewski
Używanie technologii do poprawiania pracy naszego mózgu to nie jest science fiction, tylko coś, co rzeczywiście się dzieje. Dość powszechnie stosuje się na przykład implanty ślimakowe u osób głuchych: wszczepiona w nasze ciało elektroda przekazuje bodziec zewnętrzny (drgania) prosto do mózgu, który interpretuje go jako dźwięk. W blokowaniu objawów choroby Parkinsona dobrze sprawdza się tzw. głęboka stymulacja mózgu: pobudzanie jego konkretnego fragmentu za pomocą impulsów elektrycznych z wszczepionej elektrody.
Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
Kup książki: https://wydawnictwoRN.pl
Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Nasuwają się oczywiście pytania, jak daleko może to pójść i czy ludzkość będzie umiała poprawiać technologicznie kolejne funkcje mózgu. – Nie ma przeciwwskazań natury biologicznej – odpowiada zdecydowanie mój dzisiejszy gość, dr Paweł Boguszewski z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN. Rozmawiamy o połączeniu mózgu z technologią.
Oczywiście: nie jest to proste. Podstawowy problem jest taki, że ludzki mózg to szalenie skomplikowana struktura, której mechanizmów działania nie znamy zbyt dokładnie. W zasadzie na naszych oczach dokonał się spory przełom w neuronauce: naukowcy z FlyWire Consortium dokładnie policzyli i zmapowali wszystkie neurony i połączenia neuronalne w mózgu muszki owocówki. Powstała mapa mózgu liczy ok. 150 tysięcy neuronów i aż 8 tysięcy różnych typów komórek nerwowych. To pierwszy tak dokładny opis mózgu istoty, która potrafi widzieć i poruszać się, reagować szybką ucieczką, wielka rzecz. A tymczasem ludzki mózg ma ok. 86 miliardów neuronów! Do tego połączenia między nimi są bardzo skomplikowane i się zmieniają. To sieci połączone w sieci poprzeplatane z innymi sieciami.
Dawniej postrzegano mózg jako rodzaj urządzenia reaktywnego: dostaje bodziec, reaguje. Obecnie wiemy trochę więcej. Połączenia neuronalne w mózgu działają dość powoli, pobieramy z otoczenia niewielkie ilości danych. Głównym zadaniem mózgu jest sprawdzanie, czy te dane są zgodne z tym, czego się spodziewa na podstawie posiadanej wiedzy. Szybka reakcja następuje w momencie niezgodności pobranej informacji z tym, czego się spodziewamy. – Mózg ma być maszynką do przewidywania – opisuje mój gość.
Pomimo trudności w precyzyjnym zrozumieniu funkcjonowania mózgu pracuje się intensywnie nad łączeniem go z maszynami. Sterowanie urządzeniami, komputerami za pomocą interfejsów mózg-komputer jest już faktem. Istnieją też chipy wszczepiane bezpośrednio do mózgu, które odczytują intencje pacjenta i np. przesuwają kursor myszki...Thu, 07 Nov 2024 - 285 - #223 Mrówki - biochemiczne roboty (?) tworzące superorganizmy (?) | Igor Siedlecki
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
❤️ Wesprzyj rozwój: patronite.pl/radionaukowe lub suppi.pl/radionaukowe
Sprzątają nasze miasta z odpadków organicznych, mieszają i napowietrzają glebę, roznoszą nasiona roślin, kontrolują populację przeróżnych owadów. Pełnią nieraz bardzo wyspecjalizowane funkcje, przez całe życie się uczą i jest ich na świecie bardzo dużo: aż 16 tysięcy gatunków, a na jednego człowieka przypada ich około 2,5 miliona osobników. Bohaterkami dzisiejszego odcinka są mrówki. Opowiada o nich Igor Siedlecki, mykomyrmekolog (czyli specjalista od grzybów i mrówek) z Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Wbrew pozorom, mrówki są bardzo różne. Są gatunki mrówek, których robotnice pełnią przez całe życie jedną, określoną funkcję, do której dostosowane jest ich ciało (np. mrówki-wojowniczki z większą niż standardowa głową). U gatunków, które żyją w Polsce, np. u znanej z wielkich mrowisk w lasach rudnicy, wygląda to jednak inaczej. Robotnice zyskują z wiekiem wiedzę (tak, uczą się!) i umiejętności, dzięki którym przyjmują coraz bardziej niebezpieczne funkcje. Zaczynają od opiekowania się larwami w bezpiecznym wnętrzu mrowiska, z czasem zaczyna budować mrowisko, a jeszcze później wychodzić na zewnątrz, by zdobywać pożywienie i bronić koleżanek. Tak jest, na leśnych ścieżkach spotykacie wyłącznie mądre, doświadczone, starsze mrówki!
Badanie gatunku tak odmiennego od nas samych jest trudne i fascynujące. – My dopiero zaczynamy lepiej je rozumieć – opowiada mój gość. Mrówki nie kierują się takim instynktem jak większość innych zwierząt: potrzebą przekazania swoich indywidualnych genów. Nie wiemy dlaczego. Dawniej badacze uważali, że to ze względu na bliższe niż np. u ludzi krewniactwo: wszystkie robotnice w mrowisku są siostrami, mają identyczny zestaw genów ojca i połowę genów po matce. Teraz wiadomo już, że to może być bardziej skomplikowane: królowa wprawdzie tylko raz pobiera materiał genetyczny na wszystkie jajka, które złoży w życiu, ale może pobrać go od wielu samców naraz, a robotnice też potrafią składać jajka, choć niezapłodnione (z takich jajek wykluwają się samce).
Być może to po prostu kwestia ewolucyjna: współpraca daje lepsze rezultaty rozrodcze niż rywalizacja. W odcinku usłyszycie też o tym, po co naukowcy naklejają na mrówki kody QR i przyczepiają im malutkie szczudła, w jakich okolicznościach mrówki uśmiercają się nawzajem, jak hodują mszyce, a jak grzyby, i jakie są korzyści z wydzielania mrówczego zapachu, kiedy nie jest się mrówką. Fascynujący jest ten świat!Thu, 31 Oct 2024 - 284 - #222 Sztuczna inteligencja – kto decyduje gdzie zmierza rewolucja AI? | prof. Aleksandra Przegalińska
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
🎙️ Transkrypcja na radionaukowe.pl
❤️ Wesprzyj rozwój: patronite.pl/radionaukowe lub suppi.pl/radionaukowe
Szeroko dyskutowane były tegoroczne Nagrody Nobla, szczególnie te z fizyki i chemii. Czy nagrodzono fizyków i chemików czy raczej naukowców praktykujących „computer science”?
Przypomnijmy, w dziedzinie fizyki nagrodzeni zostali John Hopfield i Geoffrey Hinton za fundamentalne odkrycia i wynalazki, które umożliwiają uczenie maszynowe za pomocą sztucznych sieci neuronowych, a w dziedzinie chemii David Baker za projektowanie nowych białek przy użyciu narzędzi komputerowych, Demis Hassabis i John Jumper za stworzenie modelu sztucznej inteligencji AlphaFold2.
Wydaje się, że ich praca wykracza poza tradycyjny podział dyscyplin naukowych. – Nie mamy jeszcze nazw dla dyscyplin, które na naszych oczach się wykuwają – wskazuje filozofka i badaczka nowych technologii, prof. Aleksandra Przegalińska. To jedna z czołowych polskich specjalistek od AI, więc naturalnie rozmawiamy o tej technologii, jej rozwoju, przyszłości i zagrożeniach.
W pracach nad technologiami AI na razie zdecydowanie przodują Amerykanie, gdzie narzędzia AI są rozwijane głównie przez prywatny biznes. – Można by się pokusić o stwierdzenie, że w jakimś sensie tę nagrodę Nobla dostała firma Google – pół żartem, pół serio zauważa prof. Przegalińska. – Geoffrey Hinton dostał Nobla za to, co stworzył koncepcyjnie jeszcze przed pracą w firmie Google, ale spędził tam kilkanaście lat, rozwijając te algorytmy. Google to firma, która bardzo konsekwentnie sztuczną inteligencję u siebie rozwijała. I Hinton jest tego siłą napędową. Z drugiej strony AlphaFold to system wymyślony m.in. przez Demisa Hassabisa w Deep Mind, która jest spółką-córką Google'a – dodaje naukowczyni.
Zdaniem prof. Przegalińskiej, Europa jest bardziej ostrożna, na razie przygląda się zastosowaniom AI i próbuje je regulować. Europejskie warunki mogą jednak zaowocować czymś naprawdę ciekawym i pożytecznym: mamy możliwość stworzenia wielu wspieranych przez państwo modeli AI w swoich językach narodowych, karmionych danymi w naszym języku. Takie modele mogą być bardziej wiarygodne i „solidniejsze” w użytkowaniu niż wielki, amerykański Chat GPT.
A dlaczego Chat GPT tak często zmyśla (określa się to „haluconywaniem”) i nie potrafi powiedzieć „nie wiem”? To trochę wina tego, na jakich źródłach był trenowany (m.in. internetowe forum Reddit), a trochę nas, użytkowników. Zdarza się nam podawać chatowi słabe prompty (wypluwa wtedy odpowiedzi niższej jakości) czy wykorzystywać treści wygenerowane przez chat bez żadnych zmian czy korekty. Kiedy trafiają do internetu w takiej formie, stają się częścią dostępnych dla chata zasobów, który w efekcie… uczy się na podstawie własnych treści. To powoduje wyraźny spadek jakości jego dalszych tworów. – Powinniśmy wziąć trochę więcej odpowiedzialności na siebie – wskazuje prof. Przegalińska.
Z odcinka dowiecie się też, co myślą o kierunku rozwoju AI jej twórcy, jakie są inne ciekawe rozwiązania (nie tylko Chat GPT), ile wiemy o tym, jak dokładnie działają modele AI (co z tą „czarną skrzynką”), jak edukować w kwestii obsługi AI i do czego prof. Przegalińska używa swojego awatara (i czy nie jest jej dziwnie z tym, że istnieje). Polecam, temat ważny, który zostanie z nami na kolejne lata.Thu, 24 Oct 2024 - 283 - Początki wszechświata - Czy Wielki Wybuch był głośny? | Karolina Głowacka, prof. Jean-Pierre Lasota
📘 Książka "Czy Wielki Wybuch był głośny?": https://radionaukowe.pl/wybuch
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Wygodne zakupy książek: https://wydawnictwoRN.pl
Wszechświat wprawia nas w zakłopotanie – ogromem, pustką, złożonością i historią. Jest jednak jedynym wszechświatem, którego istnienie jest dla nas pewne. To nasz dom. Dlatego warto go znać i rozumieć, a w tym celu zadawać pytania, również te najprostsze czy najdziwniejsze.
W tej książce znajdziesz setki pytań Karoliny o najważniejsze tematy historii i współczesności Kosmosu, zadawanych z perspektywy obserwatorki nauki. Jean-Pierre, astrofizyk z półwiecznym doświadczeniem, odpowiada chętnie i szeroko, bez nadmiernych uproszczeń, za to z humorem i wglądem za kulisy pracy naukowców.
To dwanaście rozmów o tym, jaki był początek Wszechświata, kiedy zaczął się czas, skąd wzięły się budujące nasze ciała pierwiastki, czym jest zakrzywienie czasoprzestrzeni, jak działają czarne dziury, jak i co obserwować w falach grawitacyjnych, czym jest ciemna energia i czy ciemna materia istnieje. Nie ma tu prawd objawionych, jest za to wyjaśnianie krok po kroku sposobu rozumowania astrofizyków, z otwartym przedstawieniem jego mocnych i słabych stron.
Po tej lekturze Wszechświat będzie nie tylko onieśmielał, ale i zachwycał.Sun, 20 Oct 2024 - 282 - #221 Ciemna energia - tajemnicze "coś", co przyspieszyło Wszechświat | prof. Jean-Pierre Lasota
📘 Książka "Czy Wielki Wybuch był głośny?": https://radionaukowe.pl/wybuch
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Wygodne zakupy książek: https://wydawnictwoRN.pl
Wszechświat się rozszerza i to rozszerza się coraz szybciej. I to jest bardzo dziwne! Ekspansja powinna zwalniać z powodu grawitacji. To proste: – Wyobraźmy sobie, że wyrzucamy jabłko. Niech to będzie właśnie jabłko na cześć Newtona, ale to oczywiście może być cokolwiek. Wyrzucamy do góry z pewną prędkością i ono pod wpływem grawitacji porusza się coraz wolniej – przypomina prof. Jean-Pierre Lasota. Ze Wszechświatem powinno być podobnie. – A tu nagle stało się coś, jakby włączył się silnik – porównuje astrofizyk.
To „nagle” stało się około 5 miliardów lat temu. Wtedy ekspansja przyspieszyła, a to, co za owo przyspieszenie odpowiada, zostało nazwane „ciemną energią”. Jeśli mamy być uczciwi – tak tajemnicza nazwa wynika głównie z tego, że fizycy do dziś nie wiedzą, co to jest. – To jest „coś”, co nie może być normalną materią, normalnym polem fizycznym. Wszystko to przyciąga grawitacyjnie. A to „coś” musi mieć właściwości odpychające. Nie znamy niczego podobnego – podkreśla prof. Lasota. Jego zdaniem rozwiązanie tajemnicy ciemnej energii może nam przynieść nową jakość w rozumieniu podstaw działania Wszechświata.
W odcinku rozmawiamy o pomysłach na rozwiązanie tej zagadki, a propozycji jest kilka – w tym rozważanie, czy może jednak potrzeba nam lepszej niż einsteinowska, teorii grawitacji (są próby jej opracowania, ale idzie marnie).
Nadzieje na nowe tropy, które mogą pomóc w zrozumieniu ciemnej energii (i ciemnej materii) wiąże się z obserwacjami satelity Euclid wystrzelonego na orbitę latem 2023 roku. Jakie dokładnie – również wyjaśniamy w odcinku. Usłyszycie w nim także o tym, na jakiej podstawie naukowcy twierdzą z przekonaniem, że ciemna energia ma stanowić aż tak duży procent – blisko 70% – gęstości Wszechświata (obserwacje satelity Planck), kiedy odkryto przyspieszoną ekspansję (całkiem niedawno), czy kiedyś-kiedyś obca cywilizacja będzie uważała, że galaktyka, w której żyje jest jedyna (owszem!). Gorąco polecam. Na YouTube odcinek w wersji wideo.
***
Temat ciemnej energii jest jednym z tematów rozmów, jakie prowadzimy z prof. Jean-Pierrem Lasotą w książce „Czy Wielki Wybuch był głośny? 12 rozmów o historii i życiu codziennym Wszechświata” wydanej nakładem Wydawnictwa RN.
To dwanaście rozmów o tym, jaki był początek Wszechświata, kiedy zaczął się czas, skąd wzięły się budujące nasze ciała pierwiastki, czym jest zakrzywienie czasoprzestrzeni, jak działają czarne dziury, jak i co obserwować w falach grawitacyjnych, czym jest ciemna energia i czy ciemna materia istnieje. Nie ma tu prawd objawionych, jest za to wyjaśnianie krok po kroku sposobu rozumowania astrofizyków, z otwartym przedstawieniem jego mocnych i słabych stron.
Do 27 października do północy trwa przedsprzedaż książek Wydawnictwa RN. Dostępne są od razu audiobooki i e-booki.Thu, 17 Oct 2024 - 281 - Szaber na "Ziemiach Odzyskanych" – zły, usprawiedliwiony, konieczny? | Audiobook czyta Agata Kulesza
📗 Książka "Ziemie. Historie odzyskiwania i utraty" Karoliny Ćwiek-Rogalskiej: https://radionaukowe.pl/ziemie
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Wygodne zakupy: https://wydawnictwoRN.pl
🎧 Bezpośredni link do zakupu audiobooka: https://wydawnictworn.pl/p/ziemie-historie-odzyskiwania-i-utraty-karolina-cwiek-rogalska-audiobook/
Fragment rozdziału 3, książki "Ziemie. Historie odzyskiwania i utraty" Karoliny Ćwiek-Rogalskiej, Wydawnictwo RN.
W 1945 roku nowy rysunek granic wprawił w ruch miliony. Ogromny obszar kończący się na zachodzie wstęgami Odry i Nysy Łużyckiej stawał się Polską. Gdzie indziej Polskę wymazano, choć nie można było o tym głośno mówić.
Na „Ziemiach Odzyskanych” zegarki przestawiono na czas średniowieczny, w centrum ustawiając mit piastowski. Przyjeżdżającym obiecywano dobrobyt i spokój. Osadnicy i osadniczki na miejscu zastali chaos, budynki z czerwonej cegły i muru pruskiego, napisy w niemieckim gotyku. Jak poczuć się u siebie, gdy dookoła wszystko inne, obce, „poniemieckie”?
Z relacji, dokumentów i pamiętników wyłania się obraz ludzi, którzy próbowali odnaleźć się w nowym miejscu, zbudować Polskę i siebie. Autorka oddaje głos dobrowolnym osadnikom i tym siłą wysiedlonym ze wschodu, żołnierzom szturmującym Wał Pomorski, urzędnikom, a także Niemcom, dla których te tereny stanowiły Heimat, dom.
Ziemie to unikalna, doprowadzona aż do współczesności opowieść o wielkiej historii, polityce, propagandzie, układach międzynarodowych, budowie pamięci, mitów i ich dekonstrukcji. A także o codziennych ludzkich wyborach, które trzeba było podejmować w nowej rzeczywistości. O decyzjach trudnych, które wielu przemilczało.Sun, 13 Oct 2024 - 280 - #220 Ziemie Odzyskane – chaos, nadzieje, propaganda władzy | dr Karolina Ćwiek-Rogalska
📗 Książka "Ziemie. Historie odzyskiwania i utraty" Karoliny Ćwiek-Rogalskiej: https://radionaukowe.pl/ziemie
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Wygodne zakupy książek: https://wydawnictwoRN.pl
Zwykle widzi się to prosto: przesunięcie granic, za którym szło przemieszczanie ludności. Tymczasem rzeczywistość osadnicza na „Ziemiach Odzyskanych” była bardziej złożona. Część osób to byli pracownicy przymusowi, wywiezieni w trakcie wojny na roboty do Niemiec, po czym wskutek ustaleń mocarstw tereny, na których przebywali Niemcami być przestały. Grupa najbardziej kojarzona, czyli osoby przesiedlone z odebranych Polsce terenów na wschodzie liczyła około 1,5 mln osób. Ale grupą najliczniejszą (2,5 mln) byli osadnicy ze zniszczonych wojną tzw. Ziem Dawnych (terenu, który należał do Polski zarówno przed 1939, jak i po 1945 roku).
O zasiedlaniu „Ziem Odzyskanych” rozmawiam z dr Karoliną Ćwiek-Rogalską z Instytutu Slawistyki PAN. Przyczynkiem do rozmowy jest książka Karoliny „Ziemie. Historie odzyskiwania i utraty”, która ukazuje się właśnie w naszym Wydawnictwie RN.
Członkami wszystkich przemieszczających się grup zajmowali się pracownicy PUR-ów, Państwowego Urzędu Repatriacyjnego, którego punkty były rozsiane m. in. po terenie „Ziem Odzyskanych”. – To jest zupełnie niesamowite zjawisko w tej sytuacji – opowiada dr Ćwiek-Rogalska. W skromnych warunkach robili, co mogli: karmili, mogli podarować ubranie, rower albo chociaż gorącą kawę, opatrywali rany, a nawet przyjmowali porody. Zaopatrzenie nie zawsze zdobywali zgodnie z przepisami, najważniejsza była chęć pomocy.
Na „Ziemiach Odzyskanych” zostało też oczywiście trochę Niemców. Władze wydawały zezwolenia na pobyt dla specjalistów (np. inżynierów z fabryk), dla członków mieszanych rodzin polsko-niemieckich oraz dla antyfaszystów z udokumentowaną historią oporu wobec hitlerowskiej Rzeszy. Ci ostatni zostali następnie wysiedleni do NRD, by budować „dobre” Niemcy.
W odcinku rozmawiamy też o paradoksach „Ziem Odzyskanych”. Z jednej strony przedstawiano je jako teren, który się Polsce należy w ramach sprawiedliwości dziejowej, z drugiej – jako obszar zdobyty na Niemcach. Mówiono o powrocie tych ziem do macierzy, a zarazem o ich pradawnym polskim rodowodzie – a więc były macierzą i wracały do niej jednocześnie. Dowiecie się też, skąd cudzysłów w nazwie „Ziemie Odzyskane”, jak zmieniało się postrzeganie tych terenów przez wypędzonych Niemców i jak recyklingowano tam niemieckość. To odcinek, który zarezonuje z historiami rodzinnymi wielu z Was.
#autopromocja :)Thu, 10 Oct 2024 - 279 - W co wierzyli chrześcijanie? | Chrześcijanie pierwszych wieków | prof. Robert Wiśniewski | Audiobook
📘 Książka "Chrześcijanie pierwszych wieków" prof. Roberta Wiśniewskiego: https://radionaukowe.pl/chrzescijanie
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Wygodne zakupy: https://wydawnictwoRN.pl
🎧 Bezpośredni link do zakupu audiobooka: https://wydawnictworn.pl/p/chrzescijanie-pierwszych-wiekow-tom-i-wierni-biskupi-eremici-robert-wisniewski-audiobook/
Fragment rozdziału 6, książki "Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I. Wierni, biskupi, eremici" Roberta Wiśniewskiego, Wydawnictwo RN. Czyta Mariusz Bonaszewski.
Wyznanie wiary chóralnie wybrzmiewające w kościołach ukształtowało się w pierwszych wiekach istnienia nowej religii. Wtedy też wyodrębnił się kler, powstał ruch monastyczny, kult świętych i relikwii.
Nawet kolędy takie jak Pójdźmy wszyscy do stajenki powtarzają sformułowania mające swoje korzenie w wielkich sporach doktrynalnych V wieku.
Dzięki tej książce dowiesz się, dlaczego chrześcijaństwu udało się wyjść poza Palestynę, w co wierzyli jego pierwsi wyznawcy, jak przetrwali prześladowania i dlaczego chrześcijaństwo było atrakcyjne dla klasy średniej. Jasne stanie się też wiele elementów współczesnej religijności chrześcijańskiej
To nie jest historia instytucji. To żywa opowieść o ludziach, ich emocjach i motywacjach.Sun, 06 Oct 2024 - 278 - #219 Chrześcijanie pierwszych wieków - kim byli i w co tak naprawdę wierzyli? | prof. Robert Wiśniewski
📘 Książka "Chrześcijanie pierwszych wieków" prof. Roberta Wiśniewskiego: https://radionaukowe.pl/chrzescijanie/
Transkrypcja dostępna na https://radionaukowe.pl/
Chrześcijanie z początku nie uważali się w ogóle za przedstawicieli odrębnej religii. Myśleli o sobie jako o części społeczności żydowskiej, której zasady trochę tylko zmieniają. Nawet nazwa, oznaczająca „namaszczeńców”, została im nadana z zewnątrz, sami nazywali siebie braćmi. Stopniowo chrześcijaństwo przekształciło się w to, czym jest dzisiaj: największą religię świata o imponującej strukturze, bogactwie i wpływach. Mój gość, prof. Robert Wiśniewski, opowiada, jakie mogły być przyczyny sukcesu chrześcijaństwa.
Przyczynkiem do tej rozmowy jest jedna z trzech pierwszych książek Wydawnictwa RN, nowego projektu Radia Naukowego, z którego jestem szalenie dumna. Prof. Wiśniewski napisał ją specjalnie dla nas, a nosi tytuł „Chrześcijanie pierwszych wieków. Tom I: wierni, biskupi, eremici”. W przygotowaniu tom II.
Niewiele wiadomo o pierwszych wyznawcach Jezusa. Nawet ci, którzy opisywali jego życie i działalność, czyli czterej ewangeliści, żyli sporo później niż on. – Możemy powiedzieć z dosyć dużą dozą prawdopodobieństwa, że żaden z nich nie był bezpośrednim świadkiem tych wydarzeń – opowiada prof. Wiśniewski. Wiemy, że pierwsi wyznawcy posługiwali się (jak Jezus) językiem aramejskim, żyli w Galilei (na obszarze dzisiejszej północnej Palestyny) i prawdopodobnie przyciągnęła ich religijność nowego typu. Ważna była w niej emocjonalna relacja człowieka z bóstwem, motyw widoczny również w innych nowych kultach tamtego okresu.
Dość szybko, bo już po parudziesięciu latach, językiem chrześcijaństwa stała się greka. Dzięki temu nauki mogły rozprzestrzeniać po niemal całym znanym wówczas świecie, czyli w basenie Morza Śródziemnego. A konkretnie w miastach na tym obszarze. – Do późnej starożytności nie widzimy chrześcijaństwa, które by wychodziło poza mury miejskie – wskazuje historyk. Nowa religia rozprzestrzeniała się głównie od jednego miasta portowego do drugiego, na wybrzeżach Azji Mniejszej i Półwyspu Bałkańskiego, aż dotarła do Rzymu.
Chrześcijaństwo budziło wśród Rzymian niechęć. Z jednej strony: z powodu inności. Za wszystkie nieszczęścia łatwo było obwinić tych, którzy nie oddawali czci bogom na znane, sprawdzone sposoby. Monoteizm, brak ścisłych reguł kultu, odejście od wiary przodków i założenie własnej – taka praktyka była traktowana jako działalność na szkodę społeczności. Wyznawcy chrześcijaństwa nie byli jednak jedynymi prześladowanymi. W różnych momentach taki sam los spotykał w Cesarstwie Rzymskim np. wyznawców Izydy czy manichejczyków.
W odcinku usłyszycie też, dlaczego historycy wciąż mają do powiedzenia coś nowego na temat chrześcijaństwa, czy chrześcijaństwo rzeczywiście było religią ubogich i pokrzywdzonych oraz dlaczego Rzymianie uważali, że chrześcijanie nienawidzą ludzi oraz są… ateistami.
AutopromocjaThu, 03 Oct 2024 - 277 - Wydawnictwo RN, czyli nowe otwarcie w Radiu Naukowym :)
📖 Poznaj nasze wydawnictwo: https://radionaukowe.pl/wydawnictwo
📚 Kup książki: https://wydawnictwoRN.pl/
Wreszcie mogę Wam powiedzieć! Założyliśmy Wydawnictwo RN. Stawiamy na książki polskich autorów i autorek, pięknie wydane w papierze, dostępne również w wygodnych ebookach i znakomicie realizowanych audiobookach. Na początek mamy dla Was trzy pozycje. To projekt długofalowy, w przygotowaniu są książki na kolejne lata.
Opowiadam Wam o idei, o fantastycznych autorach, wybitnych głosach czytających audiobooki, morzu pracy, jaką trzeba było wykonać. I trochę się wzruszam!
Słyszycie audio z filmu udostępnionego na YouTube, jeśli macie ochotę na wizję, zapraszam też tu: https://www.youtube.com/watch?v=tI_YUCEczoQSun, 29 Sep 2024 - 276 - #218 Kondensat Bosego-Einsteina - ekstremum, które coraz śmielej wykorzystujemy | prof. Barbara Piętka
https://patronite.pl/radionaukowe
https://suppi.pl/radionaukowe
***
Piąty stan materii – obok cieczy, gazu, ciał stałych i plazmy – to kondensat Bosego-Einsteina. Powinniśmy się do niego przyzwyczaić, ponieważ ma fundamentalne znaczenie dla fizyki, a być może w przyszłości także dla naszej cywilizacji, opartej na komputerach i algorytmach uczenia maszynowego.
Nie będzie to jednak łatwe, biorąc pod uwagę niezwykłe właściwości tego stanu materii. – Ten stan jest szczególny, ponieważ w odpowiednich warunkach, przy właściwej gęstości i temperaturze, wszystkie cząstki obserwowane makroskopowo stają się nierozróżnialne i zachowują się kolektywnie jak jedna fala materii – wyjaśnia prof. Barbara Piętka, fizyczka z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, kierująca wspólnie z prof. Jackiem Szczytko grupą badawczą Exciton-Polariton Research Group, czyli zajmującą się badaniem polarytonów i ekscytonów (kwazicząstkek przygotowanych, „na bazie” elektronów). Zespół pracuje z kondensatem Bosego-Einsteina, badając jego potencjał w tworzeniu nowego typu sieci neuronowych.
Teoretyczna koncepcja istnienia tego szczególnego stanu materii pojawiła się już 100 lat temu. Do takich wniosków doszedł młody hinduski fizyk, Satyendra Nath Bose, który zwrócił się bezpośrednio do Einsteina (słynny jest list Bosego do wielkiego fizyka). Einstein zainteresował się obliczeniami młodszego kolegi i zaangażował się w prace teoretyczne.
Pierwsze kondensaty Bosego-Einsteina uzyskiwano w latach 90. XX wieku z ekstremalnie schłodzonych atomów. Aby jednak móc w praktyce korzystać z właściwości tego kondensatu, potrzebne było ich uzyskiwanie w temperaturach bliższych pokojowej. W tym celu zaczęto poszukiwać lżejszych cząstek… lub kwazicząstek, takich jak polarytony. – Dziś jesteśmy na takim poziomie zaawansowania naukowego, że faktycznie możemy zobaczyć ten fundamentalny stan kwantowy – kondensat Bosego-Einsteina – pod mikroskopem, nawet już w temperaturze pokojowej – mówi prof. Piętka. Co ważne, polarytonowy kondensat Bosego-Einsteina emituje światło zbliżone do laserowego, co stanowi dużą wartość z perspektywy praktycznych zastosowań.
Z tego odcinka dowiecie się, czy kondensat Bosego-Einsteina, z jego kwantowymi właściwościami, można przygotować na tyle duży, aby był widoczny gołym okiem, oraz dlaczego fizycy i inżynierowie przez dekady byli tak zdeterminowani, by go uzyskać, mimo licznych niepowodzeń. Odkryjecie również, dlaczego tradycyjna elektronika zbliża się do kresu swoich możliwości i co może ją w przyszłości zastąpić. To solidny, treściwy odcinek, kluczowy dla zrozumienia nadchodzących technologii.
Zapowiadany na koniec wykład prof. Piętki w ramach serii wydarzeń "Zapytaj fizyka" https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/wyklady/barbara-pietka/Thu, 26 Sep 2024 - 275 - #217 Wiarygodność nauki - czy teorie naukowców musimy przyjmować na wiarę? | dr hab. Adrian Kuźniar
Nauka to jest coś skomplikowanego. Nie da się znać na wszystkim, trudno nawet interesować się wszystkim, nie mamy na to czasu, zasobów, przygotowania… Musimy polegać na naukowcach i wierzyć, że eksperci z danej dziedziny przekazują nam rzetelną wiedzę, zgodną z aktualnym stanem naukowym. No właśnie: wierzyć. Na pewno zetknęliście się gdzieś z zarzutami, że nauka jest jak religia, ktoś nakazuje nam wierzyć w określone paradygmaty i koniec. O tym, jak to rzeczywiście działa, opowiada dziś dr hab. Adrian Kuźniar z Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, autor kanału „Bakcyl filozofii” na YouTubie.
Podstawowa różnica między religią a nauką jest taka, że religia nie jest otwarta na dyskusję. Dogmaty wiary przyjmuje się w całości albo wcale, nie ma w nich miejsca na weryfikację czy krytykę. Z nauką jest wprost odwrotnie. Jej kluczową cechą jest otwartość na ciągłe podważanie. – Nie możemy wykazać prawdziwości teorii naukowej, natomiast możemy próbować każdą teorię naukową obalić – wyjaśnia prof. Kuźniar. Jeżeli dana teoria wytrzyma taką próbę podważenia czy też falsyfikacji, to zyskuje prawo, by wejść w poczet nauki (przynajmniej na jakiś czas, dopóki nie powstanie inna, lepsza, podważająca ją teoria). Dysponujemy systemem weryfikowania tego, czy osoba, od której czerpiemy wiedzę, rzeczywiście jest ekspertem. Co do zasady eksperci otwarcie udostępniają też dane i opracowania, na których opierają swoje teorie. Religie zaś programowo rezygnują z tego aspektu, nie chcą być sprawdzalne dla każdego.
W nauce oczywiście korzystamy ze swego rodzaju spekulacji, to jej niezbędny element: czynimy jakieś założenia. Ważne jednak, jak powstają i co się z nimi dzieje dalej. Teorie naukowe muszą być wewnętrznie spójne, w jakiś sposób porządkować opisywane zjawiska, wyjaśniać istniejące i przewidywać nowe. Jeśli jakaś teoria nie spełnia tych kryteriów (np. jest wewnętrznie sprzeczna, nazbyt skomplikowana, nie potrafi przewidywać dalszego rozwoju na podstawie posiadanych danych), a do tego jeszcze nie jest w żaden sposób falsyfikowana, tzn. podważana, poddawana próbom, to nie spełnia kryteriów teorii naukowej.
W odcinku usłyszycie też sporo konkretów z filozofii nauki (gęsto padają nazwiska Karla Poppera i Thomasa Kuhna). Rozmawiamy o tym, czym jest paradygmat naukowy, co musi się stać, by go podważyć, jak rozumieją naukę instrumentaliści (tu dowiecie się, jak luterański teolog Andreas Osiander zadał naszemu Kopernikowi cios poniżej pasa) a jak realiści. Serdecznie polecam!Thu, 19 Sep 2024 - 274 - LAMU'24 #11 Czy diabeł kiedyś żył? Co gry robią z mózgiem dziecka?
Finał 4. sezonu Letniej Akademii Młodych Umysłów! Udało się odpowiedzieć na 97 pytań (z 276 nadesłanych) 97 Młodych Umysłów (spośród 140). W odcinkach wystąpiło 39 osób – naukowców, naukowczyń, ale też praktyków. Dziękuję! A przed Wami odcinek na koniec lata. Motywem przewodnim: człowiek i cywilizacja
👹 Czy diabeł kiedyś żył, czy dopiero będzie żył? Nie widziałam prawdziwego ducha, nie wiem, jak wygląda. Czy można go zobaczyć, czy to jest zwykła legenda, i czy będzie straszny? Lila, 5 lat
🌍 Czemu w jednym regionie wierzą w jednego boga i w innym regionie w innego? Sebastian, 10 lat
Odpowiada prof. Łukasz Niesiołowski-Spanò, dziekan Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego 👑 Czemu akurat ludzie są przywódcami świata? Klara, 12 lat
🐵 Dlaczego jesteśmy podobni do małp, a nie do innych zwierząt? Maja, 7 lat
Odpowiada dr Marcin Ryszkiewicz, geolog, ewolucjonista i popularyzator nauki ✍️ Dlaczego się pisze, a potem się to rozumie? Natalka, 6 lat
🖐️ Dlaczego większość ludzi pisze prawą ręką? Laura, 8 lat
👫 Dlaczego na świecie jest więcej ludzi praworęcznych niż leworęcznych? Maja, 7 lat
🧠 Jak gry wpływają na rozwój mózgu dziecka? Filip, 9 lat
Odpowiada prof. Aneta Brzezicka, neurokognitywistka z Uniwersytetu SWPSTue, 17 Sep 2024 - 273 - #216 Neurony i pamięć - nowe metody badań weryfikują dawne twierdzenia | dr hab. Jan Kamiński
Mózg to chyba najbardziej tajemniczy z ludzkich organów. Naukowcy sporo wiedzą o jego budowie, ale trochę mniej o działaniu – wielu mechanizmów nie ma jak dokładnie zbadać, pozostaje stawiać hipotezy oparte na obliczeniach lub badaniach nad zwierzętami. Mój dzisiejszy gość, dr hab. Jan Kamiński z Instytutu Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego PAN, kieruje jedynym w Polsce projektem, który ma na celu pogłębienie wiedzy o skomplikowanych mechanizmach neuronalnych w mózgu poprzez obserwację aktywności pojedynczych neuronów u pacjentów.
Zacznijmy od podstaw. Z komórek nerwowych, czyli neuronów, zbudowany jest mózg. Każdy z nas ma takich komórek około 85 miliardów. Mają pewną wyjątkową cechę: łączą się w wielką sieć neuronalną, w której odbierają i przekazują impulsy elektryczne. Co nam to daje? – Możemy myśleć, mamy umysł, możemy przetwarzać informacje, możemy czuć – wylicza mój gość. Neurony różnią się od siebie kształtem i wielkością, ale wszystkie działają na tej samej zasadzie.
Badania neuronaukowe zawsze niosą ze sobą pewne problemy natury etycznej. Naukowcom nie wolno inwazyjnie badać mózgów ludzi, pozostaje stawianie hipotez na podstawie badań mózgów zwierząt. Bywają jednak sytuacje, w których ingerencja w mózg to konieczność kliniczna. Tak jest przy leczeniu epilepsji lekoopornej: lekarze implantują w mózgu kilka elektrod, by sprawdzić, która jego część nie funkcjonuje prawidłowo (taki fragmencik mózgu można potem wyciąć, by ataki epilepsji ustały). Taki scenariusz to szansa dla naukowców – większość elektrod zbiera sygnały ze zdrowych części mózgu, to są informacje bezcenne z naukowego punktu widzenia. Można na przykład dowiedzieć się więcej o mechanizmach działania pamięci roboczej. To ta, która pozwala nam skupić się na kilku rzeczach naraz, podtrzymać rozmowę lub zapamiętać kod, który trzeba gdzieś wpisać. – Wiemy, że w pamięci roboczej jesteśmy w stanie utrzymać więcej niż jedną informację – opowiada dr hab. Kamiński. Do tego nasz mózg nadaje informacjom w pamięci roboczej wagę: jedne są główne, inne poboczne. Z badań wynika, że informacje są kodowane dzięki aktywności sieci neuronalnej: mózg reaguje na zwiększoną aktywność neuronów odpowiedzialnych za przekazanie konkretnej informacji.
W odcinku usłyszycie też o tym, co pomaga utrzymać neurony w formie (aktywność fizyczna!), skąd się biorą impulsy elektryczne w naszym mózgu i czym jest tzw. komórka Jennifer Aniston.Thu, 12 Sep 2024 - 272 - LAMU'24 #10 Czy psy z różnych krajów mogą się dogadać? Jakie zwierzę jest najbardziej jadowite na świecie?
🌟 Młode Umysły! 🌟 Lato astronomiczne trwa, trwa więc Letnia Akademia Młodych Umysłów. 🌞
Temat przyrodni tego odcinka: przyroda ożywiona. 🌿 Zapraszam! 🎙️
🌱 Jak wyglądała pierwsza roślina na świecie? Kajetan, 8 lat
🍌 Dlaczego pestki w bananach są takie małe? Bogusia, 5 lat
🥦 Dlaczego niektóre rośliny są jadalne, a niektóre są niejadalne? Marcelina, 6 lat
🌳 Czemu brzoza jest biała? Janka, 3 lata
Odpowiada prof. Marcin Zych, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Warszawskiego
🐕 Czy psy z różnych krajów mogą się dogadać? Michał, 5 lat
🐾 Czy rozmawiają w takim samym języku? Michał, 5 lat
🐶 Dlaczego pies po angielsku mówi „woof, woof”, a po polsku robi „hau, hau”? Hania, 6 lat
🐱 Czy psy i koty naprawdę rozumieją ludzi? Kuba, 7 lat
😢 Czemu ludzie płaczą, a zwierzęta nie? Iza, 7 lat
Odpowiada dr Joanna Bagniewska, wykładowczyni nauk o środowisku na Uniwersytecie Oksfordzkim i na Uniwersytecie Brunela w Londynie
🐍 Jakie zwierzę jest najbardziej jadowite na świecie? Ignaś, 7 lat
🦎 Dlaczego zmiennocieplne gady są zielone, a nie czarne? Wiktor, 10 lat
Odpowiada dr Piotr Bernatowicz z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego
💛 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
💛 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukoweTue, 10 Sep 2024 - 271 - #215 Chorzy psychicznie - jak zrozumieć i jak pomóc? | prof. Łukasz Święcicki
Dla lekarza wejście w sposób myślenia osoby chorującej psychicznie jest szalenie trudne. Wielu pacjentów to specjaliści w ukrywaniu swojego stanu: obawiają się konsekwencji przyjmowania leków, czasem niektóre aspekty choroby biorą za coś pozytywnego. O depresji, schizofrenii i chorobie afektywnej dwubiegunowej rozmawiam z prof. dr hab. n. med. Łukaszem Święcickim, lekarzem psychiatrą z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
– Choroba psychiczna jest doświadczeniem wyodrębniającym – zauważa prof. Święcicki. Szczególnie dotyczy to schizofrenii. Każdy chory ma do czynienia z własną rzeczywistością, do której nie da się dopuścić innych ludzi. Urojenia z reguły mają stałe nasilenie i najczęściej nie są niebezpieczne dla otoczenia, ale mogą być bardzo męczące dla pacjentów i pacjentek. Leczenie polega na farmakologicznym blokowaniu receptora dopaminergicznego D-2. Przy zablokowaniu go na poziomie 70% większość pacjentów potrafi już oddzielić urojenia od realnego świata. Do leczenia urojeń stosuje się też elektrowstrząsy – działają świetnie, ale krótkoterminowo (i są cywilizowanym zabiegiem medycznym, żadne tam sceny z „Lotu nad kukułczym gniazdem”). Do zdrowia lub stanu zbliżonego do zdrowia wraca większość leczących się pacjentów ze schizofrenią.
Jeśli chodzi o chorobę afektywną dwubiegunową (ChAD), to jej rozpoznawalność jest zdaniem prof. Święcickiego niedoszacowana. Trudno zdiagnozować hipomanię, czyli nadmierne wzmożenie aktywności, w sytuacji gdy pozwala na względne funkcjonowanie. – Społeczeństwo nagradza zachowania hipomaniakalne – zauważa mój gość. Nadmierna pracowitość, skłonność do wyrzeczeń, zaniedbywania siebie i bliskich kosztem pracy bywa postrzegana jako zaleta. Zdarza się, że pacjenci traktują fazę hipomanii jako pożądany standard i zgłaszają się do lekarza dopiero w fazie depresyjnej, gdy ich organizm już nie wytrzymuje narzuconego tempa. Prowadzi to do pogłębienia ich schorzeń, błędnego diagnozowania depresji zamiast ChAD. Ostrzejsze stany maniakalne najczęściej szybko zostają rozpoznane i skierowane na leczenie, bo są niezwykle intensywne i wyczerpujące dla pacjenta.
Zaburzenia psychiczne leczy się farmakologicznie, dobierając odpowiednie leki wpływające na przekaźniki dopaminergiczne lub serotoniczne. Wiele osób boi się, że długotrwałe przyjmowanie leków im zaszkodzi lub zmienią się pod ich wpływem. – Nie ma leków zmieniających osobowość – uspokaja mój gość. – Leki stosowane w psychiatrii są bardzo bezpiecznymi lekami, nic złego człowiekowi nie robią – dodaje. Kluczowa jest komunikacja z lekarzem, bo ten sam lek działa różnie na różne osoby. Jeśli po danym specyfiku źle się czujemy, trzeba powiedzieć o tym lekarzowi, by mógł zaproponować inne rozwiązanie. No i trzeba brać leki zgodnie z zaleceniami, nie zmieniać częstotliwości ani dawek. – Nie jesteśmy bezradni – oznajmia prof. Święcicki. – Jest nadzieja i jest jej bardzo dużo.
W odcinku usłyszycie też, czy marihuana może pomóc na zaburzenia psychiczne (nie, a wręcz może je wzmocnić lub wywołać), jak pacjenci ze schizofrenią mogą zareagować na stłumienie urojeń i czy zaburzenia psychiczne widać w biologii mózgu. To niełatwy odcinek, przyznaję, ale myślę, że ważny.
***
Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Wesprzyj jednorazowo:...Thu, 05 Sep 2024 - 270 - LAMU'24 #09 Czy sztuczna inteligencja może zawładnąć ludzkimi umysłami? Jak działa ekran dotykowy?
Witajcie Młode Umysły! 🌟 Może i wrzesień, koniec wakacji, ale lato przecież jeszcze trwa! ☀️ Trwa więc LAMU. W tym odcinku: technologie! 💻🤖
🧠 Jak działa sztuczna inteligencja? Maja, 9 lat
😱 Czy sztuczna inteligencja jest taka mądra, że może zawładnąć ludzkimi umysłami? Henryk, 8 lat
Odpowiada Dominika Bucholc, ekspertka w dziedzinie nowych technologii, Campus AI
📺 Kto puszcza bajki u babci w telewizorze i jak to się dzieje, że nie można przełączyć? Kajtek, 4 lata
Dagmara Wiśniewska, specjalistka pracująca przy obsłudze telewizyjnej ramówki
🙄 Dlaczego rodzice nie są zadowoleni, jak oglądam filmiki na YouTube? Justyna, 9 lat
Dr Marta Majorczyk, pedagog i doradczyni rodzinna, Uniwersytet SWPS
📱 Jak działa ekran dotykowy? Karol, 7 lat
🤔 Dlaczego telefony działają i mają ekran, a przecież to zwykła elektroniczna szyba! Jak to się dzieje, że są tam obrazy? Dominik, 5 i pół roku
🖥️ Jak ekran na komputerze działa? Czemu widzę ekran? Mieszko, 10 lat
Dr inż. Tadeusz Miruszewski, Instytut Nanotechnologii i Inżynierii Materiałowej, Politechnika Gdańska
💛 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
💛 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukoweTue, 03 Sep 2024 - 269 - #214 Historia układu słonecznego - najnowsze odkrycia kontra stare teorie | dr Joanna Drążkowska
Merkury, Wenus, Ziemia, Mars, Jowisz, Saturn, Uran, Neptun. Planety Układu Słonecznego wyliczają już przedszkolaki. Ale dla naukowców wciąż nie jest do końca jasne: jak wyglądał proces ich powstawania? Jak to się dzieje w innych układach planetarnych? Opowiada nam o tym dr Joanna Drążkowska, astrofizyczka, która w Instytucie Badań Układu Słonecznego Maxa Plancka w Getyndze zajmuje się właśnie tym zagadnieniem.
– Na początku był obłok molekularny, czyli po prostu materia, która wypełniała przestrzeń międzygwiazdową w naszej galaktyce – opowiada dr Drążkowska. Ziarenka pyłu w takich obłokach są maleńkie, mikrometrowe. Mogą zlepiać się w agregaty pyłowe (tzw. pebbles, kamyczki), niewielkie, zaledwie parucentymetrowe. W pewnych warunkach takie agregaty zbierają się i tworzą grawitacyjnie związane chmury, które zapadają się potem do planetozymali, niedużych (do 100 km średnicy) obiektów, przekształcających się następnie w planety. Brzmi prosto, ale ten proces do dziś zawiera mnóstwo niewiadomych i jest przedmiotem intensywnych badań.
W przypadku Słońca ok. 4,5 miliarda lat temu ta materia zaczęła się zapadać pod wpływem własnej grawitacji. W pobliżu musiało się wydarzyć coś gwałtownego, by obłok materii międzygwiazdowej drgnął i zaczął się zapadać. Astrofizycy obstawiają, że mógł to być wybuch pobliskiej supernowej. Coraz mniejszy obłok zaczął coraz szybciej krążyć wokół własnej osi i stworzył dysk akrecyjny, z którego elementów powstały planety i inne elementy Układu Słonecznego. Naukowcy są niemal pewni, że Jowisz powstał jako pierwszy. – Jowisz i Saturn były potrzebne, by napędzać zderzenia planetozymali bliżej Słońca – wyjaśnia dr Drążkowska. Ich grawitacja wpływała na orbity planetozymali, dzięki czemu mogły powstać planety tak masywne jak nasza Ziemia. Jowisz przydaje się nam do dzisiaj: chroni wewnętrzny Układ Słoneczny przed pierwiastkami z zewnątrz. Dzięki niemu na Ziemi jest na przykład w sam raz wody do życia – pierwiastki z kosmosu mogłyby sprawić, że byłoby jej za dużo.
Wiemy, że ponad połowa gwiazd ma jakieś planety, układy podobne do naszego zdarzają się dość często. Naukowcy wciąż szukają innej planety typu ziemskiego. – Najbardziej popularnym typem planety w naszej galaktyce jest coś, czego my nie mamy w naszym Układzie Słonecznym, czyli planety typu super-Ziemia i mini-Neptun – opowiada astrofizyczka. To planety o masie pomiędzy Ziemią a Neptunem, z gęstszą atmosferą. Niewykluczone, że na nich też może być życie. Jak mówi dr Drążkowska, wśród naukowców panują nastroje, że ślady istnienia życia pozaziemskiego możemy znaleźć w ciągu 5-10 najbliższych lat! Wskazówką będą konkretne pierwiastki w atmosferze: życie zmienia jej skład, tak jak na Ziemi.
W odcinku posłuchacie też o cennych informacjach pochodzących z badania meteorytów, jak badać planety bez pobierania z nich próbek oraz dlaczego Merkury jest taki gęsty, a Mars ma rzadką atmosferę.Thu, 29 Aug 2024 - 268 - LAMU'24 #08 Czym jest fizyka kwantowa? Czy da się teleportować? Kto wymyślił matematykę?
Witajcie Młode Umysły! LAMU na posterunku…. W tym odcinku stawiacie pytania o fizykę kwantową, teleportację, o matematykę, o czas, o codzienne obserwacje związane z pewną znaną cieczą… wodą. Uwaga! To odcinek, od którego paruje mózg!
⏳ Czy dziesięć minut to długo czy krótko? Przemek, 4 lata
♾️ Co się dzieje w nieskończoność albo co można robić w nieskończoność? Józio, 6 lat
🔢 Kto wymyślił matematykę? Hania, 10 lat
Odpowiada dr inż. Maciej Mulak, fizyk z Politechniki Wrocławskiej, prowadzący na kanale „Fizyka bez zamulania”
🌀 Co jest łatwiejsze, teleportacja czy podróż w czasie? Filipek, 6 lat
⚛️ Co to jest kwant i fizyka kwantowa? Chcę wiedzieć. Maja, 7 lat
Odpowiada prof. Jacek Szczytko, Instytut Fizyki Doświadczalnej, Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego
🔄 Jak to się dzieje, że kiedy zanurzam pojemnik pod wodę i unoszę go do góry dnem (częściowo) pod powierzchnią, to woda w nim zostaje, a jak ponad powierzchnię, to się wylewa? Staś, 6 lat
🥤 Dlaczego, jak wkładam słomkę do gazowanego napoju, to na niej się przyczepiają bąbelki, a jak wyjmuję, to one odlatują? Adam, 6 lat
💧 Na czym polega proces skraplania pary wodnej? Szymek, 10 lat
Odpowiada prof. Maciej Lisicki, fizyk płynów z Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego
💛 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
💛 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukoweTue, 27 Aug 2024 - 267 - #213 Samurajowie - legendarni wojownicy, którzy władali Japonią przez 700 lat | prof. Ewa Pałasz-Rutkowska
Gdybym zapytała was o skojarzenia z Japonią, samurajowie pewnie znaleźliby się w pierwszej trójce. Kodeks honorowy, charakterystyczne miecze i zbroje, długie włosy związane w kok, absolutne posłuszeństwo wasala wobec seniora. Ile z tego wizerunku to potwierdzona historycznie prawda? O samurajach rozmawiam dziś ze znaną wam prof. Ewą Pałasz-Rutkowską z Katedry Japonistyki na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
By trwająca aż 700 lat władza siogunów mogła się rozpocząć, potrzebne było kilka korzystnych zbiegów okoliczności. Pierwszych siogunów (generałów do ujarzmienia barbarzyńców) mianował cesarz w VIII wieku. Jak sama nazwa wskazuje, byli potrzebni do ochrony cesarstwa przed atakującymi je od wschodu Ajnami. Z biegiem czasu wrogów cesarstwa było coraz więcej, a wojskowi coraz mocniej rośli w siłę. W XII wieku panowie z rodów Minamoto i Taira byli już tak potężni, że zajmowali cywilne stanowiska w administracji państwa, wcześniej zarezerwowane dla arystokracji. Pod koniec XII wieku tytuł sioguna otrzymał od cesarza Yoritomo Minamoto. Jego potęga była na tyle wielka, że zmienił ten tytuł na dożywotni i dziedziczny i założył pierwsze bakufu, czyli siogunat: sformalizowaną, feudalną strukturę, w której władzę sprawuje kasta samurajów (bushi) – wojowników pod wodzą sioguna. W pierwszym okresie (Kamakura) siogunowie dzielili się jeszcze władzą z cesarzami, z biegiem czasu przejmowali jej coraz więcej. Nie było jednak koncepcji obalenia tronu cesarskiego. – To było ważne, żeby to cesarz pozwolił nam sprawować władzę, będziemy wobec niego lojalni – wyjaśnia prof. Pałasz-Rutkowska.
Ikonicznym okresem władzy siogunów było sto lat od połowy XV do połowy XVI wieku, znanych jako okres Sengoku. Państwo było mocno rozdrobnione, co ułatwiło tzw. wypieranie góry przez dół: nikomu nieznani wojownicy zdobywali sławę w ciągłych walkach i rugowali ze stanowisk panów ze znanych rodów. – To, co wtedy robili wojownicy, zostało zebrane w coś, co nazywamy kodeksem samurajów, bushido – opowiada prof. Pałasz-Rutkowska. – Najgorsza była hańba – dodaje. Hańbą było niewypełnienie zadania, nie tylko przegranie bitwy, ale np. walczenie za sprawę, która została przegrana. Śmierć z własnej ręki (seppuku) była honorowym wyjściem. Kodeks bushido to jednak nie tylko walka, zawierał też np. zalecenie edukowania się i kultywowania sztuki – samurajowie powszechnie uwielbiali poezję. Elementy bushido można dostrzec też we współczesnej Japonii, np. w korporacjach lub… wśród yakuzy, czyli japońskiej mafii.
W odcinku usłyszycie też, jak wyglądała sytuacja kobiet w świecie samurajów, jak to było z tymi katanami oraz jak mit samurajów wykorzystywano w propagandzie podczas II wojny światowej. Będzie coś o roninach, filmach Kurosawy i japońskiej broni palnej. Bardzo ciekawy odcinek! Zainteresowanych tematyką japońską odsyłam też do poprzedniej rozmowy z prof. Pałasz-Rutkowską o otwarciu Japonii na Zachód: https://radionaukowe.pl/podcast/japonia-pod-presja-samurajowie-przegrywaja-z-maszyna-parowa-
e186/Thu, 22 Aug 2024 - 266 - LAMU'24 #07 Jak nożyczki tną? Dlaczego pieprz jest ostry, a cytryna kwaśna?
Drogie Młode Umysły! Oto odcinek pod hasłem: chemia i życie codzienne. Moc świetnych pytań i nie mniej świetnych odpowiedzi. Zapraszam!
Dlaczego galaretka z kiwi i ananasem nie tężeje? Ula, 7 lat
Czemu sól roztapia lód? Wiktor, 6 lat
Odpowiada prof. Katarzyna Siuzdak, Science Mission
Dlaczego proch wybucha? Dominik, 7 lat
Odpowiada dr Katarzyna Grochowska, Science Mission
Jak wydaje dźwięk ukulele, gitara lub skrzypce? Ala, 6 lat
Odpowiada dr Aleksander Bogucki, fizyk i muzyk, Wydział Fizyki Uniwersytet Warszawski
Jak powstają smaki? Dlaczego pieprz jest ostry, a cytryna kwaśna? Matylda, 7 lat
Dlaczego cukier jest słodki? Wiktoria, 6 lat
Dlaczego nożyczki tną? Tosia, 7 lat
Odpowiada dr Ula Koss-Wierzbicka, chemiczka, członkini Stowarzyszenia Rzecznicy Nauki
W jaki sposób powstają diamenty i czy ludzie są w stanie produkować diamenty? Adam, 9 lat
Prof. Robert Bogdanowicz, Kierownik Laboratorium Syntezy Innowacyjnych Materiałów i Elementów. Politechnika GdańskaMon, 19 Aug 2024 - 265 - #212 Wspólnota życia - ewolucja odsłania prawdę o pochodzeniu człowieka | dr Piotr Bernatowicz
Wiedza o systematyce świata zwierząt, czyli o pochodzeniu poszczególnych gatunków i pokrewieństwach między nimi, dynamicznie się teraz zmienia z powodu badań paleontologicznych i genetycznych. Dzięki tym ostatnim wiemy, że wszystkie strunowce (a więc szeroki zakres gatunków od prosto zbudowanych osłonic przez kręgouste minogi, ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki aż po ludzi) dzielą te same geny odpowiedzialne za rozwój embrionu. To znaczy, że na bardzo wczesnym etapie rozwoju embrion człowieka bardzo trudno jest odróżnić od na przykład myszy czy krokodyla. O ewolucji strunowców opowiada w tym odcinku dr Piotr Bernatowicz z Zakładu Fizjologii Zwierząt na Wydziale Biologii UW.
Każdy strunowiec zbudowany jest w pewnym sensie tak samo. Wszyscy mamy scentralizowany układ nerwowy, drożne jelita i dwuboczną symetrię ciała. W rozwoju zwierząt nastąpiło kilka ważnych kamieni milowych. Najważniejsze to wykształcenie wspomnianego układu nerwowego oraz możliwości poruszania się. Kolejnym ważnym krokiem było wykształcenie drożnego układu trawiennego oraz trzeciej warstwy komórek. Pierwotne zwierzęta składają się bowiem z dwóch warstw: zewnętrznej ektodermy i wewnętrznej endodermy. U ludzi z ektodermy zrobiony jest z niej naskórek i układ nerwowy, a z endodermy nabłonek jelita i układ oddechowy. Cała reszta naszych organów wykształciła się z trzeciej warstwy komórek, czyli mezodermy. Dalej pojawiły się struktury chroniące delikatny układ nerwowy (czaszka i kręgi) oraz parzyste kończyny.
Jak do tego doszło, że pewne zwierzęta (konkretnie ryby mięśniopłetwe) wyszły na ląd i dalej ewoluowały już tam? Wydaje się, że to z powodu trudnych warunków życia w płytkich, tropikalnych wodach, gdzie często brakowało tlenu. Ryby wykształciły więc płuca, potrzebne do czerpania tlenu z powietrza. Płuca i umięśnione, parzyste płetwy umożliwiły ekspansję na ląd. Niektóre gatunki wróciły potem z powrotem do wody: pęcherz pławny u ryb to ewolucyjna pozostałość po… płucach właśnie. A wychodzenie na ląd wciąż się dzieje na naszych oczach: do życia coraz bardziej na lądzie dostosowują się na przykład różne gatunki krabów czy poskoczki mułowe, ryby zdolne przemieszczać się po lądzie między zbiornikami wodnymi.
Zdawałoby się intuicyjne, że ewolucja przebiega zawsze liniowo, od prostych organizmów do złożonych: ryba, płaz, gad, ptak, ssak. Niekoniecznie. – Ewolucja biegnie tak, by organizm był jak najlepiej przystosowany do konkretnych warunków środowiskowych – wyjaśnia mój gość. Gigantyczną zmianę w postrzeganiu zoologii przyniosły badania nad tasiemcami. Podobnie jak inne pasożyty, zwierzęta te wyewoluowały w kierunku od bardziej złożonego organizmu do prostszego.
W odcinku usłyszycie też, co to znaczy, że strunowce są wtórouste (możecie być zniesmaczeni), dlaczego układ trawienny dżdżownicy krzyżuje się znienacka z jej układem nerwowym, skąd wzięły się szczęki (z łuków skrzelowych!) i dlaczego ulubionym zwierzęciem dra Bernatowicza jest rozwielitka. Chwalimy też Wikipedię!Thu, 15 Aug 2024 - 264 - LAMU'24 #06 Jak wygląda dziecko w brzuchu mamy? Dlaczego kwas żołądkowy nie rozpuszcza żołądka od środka?
To odcinek o Was! O naszych ciałach i umysłach… Przyjrzymy się skórze, żołądkowi i naszym emocjom. A także zajrzymy do brzucha mamy i spróbujemy sobie przypomnieć, jak to było, kiedy byliśmy w środku!
👶 Jak wygląda w środku dziecko, które jest w brzuchu mamy? Emilka, 9 lat
📏 Dlaczego ciało człowieka rośnie, a potem przestaje? Kuba, 7 lat
Odpowiada dr Michał Gontkiewicz, ginekolog
🌡️ Dlaczego kwas żołądkowy nie rozpuszcza żołądka od środka? Bartek, 9 lat
Opowiada prof. Andrzej Radzikowski, gastrolog, pediatra, Warszawski Uniwersytet Medyczny
🛁 Czemu jak się siedzi długo w wodzie, to skóra na rękach jest pomarszczona? Kacper, 10 lat
💧 Skąd się biorą zmarszczki, gdy się siedzi długo w wodzie albo krótko? Gloria, 5 lat
🌍 Dlaczego niektórzy ludzie mają ciemną skórę w różnych krajach, a w innych mają jasną? Laura, 8 lat
Odpowiada Paulina Łopatniuk, lekarka, patomorfolożka, autorka bloga „Patolodzy na klatce” i m.in. książki „Na własnej skórze. Mała książka o wielkim narządzie”
⚡ Dlaczego rodzeństwo się często kłóci? Mania, 4 lata i Jaś 6 i pół roku
💭 Skąd się wzięły emocje? Berenika, 5 lat
😢 Dlaczego płaczemy, kiedy jest nam smutno? Laura, 7 lat
Odpowiada dr Marta Majorczyk, pedagog, doradczyni rodzinna, Uniwersytet SWPSTue, 13 Aug 2024 - 263 - #211 ZUS - moloch, przymus, czy opłacalny instrument finansowy? | dr Janina Petelczyc
Słuchasz regularnie? Rozważ zostanie Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Świetny odcinek? Może jednorazowe suppi? https://suppi.pl/radionaukowe
***
– Żeby ZUS upadł, to musiałoby upaść polskie państwo, musiałoby zbankrutować – mówi zdecydowanie dr Janina Petelczyc z Katedry Ubezpieczenia Społecznego SGH pytana o pogląd, że nie warto odprowadzać składek, bo i tak instytucja nie przetrwa. Dane wskazują, że od 2030 roku, powinien zniknąć deficyt finansowy ZUS-u, a z czasem będzie coraz stabilniej. To pokłosie tego, jak jest skonstruowany system emerytalny w Polsce.
Aktualnie wysokość naszej przyszłej emerytury zależy od dwóch czynników: jak długo będziemy pracować i jak wysokie odprowadzać składki. Ktoś, kto pracuje na etacie i nieźle zarabia, nie ma powodu, by martwić się o przyszłą emeryturę, nawet jeśli ma teraz 30-40 lat. Taki system ma oczywiście wadę: pogłębia nierówności społeczne. O solidną emeryturę trudniej kobietom (bo krócej pracują, statystycznie mniej zarabiają i częściej zajmują się niepłatną pracą np. opiekuńczą), osobom słabo zarabiającym oraz unikającym (z własnej woli lub nie) oskładkowania.
Czy ZUS rzeczywiście szczególnie uciska prowadzących jednoosobową działalność? Według danych statystycznych osoby z JDG należą do najbogatszych w Polsce, a ryczałtowa składka to dla większości z nich drobny koszt. – Najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby powiązanie składki z dochodem osób prowadzących działalność – mówi dr Petelczyc. W ten sposób przedsiębiorcy, którzy nie zarabiają dużo, nie byliby obarczeni stałym większym kosztem ZUS-u, a ci lepiej zarabiający odkładaliby na lepsze emerytury dla siebie i bardziej solidarnie dokładaliby się do systemu (bo aktualnie przeciętna składka osoby na JDG to 48% przeciętnej składki osoby na etacie).
Przed polskim systemem emerytalnym sporo wyzwań. Najczęściej mówi się o demograficznych, ale w systemie składkowym ten aspekt nie ma aż tak dużego znaczenia. Ważniejsze są wyzwania społeczne. – Musimy podwyższyć wiek emerytalny – przekonuje ekonomistka. Żyjemy coraz dłużej i w coraz lepszym zdrowiu, większość z nas nie wykonuje ciężkich prac. To nie jest jedyna potrzebna zmiana, przed którą wzdrygają się politycy. Trzeba też zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. – To jest naprawdę ekstremalnie niesprawiedliwe dla obu płci – wskazuje dr Petelczyc.
W odcinku rozmawiamy też o historii systemów emerytalnych. Zdaniem naukowczyni, ubezpieczenia społeczne są niesamowitym osiągnięciem cywilizacyjnym ludzkości. Różne zawodowe formy takich ubezpieczeń pojawiały się już od starożytności, ale centralny, kierowany przez państwo system to pomysł niemal współczesny. Polski system, finansowany ze składek osób biorących w nim udział, jest oparty na zasadach wymyślonych w 1889 roku w Cesarstwie Niemieckim. Drugim typowym modelem jest model brytyjski, częściowo finansowany z podatków. Obecnie zabezpieczenie emerytalne posiada aż 77% osób na świecie, w Polsce niemal 100%.
Poza tym w odcinku usłyszycie też, co się stało z pieniędzmi z OFE, dlaczego dobrowolne składki to nie jest dobry pomysł, jak covid wpłynął na wysokość emerytur w Polsce i czym jest pomarańczowa koperta. Temat jest obarczony mnóstwem mitów, często celowo podkręcanych przez populistów, a u nas fakty wyłożone jasno i z sensem. Zapraszam!
----
Obiecany w odcinku link do artykułu dr Petelczyc nt emerytur dla Ukraińców https://oko.press/emerytury-dla-ukraincowThu, 08 Aug 2024 - 262 - LAMU'24 #05 Dlaczego niebo jest czarne, skoro jest na nim tyle gwiazd? Czy światło da się zgnieść?
Drogie Młode Umysły!
Przed Wami soczysty odcinek, pełen informacji zaskakujących i ledwie w głowie się mieszczących. A to wszystko dzięki znakomitym pytaniom!
✨ Dlaczego nocne niebo jest czarne, skoro jest tam tyle gwiazd? Wiktor, 7 lat
🌌 Czytałam, że podobno jest nieskończona liczba gwiazd, więc dlaczego niebo nocą jest czarne, a nie jest jasne? Nela, 7 lat
Odpowiada Monika Sitek z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego
💡 Czy światło da się zgnieść? Jaś, 8 lat
🚀 Czy światło od razu jest takie szybkie, czy potrzebuje czasu do rozpędzenia się? Leon, 11 lat
➡️ Czemu światło podróżuje w prostych liniach? Janusz, 10 lat
Odpowiada dr inż. Maciej Mulak, fizyk z Politechniki Wrocławskiej, prowadzący na kanale „Fizyka bez zamulania”
🌠 Czym jest ciemna materia, co to jest, po co jest potrzebna tak w ogóle? Piotrek, 7 lat
Odpowiada dr hab. Andrzej Hryczuk z Narodowego Centrum Badań Jądrowych
👁️ Jak to jest, że nasze oko potrafi wykryć światło? Natalka, 8 lat
🌈 Dlaczego w tęczy nie ma koloru różowego? Magda, 6 lat
🔮 Co to jest złudzenie optyczne? Oliwia, 11 lat
Odpowiada Darek Aksamit, fizyk medyczny z Politechniki Warszawskiej, popularyzator nauki
🎙️ Specjalne podziękowania dla Akademickiego Radia Luz, gdzie swoje odpowiedzi nagrał dr inż. Maciej Mulak, dla realizatora Michała Krupińskiego i dla Lucyny Róg, współtwórczyni „Fizyki bez zamulania”, która pomogła w przygotowaniu odpowiedzi
LAMU przez całe wakacje odpowiada na kilkadziesiąt pytań Młodych Umysłów. Audycja powstaje dzięki wsparciu na patronite.pl/radionaukowe. Rodziców i opiekunów zachęcamy do dołączenia do grona Patronów. Każde wsparcie ma znaczenie.Tue, 06 Aug 2024 - 261 - #210 Potop szwedzki - bezwzględnie wykorzystana słabość Rzeczpospolitej | prof. Michał Kopczyński
Słuchasz regularnie? Rozważ zostanie Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
Mega odcinek? Może jednorazowe suppi? https://suppi.pl/radionaukowe
***
Awanturniczy Kmicic niechcący wplątany w zdradę stanu, podstępni książęta Radziwiłłowie, wysadzenie w powietrze szwedzkiej kolubryny grożącej Jasnej Górze, odkupienie win w wiernej służbie królowi Janowi Kazimierzowi Wazie, wreszcie zwycięska bitwa Stefana Czarnieckiego ze Szwedami, dawnych grzechów odpuszczenie, król Jędrkowi skronie ściska. Wszyscy pamiętamy te sceny z filmu „Potop”. A jak to wyglądało z perspektywy historycznej? O potopie szwedzkim, jego przyczynach, przebiegu i konsekwencjach rozmawiam z prof. Michałem Kopczyńskim z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego i Muzeum Historii Polski.
Termin jest nieprzypadkowy, bo za początek potopu uznaje się datę 21 lipca 1655 roku. Zanim jednak Szwedzi wkroczyli do Polski, wiele musiało się wydarzyć. Często wskazuje się na podłoże rodzinno-dynastyczne: polski król elekcyjny Zygmunt III Waza był też z urodzenia królem szwedzkim i na szwedzkiej koronie bardzo mu zależało. – Potop nie jest konfliktem dynastii Wazów, jest czymś znacznie szerszym – oponuje prof. Kopczyński.
Szwedom zależy więc głównie na opanowaniu Pomorza, co pozwoliłoby im przejąć kontrolę nad całym handlem przechodzącym przez Bałtyk. Pieniądze są potrzebne, bo kraj tylko co wyszedł z wojny trzydziestoletniej i nie ma za co utrzymywać wojsk. Rzeczpospolita też nie ma się najlepiej. – To, co rozwaliło Rzeczpospolitą, to był konflikt wewnętrzny – wskazuje prof. Kopczyński. A konkretnie ciągnące się latami bunty kozackie. Kiedy polskie wojska angażują się na dwóch frontach (z Kozakami i z Moskwą), Szwedzi uznają, że racja stanu nakazuje im coś z tego uszczknąć, i wchodzą do Wielkopolski, następnie maszerują na Warszawę i dalej na południe. Polski król ucieka na Śląsk, spora część szlachty składa przysięgę na wierność Szwedom.
Właśnie kwestia zdrady polskiej i litewskiej szlachty jest tu niezmiernie ciekawa. Symbolem jest znany z Sienkiewicza książę Janusz Radziwiłł, ale zdrajców było znacznie więcej. List o uznaniu władzy króla szwedzkiego podpisał nawet… przeor Augustyn Kordecki z Jasnej Góry. Kluczowe są tu jednak motywacje. Przeor grał na zwłokę, by Szwedzi nie zaatakowali klasztoru. Część szlachciców przechodziła na stronę szwedzką na krótko, by np. odzyskać utracone tabory, po czym z powrotem wracała do polskiego króla. Część, jak Radziwiłł, rzeczywiście szukała korzyści osobistych. Takich postaci było tak wiele, że po zakończeniu wojny pojawił się problem, kogo ukarać za zdradę. Kozłem ofiarnym zostali arianie – nie zdradzili bardziej niż inni, ale zbytnio różnili się wyznaniem.
W odcinku usłyszycie też, kim najbardziej wstrząsnęło oblężenie Jasnej Góry, co rabowali Szwedzi, co się dzieje, kiedy wojsko zje chłopu woła, oraz czy Szwedzi spodziewali się, że atak na Polskę tak dobrze im pójdzie.Thu, 01 Aug 2024 - 260 - LAMU'24 #04 Dlaczego na szczycie góry jest zimniej? Co to jest płyta tektoniczna?
Drogie Młode Umysły! W tym odcinku Wasze pytania zabierają nas w góry i w głąb Ziemi. Zajmiemy się naszą planetą i geografią. Zapraszam!
🌨️ Dlaczego w górach jest zimniej? Florka, 8 lat
🌞 Dlaczego na szczycie góry jest zimno, skoro szczyt jest bliżej Słońca? Olek, 10 lat
🌬️ Skąd się bierze wiatr? Artur, 9 lat
🌪️ Po co wieje wiatr? Ada, 4 i pół roku
🔄 Dlaczego wiatraki się kręcą? Tadzio, 4 lata
🌊 Skąd się biorą fale z morza? Janka, 4 i pół roku
Odpowiada dr Dariusz Baranowski, fizyk atmosfery z Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk
🌍 Czemu Ziemia ma jądro jak Słońce? Maja, 4 lata
Tłumaczy dr Joanna Drążkowska z Instytutu Badań Układu Słonecznego im. Maxa Plancka w Getyndze
🔮 Jak będzie wyglądała Ziemia za 100 lat, jak teraz produkujemy tak dużo śmieci? Janek, 7 lat
Odpowiada Michał Paca, ekspert ds. gospodarki odpadami
🌏 Jak powstaje trzęsienie ziemi i co to jest płyta tektoniczna? Julia, 11 lat
🗺️ Czy kontynent Euroazja połączy się kiedyś z innymi kontynentami? Łucja, 6 lat
💎 Skąd na Ziemi wzięły minerały i kamienie szlachetne? Dominika, 9 lat
Mówi dr Jakub Ciążela z Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk
Stronka do oglądania dawnej Ziemi: https://dinosaurpictures.org/ancient-earth/#20
LAMU powstaje dzięki społeczności Słuchaczek i Słuchaczy, którzy wspierają Radio Naukowe na Patronite - https://patronite.pl/radionaukowe Zapraszamy do dołączeniaTue, 30 Jul 2024 - 259 - #209 Dawne leki - czy kuracja rtęcią, upuszczanie krwi i teriak pomagały? | dr Danuta Raj, dr Jakub Węglorz
Aż do XIX wieku najpopularniejszym nurtem w medycynie była teoria humoralna oparta na wierzeniu, że cały wszechświat, w tym ludzkie ciało, składa się z czterech humorów: wody, ognia, powietrza i ziemi. Zaburzenie równowagi tych elementów prowadzi do choroby, a leczenie polega na przywróceniu równowagi poprzez dodanie brakującego elementu. Na tej samej zasadzie tworzono też leki.
Historycy i farmaceuci z Uniwersytetu Wrocławskiego, Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu podjęli współpracę, w celu rekonstrukcji leków, z których korzystano w Polsce od XVI do XVIII wieku. O staropolskich lekach, a szczególnie o teriaku, rozmawiam z dr Danutą Raj i dr. Jakubem Węglorzem z tego właśnie zespołu.
Teriak był popularnym panaceum na wiele schorzeń, ale szczególnie zalecano go jako lek przeciwepidemiczny (na różnego rodzaju zarazy) i przeciwjadowy (na ukąszenie węża, ale też np. ugryzienie wściekłego psa – to też uważano wówczas za jad). Przepisy z epoki zawierają 71 składników i skomplikowaną procedurę powstawania, w tym roczną fermentację. Apteka, która dysponowała przywilejem warzenia teriaku, była chlubą swojego miasta i regionu – przygotowywano go publicznie, by każdy mógł zobaczyć, że powstaje rzetelnie i według sztuki.
By móc odtworzyć dawny lek, trzeba najpierw rozszyfrować przepis. To nie takie proste! Składniki z biegiem lat zmieniały nazwy, sposoby postępowania też są inne. Kolejny krok każe już wyjść poza laboratorium. – Zaczęliśmy od wizyt w muzeach farmacji – opowiada dr Raj. Żeby zobaczyć dawne sprzęty? Nie tylko! – Wziąć do ręki, sprawdzić, co się da tym zrobić, czego się nie da zrobić – dodaje. Nie wolno pomijać żadnego kroku, bo nie do końca wiadomo, który może zaważyć na efekcie końcowym. – Metoda wytworzenia ma wpływ na przedmiot, na przykład stopień rozdrobnienia jakiejś substancji roślinnej, czy ona jest utarta, ubita czy posiekana – wskazuje dr Węglorz. Metoda rozdrobnienia rośliny może wpłynąć na biodostępność zawartych w niej substancji aktywnych. Nawet we współczesnych publikacjach naukowych dokładnie podaje się np. sposób przeprowadzenia ekstrakcji wyciągu roślinnego. – Gdyby to nie miało znaczenia, to nie pojawiałoby się w publikacjach – wskazuje dr Raj.
Wrocławski teriak aktualnie fermentuje. To znaczy, że eksperyment już powiódł się lepiej niż u dwóch innych grup badawczych, które próbowały go odtworzyć wcześniej. Jaka była różnica? Wrocławski zespół użył… miodu z barci, zanieczyszczonego woskiem, co najwyraźniej umożliwiło fermentację.
W odcinku usłyszycie też o dawnych terapiach rtęcią (król Sobieski leczył nią kiłę), o tym, po co bogaci zjadali perły, a biedni sproszkowane zęby, jakich efektów spodziewają się naukowcy po teriaku oraz jakie problemy występują w interdyscyplinarnym zespole badawczym.Thu, 25 Jul 2024 - 258 - LAMU'24 #03 Dlaczego zebry mają paski? Czy ryby sikają i piją wodę?
🥚 Co było pierwsze/najpierw: kura czy jajko? Wojtek, 6 lat i Zuzia, 7 lat
🐔 Skąd się biorą jajka w kurze?Hela, 7 lat
Odpowiada dr hab. Aneta Arct z Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN
🦓 Dlaczego zebry mają paski? Olga, 7 lat
Odpowiada Agata Borucka z działu edukacji warszawskiego ZOO
🦊 Dlaczego lisa nazywają, że jest taki sprytny? Helena, 5 i pół lat
🐾 Po co zwierzętom ogon? Kuba, 8 lat
Odpowiada prof. Robert W. Mysłajek, z Wydziału Biologii Uniwersytetu Warszawskiego
🐟 Czy ryby sikają i piją wodę? Kuba, 6 lat
Odpowiada Michał Mięsikowski, ichtiolog i przyrodnik
🐜 Jak umieją mrówki duże rzeczy unieść? Lena, 7 lat
🛡️ Czy mrówki mają inny podział pracy niż robotnice i żołnierze? Ignacy, 6 lat
🌍 Do czego są nam mrówki? Pola, 5 lat
Michał Kochanowski z Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk, edukator przyrodniczyTue, 23 Jul 2024 - 257 - #208 Potęga autorytetu - najpewniej nie wiesz czy umiesz jej się oprzeć | prof. Tomasz Grzyb
Posłuszeństwo wobec autorytetu w sposób przełomowy dla psychologii zbadał w latach 60. XX Stanley Milgram. To znana historia. Milgram chciał sprawdzić podatność na autorytet (jak uważał, szczególną) w społeczeństwie niemieckim (jesteśmy po II wojnie światowej), a w USA chciał przeprowadzić badania kontrolne. Jednak skala podatności na autorytet (w tym przypadku naukowca w kiltu) była piorunująca: okazało się, że badani Amerykanie byli gotowi razić prądem niewinnych ludzi, nawet tak silnym, że mogli ich zabić. Do końca skali dochodziło średnio 60 proc badanych.
„Rażenie” było fikcyjne, a drugim „badanym” (jak sądzili prawdziwie badani) był aktor. Eksperymenty Stanleya Milgrama były szeroko komentowane i kontrowersyjne, ze względu na koszty psychiczne badanych.
Prof. Tomasz Grzyb wraz z prof. Dariuszem Dolińskim przeprowadzali serię podobnych eksperymentów w Polsce. Ze względów etycznych były zmodyfikowane, m.in. badanie przerywano przed dojściem do skali – limitem było 150 V. Zarówno u Milgrama, jak i w Polsce w eksperymentach nie znaleziono żadnej prostej zmiennej (płeć, wiek, wykształcenie), która by wpływała na skłonność do posłuszeństwa. Innymi słowy: nikt z nas nie wie, jak by się zachował w sytuacji takiej presji.
Prof. Grzyb i prof. Doliński przeprowadzili szereg wariantów szukając okoliczności, które to patologiczne posłuszeństwo będzie osłabiało. Niemal w każdej wersji wyniki wychodziły jednak podobne. Dopiero wersja, w której sugerowano podobieństwo między badanym, a „badanym” który miał być „rażony” prądem, spowodowała osłabienie posłuszeństwa. Całość opisali w książce „Posłuszni do bólu”.
W odcinku posłuchacie szeregu opowieści o konkretnych przypadkach, niezwykłych słowach osób, które jednak naukowcom odmówili (a byli to ludzie, którzy „nie wyglądali” na tych, co odmówią). Dowiecie się też, jak poradzić sobie w sytuacji, gdy czujecie się przymuszani do podejmowania szybkich decyzji (można poprosić o czas, jeśli jest to nam odbierane, prawdopodobnie jesteśmy w sytuacji, gdy ktoś chce nami manipulować). Gorąco polecam.Thu, 18 Jul 2024 - 256 - LAMU'24 #02 Czy po pierścieniach Saturna można jeździć na wrotkach? Czy dzieci polecą w kosmos?
Drogie Młode Umysły,
w tym odcinku lecimy w kosmos! Dowiemy się, czy to niebezpieczna podróż, co warto w nią zabrać i czy w kosmosie mogą się przydać wrotki? Zapnijcie pasy, ruszamy! 🚀
1:12 Czy dzieci polecą w kosmos i zamieszkają na kosmosie? Tymek, 7 lat
4:25 Ile czasu astronauta może przeżyć w kosmosie? Janusz, 6 lat
Odpowiada dr Anna Fogtman z Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA)
8:09 Czy jeśli Saturn zderzy się z Jowiszem to powstanie gwiazda? Jurek, 4 lata 7 miesięcy
11:56 Dlaczego kręci się Księżyc wokół Ziemi, jak powstał Księżyc i dlaczego różne ma kształty? Emilka, 5 lat
15:20 Czy rzeczy w kosmosie mają cień? Marysia, 8 lat
Odpowiada dr Joanna Drążkowska z Instytutu Maxa Plancka w Getyndze
17:06 Czy na Merkurym jest tlen? Jaś, 5 lat
19:29 Czy po pierścieniach Saturna da się jeździć na wrotkach? Kinga, 7 lat
20:20 Skąd naukowcy wiedzą, z czego się składają gwiazdy, jak nie można do nich wlecieć? Radzio
Odpowiada dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN
LAMU powstaje dzięki społeczności Słuchaczek i Słuchaczy, którzy wspierają Radio Naukowe na https://patronite.pl/radionaukowe. Zapraszamy do dołączeniaMon, 15 Jul 2024 - 255 - #207 Ewolucja moralności - przykazania, zasady i prawa wynikają z biologii | prof. Bogusław Pawłowski
Potrafimy być altruistyczni, podzielić się z kimś tym, co mamy, wczuć się w sytuację drugiej osoby, a nawet poświęcić swój komfort czy zasoby na rzecz kogoś innego. Naukowców od dawna interesuje, czy takie zachowania mają uwarunkowanie społeczne i psychologiczne, czy może raczej głębsze, biologiczne podłoże i powstały w toku ewolucji. O moralności u zwierząt, nie tylko Homo sapiens, opowiada mi prof. Bogusław Pawłowski z Zakładu Biologii Człowieka Uniwersytetu Wrocławskiego.
Na początek musimy ustalić, czym w ogóle jest moralność. – To jest przestrzeganie pewnych zasad społecznych – odpowiada mój gość. Lubimy przypisywać ją wyłącznie ludziom, ewentualnie dopuszczając istnienie moralności u innych człekokształtnych, a przecież wchodzące w skład moralności zachowania społeczne (np. kooperacja czy zasada wzajemności) występują u bardzo wielu gatunków zwierząt. Zachowania altruistyczne obserwowano nawet u ryb!
Badacze wyróżniają kilka rodzajów zachowań altruistycznych. Istnieje np. zjawisko selekcji krewniaczej: jesteśmy bardziej skłonni pomagać komuś, kto jest nam bliski. Oczywiście nie musi tu chodzić czysto o więzy krwi, mogą to być więzi wytworzone na bazie spędzania ze sobą czasu (uspokajam: czyli to normalne, jeśli wolicie poświęcić czas i energię na pomoc przyjacielowi niż np. kuzynce, geny to nie wszystko!). Wyróżniamy też altruizm recyprokalny: pomagamy innym, bo wcześniej ktoś inny (niekoniecznie ta sama osoba) pomógł nam lub dlatego, że spodziewamy się nagrody. Religie opierają się na tym samym mechanizmie.
Są pewne czynniki, które sprzyjają rozwijaniu się moralności. Zachowania empatyczne i altruistyczne występują częściej u gatunków, które wspólnie wychowują potomstwo – jak my. Liczą się też takie czynniki jak płeć czy wiek. – Młodzi ludzie mają większe tendencje do współpracy – opowiada prof. Pawłowski. Żeby sprawdzić, jak bardzo jest to kulturowo wykształcone, porównuje się w badaniach reakcje małp i małych dzieci na te same sytuacje. Wyniki wskazują na biologię. – Świetnie widać, że my mamy już wrodzone dyspozycje do tego, żeby oceniać dobro i zło – wskazuje prof. Pawłowski.
W odcinku usłyszycie też, czym jest karzący altruizm, dlaczego jesteśmy wyczuleni na negatywne zachowania, choć ogromna większość (wg badań nawet 95%) interakcji między naczelnymi jest pozytywna, i czy mechanizmy ewolucyjne rozwijają się precyzyjnie.
Rozmowa powstała w trakcie XII podróży Radia Naukowego, tym razem zawitaliśmy do Wrocławia.Thu, 11 Jul 2024 - 254 - LAMU’24 #01 Czy istnieje potwór z Loch Ness, a ośmiornice mają 9 mózgów? Odcinek o dziwach i potworach
Witajcie, Młode Umysły! Jest lato, jest LAMU. Zaczynamy sezon czwarty. Przysłaliście blisko 300 pytań! W tym odcinku zebrałam te o prehistorycznych, tajemniczych i oryginalnych istotach. Zapraszam!
00:53 Jakie było największe zwierzę w historii świata? Tadeusz, 5 lat
04:20 Dlaczego w Polsce było mało dinozaurów? Zosia, 4 lata
6:26 Czy T-rex mógłby się zakumplować z brontozaurem? Krzyś, 4 lata
Odpowiada dr Daniel Tyborowski, paleobiolog
9:06 Czy istnieje potwór z Loch Ness? Zuzia, 6 lat oraz Franio, 7 lat
Odpowiada prof. Marcin Machalski, Instytut Paleobiologii PAN (nagranie w Muzeum Ewolucji PAN, w PKiN)
15:49 Skąd w ośmiornicach bierze się atrament? Natalia, 8 lat
19:05 Czy to prawda, że ośmiornica ma dziewięć mózgów? Matylda, 5 i pół roku
Odpowiada Mirela Król, Sekcja Badań Podwodnych, Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu
23:42 Czy żółw oddycha pod wodą? Natalka, 5 lat
25:04 Dlaczego żółwie są takie wolne? Michał, 6 lat
26:53 Dlaczego żółwie tak długo żyją? Filip, 5 lat
Odpowiada Radosław Olszewski z Zespołu ds. Ochrony Przyrody i Zasobów Kulturowych Poleskiego Parku Narodowego (gdzie żyją jedyne w Polsce żółwie – żółwie błotne)
LAMU powstaje dzięki społeczności Słuchaczek i Słuchaczy, którzy wspierają Radio Naukowe na https://patronite.pl/radionaukowe. Zapraszamy do dołączenia 😊Mon, 08 Jul 2024 - 253 - #206 Imperium Mongolskie - podbiło Chiny, spaliło Ruś, groziło Polsce | prof. Aleksander Paroń
Radio Naukowe jest dostępne dla wszystkich bezpłatnie dzięki wpierającym na https://patronite.pl/radionaukowe. Patroni i Patronki - dziękuję!
***
Jak na owe czasy ogromna, świetnie wyszkolona armia mongolska w XIII wieku zalała Europę przyzwyczajoną do zupełnie innego stylu prowadzenia wojen, po czym równie szybko zniknęła. Starcia te nazywano walką kosmosu z chaosem. O imperium mongolskim oraz sztandarowym w polskiej historiografii starciu z Mongołami, czyli o bitwie legnickiej z 9 kwietnia 1241 roku, rozmawiam z prof. Aleksandrem Paroniem z Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk.
Imperium mongolskie zrodziło się w Azji Środkowej. Było produktem charyzmy i umiejętności militarno-politycznych jednego człowieka: Temudżyna zwanego Czyngis-chanem. W Europie na początku niewiele o nich wiedziano, europejscy władcy widzieli w nich nawet potencjalnie chrześcijańskich sojuszników w walce przeciwko muzułmanom. Szybko okazało się, że zamiast wsparcia, Mongołowie stali się zagrożeniem.
W 1238 roku na Węgry dotarło kilkadziesiąt tysięcy Połowców, uciekających przed wojownikami z Azji Środkowej. Uchodźcy twierdzili, że celem zbliżających się wojsk jest podbój całego świata. Rzeczywiście Mongołowie mieli ku temu warunki.
Ich metody walki zupełnie nie przystawały do europejskich. – Na Zachodzie wojny rozstrzygano poprzez rozerwanie szyku, jakieś decydujące starcie – opowiada prof. Paroń. Mongołowie takich starć unikali, stosowali walkę manewrową. Wojska były głównie konne, niezwykle szybkie i łatwe do zmobilizowania. Każdy jeździec świetnie strzelał z łuku kompozytowego (uczono się tego od dziecka), broni znacznie szybszej i z większym zasięgiem niż europejskie kusze (śmiertelny zasięg 200 metrów dla łuku wobec 70 metrów kuszy!). Do tego znali wagę informacji i umieli je zdobywać (orientowali się na przykład w relacjach między europejskimi władcami) i potrafili operować terrorem: atakować słabiej bronione miejsca, używać cywilów jako żywych tarcz, być na tyle okrutni, by przestraszyć i skłonić do poddania się.
W 1241 roku na Węgry i Polskę ruszyło aż 60 tysięcy konnych. – Na tamte czasy to jest ogromna liczba – wskazuje mój gość. W bitwie w okolicach Legnicy (do dziś nie wiadomo, gdzie dokładnie) z Mongołami starły się wojska pod wodzą Henryka Pobożnego, władcy ze śląskich Piastów. Bitwa była ciężka dla obu stron. Mongołowie zaskoczyli Polaków, posiłki z Czech nie zdążyły dojechać, wiemy, jak to się skończyło: śmiercią Henryka i zwycięstwem Mongołów. Szczegółowy – aż nazbyt – opis bitwy znamy jednak tylko z kroniki Długosza… napisanej ponad 200 lat po bitwie z wyraźnym celem politycznym: bitwa legnicka i ofiara Henryka Pobożnego miały być zapowiedzią późniejszej wielkości państwa polskiego. Mongołów Długosz oskarżał o picie końskiej krwi (prawda) i bycie brzydkimi karłami z piekła rodem (nieprawda).
W odcinku usłyszycie też, dlaczego Mongołowie po prostu wrócili z Europy do siebie, dlaczego imperium się rozpadło i czym mongolskie konie różniły się od europejskich (były milsze). Słuchajcie uważnie, pojawia się też kontrowersja odnośnie do bitwy pod Grunwaldem!Thu, 04 Jul 2024 - 252 - #205 Neuronauka społeczna – mózgi lubią swoich | dr hab. Agnieszka Pluta
Interakcje społeczne nie dzieją się gdzieś w przestrzeni pomiędzy nami. One dzieją się w naszych mózgach. Mechanizmy neuropoznawcze leżące u podstaw percepcji i interpretacji wskazówek społecznych bada stosunkowo młoda dziedzina, która wyewoluowała w latach 90. jako poddyscyplina psychologii poznawczej. To neuronauka społeczna. W tym odcinku rozmawiam o niej z dr hab. Agnieszką Plutą z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego, szefową pracowni The Mind Lab.
Impulsem do naszego spotkania stała się konferencja „Pokazać – Przekazać 2024”, która odbędzie się w Centrum Nauki Kopernik w dn. 22-23 sierpnia, a dr hab. Pluta będzie jedną z prelegentek. Hasłem przewodnim konferencji jest „Edukacja – dobra szkoła dobrego życia”
– Jesteśmy gatunkiem społecznym, czyli z dużą łatwością wyłapujemy wskazówki społeczne, interpretujemy je, organizujemy się w większe grupy – opowiada naukowczyni. . Jak to zbadać od strony aktywności mózgu? Można ją śledzić za pomocą techniki funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (bardzo dokładnie pokazuje, które obszary mózgu są aktywne), za pomocą EEG (tu duża dokładność czasowa, ale przestrzenna już gorsza) albo tzw. funkcjonalnej spektroskopii bliskiej podczerwieni: osobie badanej nakłada się na głowę czepek z optodami (jak elektrody, ale przepuszczające światło w podczerwieni). Taki badany może swobodnie się poruszać, bawić, rozwiązywać zadania we współpracy z innymi osobami – to świetna metoda do badania aktywności mózgu ruchliwych dzieci.
Można w ten sposób badać wiele fascynujących zagadnień, na przykład teorię umysłu, czyli to, w jaki sposób rozumiemy stany mentalne (przekonania, emocje, intencje) innych osób. – Na zdolność do mentalizacji ma duży wpływ język – wskazuje dr hab. Pluta. Dzieci przez pewien czas pozbawione kontaktu z językiem (na przykład dzieci głuche urodzone w rodzinie słyszącej) rozwijają teorię umysłu z pewnym opóźnieniem. Co ważne, dla rozwoju dziecka szalenie ważne jest opisywanie nie tylko fizycznie otaczającego świata, ale i niewidocznego: emocji i stanów mentalnych.
Dr hab. Pluta badała też dorosłych, na przykład to, co się dzieje z naszym mózgiem po ekspozycji na mowę nienawiści – okazuje się, że osłabia zdolności do empatii, nawet wobec członków naszej grupy (zbadano wpływ w krótkim okresie).
Jak widzicie, neuronauka społeczna to bardzo aplikacyjna nauka, wskazująca konkretne wnioski, które możemy przekładać na życie codzienne.Thu, 27 Jun 2024 - 251 - #204 Fale terahercowe – technologia wkracza w kolejny zakres spektrum | dr inż. Łukasz Sterczewski
Każdy z nas kojarzy mikrofale, wiemy też, czym jest światło widzialne i podczerwień. Na pograniczu podczerwieni i mikrofal leży tzw. region terahercowy. Fale terahercowe to strefa tajemnicza, temat na tyle mało opracowany naukowo, że jeszcze do niedawna region nazywano przerwą ("gap") technologiczną. Moim gościem w tym odcinku jest dr inż. Łukasz Sterczewski, naukowiec z Politechniki Wrocławskiej, który zajmuje się właśnie falami terahercowymi. Na zbudowanie spektrometru terahercowego pracującego w temperaturze pokojowej (to ważne, bo pozwalałoby na używanie niemal na co dzień) dr inż. Sterczewski otrzymał prestiżowy ERC Starting Grant – grant Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych na pionierskie działania z możliwością dokonania przełomu w nauce, czyli naprawdę gruby kaliber finansowania naukowego.
Możliwości zastosowań są przeróżne. Fale terahercowe dzięki swojej długości potrafią przenikać przez wiele materiałów: papier, plastik, tkaniny, nie radzą sobie natomiast z metalem i dość słabo z płynami. Ważna informacja jest taka, że są niejonizacyjne. Co to znaczy? – Nie powodują szkody dla ludzkiego organizmu, co wynika z faktu, że ich energia jest bardzo niewielka, to są milielektronowolty – wyjaśnia mój gość.
Po takim wyjaśnieniu pierwsze możliwe wykorzystanie nasuwa się samo: w pewnych przypadkach (ale nie wszystkich) można je stosować zamiast bardziej inwazyjnego rentgena. Najlepiej sprawdzą się w prześwietlaniu tkanek, które nie zawierają za dużo wody, a więc np. w prześwietleniach stomatologicznych. Inne zastosowanie to kontrola leków: przepuszczamy fale terahercowe przez zamknięte opakowanie medykamentu, sprawdzamy, czy emitowane przez lek widmo jest zgodne z widmem próbki wzorcowej. I już wiemy, czy lek w środku opakowania nie jest sfałszowany, przeterminowany, czy prawidłowy. Do tego jeszcze komunikacja, badania kosmiczne, analiza dzieł sztuki… Zastosowań jest mnóstwo. Niektóre lotniska stosują już skanery terahercowe: bez trudu pokażą, co ukrywamy w kieszeniach lub pod ubraniem (co jest przy okazji dużym wyzwaniem etycznym).
Dr inż. Sterczewski chciałby, żeby technologia mogła być wykorzystywana szeroko (ale nie do podglądania), w podręcznych urządzeniach i właśnie w temperaturze pokojowej. - Ideałem byłaby demokratyzacja teraherców - mówi.
Rozmawiamy też o tym, jakie kryteria trzeba spełnić, żeby dostać taki grant (ważne jest doświadczenie, ale też stojąca za badaniami historia, znaczenie dla społeczeństwa), jak się pracuje w USA (mój gość pracował m.in. dla NASA), do czego przydaje się w amerykańskim laboratorium polskie myślenie, z jakimi trudnościami borykają się naukowcy i dlaczego zdobywcy Nobla sprzed lat nie spełnialiby współczesnych kryteriów badań naukowych. Dużo naukowego „falafelka”, bardzo polecam!Thu, 20 Jun 2024 - 250 - #203 Spektrum autyzmu – umysłowości wymykające się klasyfikacji | prof. Ewa Pisula
– Termin autyzm, a teraz spektrum autyzmu, to termin parasol, pod którym kryje się bardzo wiele bardzo różnych zjawisk – opowiada prof. Ewa Pisula z Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Każda osoba w spektrum autyzmu funkcjonuje nieco inaczej. Cechy autystyczne są dymensjonalne, to znaczy, że w różnym stopniu nasilają się w konkretnych wymiarach funkcjonowania. Często występują nadwrażliwość sensoryczna i problemy z komunikacją społeczną (np. trudności w zrozumieniu komunikacji niewerbalnej, takich sygnałów jak mimika czy ton głosu, nierozumienie żartów, ironii, niedosłownego znaczenia przekazu).
Nie tak dawno temu uważano, że aż 75% osób z autyzmem ma niepełnosprawność intelektualną. Z najnowszych badań wynika, że aż 50 lub nawet 75% osób w spektrum autyzmu jest w normie intelektualnej, a niektórzy nawet ją przekraczają.
Często słyszy się zarzuty, że diagnoz autyzmu jest teraz zbyt wiele (w domyśle: że część z nich jest naciągana). WHO podaje, że w spektrum autyzmu znajduje się ok. 1% społeczeństwa. W Polsce nie prowadzi się szeroko zakrojonych badań na ten temat, więc statystyki są szacunkowe, oparte głównie na samoliczeniu i na liczbie wydawanych orzeczeń lekarskich dla dzieci ze specyficznymi potrzebami edukacyjnymi. Takie orzeczenia dostaje ok. 1% przedszkolaków, zaś na dalszych etapach edukacji ich liczba spada poniżej 1%. A tymczasem z prowadzonych badań amerykańskich wynika, że w spektrum autyzmu znajduje się aż 2,3% dzieci w wieku 8 lat. – To znaczy, że my mamy raczej niedodiagnozowanie niż naddiagnozowanie – zauważa prof. Pisula.
A przyczyny? Pewną rolę odgrywają czynniki genetyczne, choć w nauce nie ma jeszcze konsensusu, w jakim stopniu są ważne. Badania skupiają się przede wszystkim na poszukiwaniu konkretnych biomarkerów, które wiązałyby się ze spektrum autyzmu. Na chwilę obecną zgoda jest co do jednego: autyzmu się nie leczy, bo nie jest chorobą. Badania mają na celu znalezienie sposobu, jak osobom w spektrum pomóc, ułatwić im życie.Thu, 13 Jun 2024 - 249 - #202 Mikroskopia bezstresowa - nowe pomysły na podglądanie życia | prof. Maciej Trusiak
Wyobraźcie sobie badanie komórek pod mikroskopem: macie do dyspozycji tysiące wyhodowanych komórek, ale żeby coś zobaczyć, trzeba je oczywiście odpowiednio powiększyć. Pole widoczne w odpowiednio mocnym mikroskopie mierzy zaledwie 80x80 mikrometrów, a więc mieści się w nim dosłownie kilka komórek. – Trzeba mieć dużo szczęścia, żeby trafić akurat na takie komórki, które zachowują się w sposób ciekawy dla nas – mówi prof. Maciej Trusiak z Instytutu Mikromechaniki i Fotoniki na Wydziale Mechatroniki Politechniki Warszawskiej, laureat ERC Starting Grant, czyli prestiżowego europejskiego „grantu na przełom” – służy poszukiwaniu nowych rozwiązań i pól nauki. Prof. Trusiak otrzymał taki właśnie grant na projekt NaNoLens: nanoskopii bezsoczewkowej i bezznacznikowej. Nowe narzędzie badawcze ma pozwolić na o wiele szersze pole widzenia i obserwację wielu komórek jednocześnie.
NaNoLens ma odpowiedzieć na jeszcze jeden problem. Żywe komórki są przezroczyste, żeby móc im się przyglądać korzysta się z mikroskopii fluorescencyjnej: przed pomiarem wybarwia się próbkę (można nawet osobno wybarwić poszczególne elementy komórki), następnie mocno się ją naświetla, by wzbudzić fluorofory, które zaczynają świecić na dany kolor i pod mikroskopem wszystko pięknie widać. Ten system ma jednak poważne wady: zajmuje dużo czasu, jest dość kosztowny i obciąża komórkę – nie do końca wiemy, czy bez kolorowania i naświetlania zachowywałaby się tak samo.
Projekt NaNoLens zakłada rezygnację ze znaczników. Ale jak coś bez nich zobaczyć? Potrzebne są światło i… algorytm. – Mikroskopia obliczeniowa składa się z dwóch etapów: najpierw rejestrujemy dane, potem je rekonstruujemy – opowiada prof. Trusiak. Przez badaną komórkę przepuszczamy światło, nagrywamy efekt, a potem odpowiedni algorytm dokonuje wstecznych obliczeń, jak musiała wyglądać komórka w tym procesie. Dzięki zastosowaniu techniki bezsoczewkowej można natomiast obserwować całą kolonię komórek naraz, a więc wyłapać interesujące nas zjawisko dużo szybciej i z mniejszą szansą, że coś przeoczymy lub pomylimy.
Fascynujące, co? Rozmawiamy też o tym, do czego można byłoby wykorzystywać w przyszłości technologię NaNoLens, co trzeba zrobić, żeby dostać grant ERC, jak ważne są pieniądze w nauce (bardzo!) i w jakich dziedzinach „Polak potrafi” w światowej nauce (jesteśmy mocni w fotonice i optyce). Bardzo polecam ten odcinek, to konkretne zajrzenie za kulisy nauki!Thu, 06 Jun 2024 - 248 - #201 Fizyka - by zrozumieć Wszechświat trzeba myśleć krytycznie | dr inż. Maciej Mulak
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
👉 Zajrzyj na https://radionaukowe.pl/
Myślenie jak fizyk jest trudne, to prawda. Oznacza ciągłe drążenie, analizowanie, odfiltrowanie wszystkiego, co nieistotne, patrzenie chłodnym okiem, bez emocji. O tym, do czego przydaje się takie myślenie, czy każdy może myśleć jak fizyk i czy są w fizyce jakieś niepodważalne fundamenty, rozmawiam z dr inż. Maciejem Mulakiem z Politechniki Wrocławskiej. Naukowiec jest prowadzącym kanał „Fizyka bez zamulania”, który serdecznie polecam tym mniej i bardziej zaawansowanym – to fizyka wyłożona lekko i z polotem! Scenariusze powstają we współpracy z Lucyną Róg.
– Fundamentem jest to, że świat jest opisywany matematycznie – wskazuje dr inż. Mulak. Fizycy korzystają z matematyki do opisywania otaczających nas zjawisk, stąd się biorą różne anegdoty np. o naukowcach postrzegających krowy jako obiekty sferyczne. W pewnych przypadkach, taki model krowy jest zupełnie wystarczający. Dr Mulak lubi podkreślać, że fizycy są właśnie modelarzami świata.
Dzięki biegłej znajomości matematyki fizycy potrafią przewidzieć mnóstwo rzeczy i to bardzo odległych: da się obliczyć, że ogórki ukiszone w większej beczce będą smaczniejsze niż takie z małego pojemnika, a genialny Fermi dość dokładnie oszacował moc bomby atomowej na podstawie zachowania karteczek, które rozsypał po ziemi obserwując z daleka wybuch bomby w projekcie Manhattan. A co jeśli nie jest się Fermim, de Broglie, Heissenbergiem, Einstein, Schrödingerem - czy da się wypracować myślenie jak fizyk? – Myślę, że tak, ale będzie to wymagało odpowiednio więcej pracy, jeżeli startujemy z niższej pozycji. Ale będzie nami kierowała potężna siła ciekawości, chęci zrozumienia – odpowiada dr Mulak.
Swobodne poruszanie się w świecie równań fizycznych wymaga lat nauki i praktyki, ale podstawy są dostępne dla każdego, a trenowany mózg potrafi coraz więcej. Dobrze jest wypracować podstawy jak najwcześniej, więc wspólnie apelujemy do rodziców: nie gaście ciekawości dzieci, nie zbywajcie ich pytań o świat: to jest właśnie fundament, na którym łatwiej będzie im postawić potem pałac wiedzy. – Warto nawet surfować po tej powierzchni – mówi dr Mulak, wskazując, że można (i warto!) interesować się fizyką, nawet jeśli nie zna się matematyki. Interdyscyplinarne mówienie o nauce pozwala odkrywać nowe jej pola gdzieś na krawędziach.
To przepyszny, erudycyjny odcinek pełen anegdot o wielkich fizykach (czy wiecie, że może być związek między rzucaniem talerzami na stołówce a Noblem z elektrodynamiki kwantowej?), entuzjazmu i czystej radości z obcowania z nauką. To wartości szalenie bliskie Radiu Naukowemu i bardzo się cieszę, że ta rozmowa miała miejsce. Czerpcie z niej przyjemność i Wy!
Odcinek powstał w ramach naszej podróży do Wrocławia, kolejne odcinki już niedługo! Podróże są możliwe dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukoweThu, 30 May 2024 - 247 - #200 Przyczółki ludzkości. Gdzie sztuczna inteligencja nie sięgnie | prof. Włodzisław Duch
To był szczególny odcinek – dwusetny - zrealizowany na żywo z udziałem publiczności. Temat? Jeden z najważniejszych ostatnich lat: sztuczna inteligencja, jej mechanizmy i potencjalne skutki społeczne gwałtownego rozwoju tej technologii.
Odcinek już w poniedziałek 20.05 można było śledzić na żywo na YouTube, dziś publikujemy go na pozostałych platformach po obróbce dźwiękowej, aby słuchało się jak najprzyjemniej.
Gościem tego wyjątkowego dla nas wydarzenia był prof. Włodzisław Duch z Instytutu Nauk Technicznych, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, od dekad zajmujący się zagadnieniami sztucznej inteligencji, ale także kognitywistyki – czyli nauki o poznaniu.
Rozmawialiśmy na ile podobne jest funkcjonowanie sztucznych sieci neuronowych to tych biologicznych. Pytałam, czy AI realnie myśli, czy to myślenie imituje? Czy może jest jak Mądry Koń Hans* – stara się zadowolić pytającego, nie dbając o poprawność odpowiedzi? Czy AI potrafi być krytyczna wobec danych? Czy jest naiwna?
Szukałam też w rozmowie z prof. Duchem odpowiedzi na pytanie, czego AI jeszcze nie umie. Bo umie sporo: potrafi programować na zamówienie w języku naturalnym użytkownika, komponować muzykę w konkretnym stylu – mamy np. „nowe utwory” Elvisa Presleya czy dokończoną X symfonię Beethovena; tworzyć przepisy na obiad, grafiki, grafiki wyglądające jak zdjęcia żywych osób; tworzyć wideo, projektować buty, ubrania, pisać maile, kompilować notatki, pomagać w podejmowaniu decyzji, albo przybrać rolę Sokratesa; tłumaczyć, uczyć… i oczywiście wybornie grać w go czy w szachy.
Pytałam wreszcie, czy AI jest kolejnym przewrotem kopernikańskim, odbierającym wyjątkowość naszemu umysłowi? I czy politycy widzą skalę nadchodzącej zmiany na rynku pracy i wyzwań z tym związanych (tu akurat nie było ze strony prof. Ducha optymizmu).
Gorąco polecam całą, długą dyskusję. Na końcu usłyszycie znakomite pytania z publiczności!
Odcinek zrealizowaliśmy na żywo w Klubie Outriders - dziękujemy raz jeszcze za świetną obsługę, opiekę i atmosferę!
* Mądry Koń Hans odpowiadał na pytania matematyczne, o kalendarz, itp. Był sensacją początków XX wieku w Europie, aż odkryto nie tyle zna odpowiedzi, co umie odczytywać mikro oznaki zadowolenia pytającego, na co reagował i przestawał stukać kopytem (taki był sposób komunikacji). Sprawa wyszła na jaw, gdy pytający Hansa nie znał odpowiedzi – koń natychmiast się gubił. Moim zdaniem, Hans mimo, że nie rozumiał matematyki, był niezwykle mądry inteligencją emocjonalną i nadal zasługuje na wielką sławę. O Hansie opowiedział mi dr Mateusz Hohol w odc. 66 „Umysł matematyczny: dlaczego ludzie potrafią całkować, a szympansy nie?”Thu, 23 May 2024 - 246 - #199 Wreszcie na swojem! - jak komuniści "oddali" chłopom ziemie | prof. Anna Wylegała
Reforma rolna z 1944 roku miała ogromny wymiar tożsamościowy i godnościowy dla polskiego chłopa – wskazuje prof. Anna Wylegała z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. – Ziemia miała wartość symboliczną i ustawiała ludzi w hierarchii społecznej – dodaje.
Fornal, czyli dworski chłop, ziemi nie posiadał wcale, był robotnikiem zatrudnianym przez ziemianina na kontrakt i najczęściej nie miał właściwie niczego. Mieszkał z rodziną w wybudowanych w majątku tzw. czworakach, pracował jego narzędziami, siał na jego polach i opiekował się jego zwierzętami. Fornale to najniższa warstwa w przedwojennej hierarchii społecznej, niższa niż chłopi ze wsi, bo ci mieli coś na własność: choćby mały kawałek ziemi lub nieduże zabudowania, aż do chłopskiej elity – czyli dużych gospodarzy.
Majątki dworskie w przedwojennej Polsce (nie licząc Kresów Wschodnich) z reguły były średniej wielkości, ok. 200-300 hektarów. Ziemianin z rodziną zwykle mieszkał na miejscu, w dworku, i osobiście – przy wsparciu pracowników – zarządzał majątkiem, do czego miał odpowiednie wykształcenie. Jego relacje z chłopami zależały w głównej mierze od niego samego. – Przynależność do klasy ziemiańskiej oznaczała również pewien etos – opowiada prof. Wylegała. W tym etosie mieściła się działalność charytatywna, którą zajmowały się zwłaszcza dziedziczki: pożyczały pieniądze, karmiły, opiekowały się sierotami i wdowami, tworzyły ochronki dla dzieci fornali. Ważna uwaga: jeśli chciały. Bo formalnie nie miały takiego obowiązku.
W ten świat wkracza w 1944 roku Armia Czerwona i polscy komuniści z dekretem PKWN o wywłaszczeniu. Podstawowy mit to ten, że ziemię rozdawano chłopom za darmo: w rzeczywistości musieli za nią zapłacić, najczęściej rozłożonym w czasie kontyngentem rzeczowym. W praktyce reforma zaogniła konflikty na wsi i zostawiła chłopów z rozdrobnionymi polami (najczęściej przekazywano 1,5 do 3 hektarów), z której nie sposób się utrzymać. Nie przez przypadek: docelowym sposobem zarządzania wsią miała być własność spółdzielcza.
Rozmawiamy też o tym, co po wojnie robili ziemianie, czy chłopi mogli lubić swoich panów, czy rok 1989 wzbudził popłoch na polskiej wsi (owszem), gdzie szukać źródeł i na czym polega warsztat historyka, który pracuje z historią mówioną. Bo przede wszystkim, jest to rozmowa o pamięci tamtych wydarzeń.
Punktem wyjścia do naszej rozmowy jest książka „Był dwór, nie ma dworu. Reforma rolna w Polsce”, które autorką jest prof. Wylegała (wyd. Czarne, 2022) oraz konferencja badawcza Geneaologies of Memory, która w tym roku skupia się właśnie na ziemiaństwie w perspektywie postfeudalnej.
ZGŁOSZENIA NA KONFERENCJĘ
Do 2 czerwca trwa nabór nabór zgłoszeń do 14. edycji międzynarodowej konferencji naukowej z cyklu „Genealogie Pamięci” organizowanej przez Europejską Sieć Pamięć i Solidarność (ESPS). Tegoroczna pt. „Gentry, Nobility and Aristocracy: the Post-Feudal Perspectives” („Ziemiaństwo, szlachta, arystokracja: perspektywy postfeudalne”) odbędzie się na Wydziale Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego w formie hybrydowej, w dniach 25–27 września.
Szczegóły znajdziecie na stronie https://enrs.eu/edition/genealogies-of-memory-2024Thu, 16 May 2024 - 245 - #198 Inteligentne miasta - mit Smart Cities a sprytna codzienność | prof. Aleksander Orłowski
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
👉 Zajrzyj na https://radionaukowe.pl/
– Smart city to miasto świadome istnienia technologii do tego, żeby mieszkańcom żyło się lepiej – uściśla mówi gość odcinka, prof. Aleksander Orłowski z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. – My chcemy mieszkać w mieście, które jest przyjazne do życia, oferuje nam całą sferę społeczną, a ta część technologiczna ułatwia nam funkcjonowanie w nim. Jak podkreśla, czasem miasto jest smart wtedy, gdy jego włodarze dostrzegą, że danej technologii nie potrzebują. A samorządowcom nie jest łatwo rozeznać się w szerokiej ofercie start upów – z natury entuzjastycznie nastawionych do swoich rozwiązań.
Prawdziwe działania w nurcie „smart cities” często wcale nie są spektakularne. Na początek powinno się ustalić, jakimi danymi dysponuje miasto i w jaki sposób można je wykorzystać do usprawnień. Danych jest zwykle dużo, ale porozrzucanych po różnych wydziałach i spółkach miejskich (albo… w teczkach – w badaniach przeprowadzonych cztery lata temu wyszło, że aż 22% danych w urzędach dużych polskich miast przechowywano w formie papierowej!). Władze miasta muszą więc ustalić, co połączyć z czym, na jakiej platformie, co trzeba cyfryzować, a które dane są dostępne od ręki. Podstawa to ustalenie, jaki problem chcemy rozwiązać za pomocą technologii. – Na końcu chodzi nam o to, żeby miastem zarządzać w oparciu o dane, a nie założenia – wskazuje prof. Orłowski.
Jest wiele obszarów, w których miasta stosują rozwiązania smart. Najczęstszy to transport: inteligentne światła drogowe upłynniające ruch, systemy monitorujące ruch komunikacji publicznej czy stan miejsc parkingowych. Świetnie sprawdzają się też w zakresie partycypacji społecznej, czyli udziału mieszkańców w zarządzaniu miastem. Dobrym przykładem jest tu warszawska aplikacja 19115: każdy może zrobić zdjęcie np. przepełnionego śmietnika, niezabezpieczonego kabla czy zdewastowanej wiaty przystankowej i wrzucić do apki, skąd trafia już do odpowiedniej jednostki miejskiej. W technologiach smart wykorzystuje się też dane z zakresu edukacji, finansów, demografii, planowania przestrzennego. Bardzo ciekawy jest też kielecki Miejski System Informacji Przestrzennej, na której można sprawdzić w danej części miasta poziom natężenia światła, zanieczyszczenia powietrza, modelowanie, wartości gruntów.
Oczywiście są też problemy, a jednym z najczęstszych jest to, że miasta wdrażają pojedyncze rozwiązania smart, a brakuje systemowych rozwiązań. Często brakuje też szerszych rozwiązań prawnych, by miasto mogło zaaplikować jakieś rozwiązanie technologiczne (np. łączenie informacji o komunikacji miejskiej z współdzielonymi samochodami lub monitorowanie rynku wynajmu krótkoterminowego). Miasta obawiają się też, że nowe technologie będą drogie, choć wcale nie muszą – trójmiejska aplikacja Numerek, pokazująca w czasie bieżącym, ile osób czeka w kolejce do spraw urzędowych, kosztowała niewiele, a okazała się hitem. Wdrażanie technologii to coś, czego nie da się w przyszłości uniknąć – tym ważniejsze, by robić to z głową.Thu, 09 May 2024 - 243 - #197 Aztekowie - cywilizacja, której Europejczycy nie potrafili opisać | dr Julia Madajczak
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
👉 Zajrzyj na https://radionaukowe.pl/
W XIII wieku przybyli na teren dzisiejszego miasta Meksyk. Założyli tam miasto Tenochtitlán, za pomocą podbojów i sojuszy utworzyli wielkie imperium. Kojarzą nam się z krwawymi ofiarami z ludzi, ale ich religijność, obyczaje i system społeczny był dalece bardziej bogaty i zaskakujący. Znamy ich pod kilkoma nazwami: Mexikowie, Nahua, wreszcie Aztekowie. Co o nich wiemy, a czego tylko się domyślamy, opowiedziała mi dr Julia Madajczak z Wydziału Neofilologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Wiemy na pewno, że imperium Azteków składało się z sieci państw-miast, powiązanych skomplikowaną siecią sojuszy militarnych i dynastycznych pomiędzy ich władcami. Zwierzchnikiem całego imperium był władca Tenochtitlán, wspaniałego miasta zbudowanego na wyspie na jeziorze Texcoco, poprzecinanego kanałami, pełnego pałaców. Na początku XVI wieku było to drugie po Konstantynopolu największe miasto na świecie. Konkwistadorzy, poza księżmi i dowódcami z reguły prości Hiszpanie, musieli być jego widokiem oszołomieni.
Zachowane źródła mówiące o wierzeniach i kulturze Azteków powstały głównie pod wpływem chrześcijańskich misjonarzy, więc naukowcy muszą się sporo głowić, by spod biblijnej patyny wyłuskać oryginalne fragmenty. Zachowało się też trochę azteckich ksiąg, ale… nie bardzo potrafimy je odczytać. – To jest coś w rodzaju mapy skrzyżowanej z komiksem, skrzyżowanej z rebusem, skrzyżowanej z czymś całkiem egzotycznym, czego nie umiemy uchwycić – opowiada dr Madajczak. Zakonnicy forsowali tezę, że wierzenia Azteków przypominają greckie i rzymskie, co oznaczałoby, że Aztecy są wprawdzie poganami, ale wyrafinowanymi, nadającymi się do przejścia na chrześcijaństwo. Rzeczywistość była nieco bardziej skomplikowana: bogowie byli raczej siłami niż osobami i łączyli się z wieloma aspektami. Wiemy, że w rolniczym, a jednocześnie wojowniczym społeczeństwie najważniejsze bóstwa łączyły się z aspektami deszczu, słońca i wojny.
Właśnie ze słońcem wiązały się słynne ofiary z ludzi, te z prezentowaniem bijącego serca, świeżo wyciętego z piersi. Aztekowie wierzyli, że w ten sposób dostarczają słońcu życiowych esencji, niezbędnych, by mogło się poruszać po niebie. Inną formą ofiary było rytualne zabijanie żywych bogów. – To były osoby, które w wyniku skomplikowanych rytuałów zostały przetransformowane w bóstwa, nasączone esencją boga – wyjaśnia moja gościni. Wybierano na nich pięknych niewolników, którzy do swojej roli przygotowywali się nawet przez rok. Żyli w tym czasie jak bóstwo, cieszyli się popularnością, luksusami i względami kobiet. Żywy bóg musiał jednak w końcu zginąć, zaś rodzaj śmierci zależał od tego, jakie bóstwo reprezentuje.
W odcinku usłyszycie też piękny wiersz o rybach w języku nahuatl, dowiecie się, czy w mieście Meksyk można się natknąć na azteckie zabytki, dlaczego Aztekowie nie używali w transporcie koła i nie wypływali na ocean oraz co w azteckich miastach najbardziej szokowało hiszpańskich zakonników (spoiler: łaźnie).Thu, 02 May 2024 - 242 - #196 Superkomputery - kto może z nich korzystać? | Piotr Orzechowski, Monika Pacek, Bogusław Śmiech
Docelowa moc obliczeniowa: 13 petaflopsów. To tyle co ponad 200 000 przeciętnych laptopów. Już od roku można na nim przeprowadzać skomplikowane obliczenia i modelowanie, jest dostępny za darmo dla polskich naukowców, a jego nazwa dobrze odzwierciedla skalę i to, jak poszczególne części współpracują ze sobą. Superkomputer Kraken pracuje w Centrum Informatycznym TASK na Politechnice Gdańskiej, opowiadają mi o nim dr inż. Piotr Orzechowski, mgr inż. Monika Pacek i mgr Bogusław Śmiech.
– Flops to jedna operacja zmiennoprzecinkowa na sekundę; peta znaczy 10 do piętnastej potęgi – wyjaśnia Monika Pacek, co pokazuje skalę szybkości Krakena. Co to takiego ten superkomputer? To klaster, czyli układ wielu komputerów połączonych superszybką, wydajną siecią. Co ważne, poszczególne części komunikują się ze sobą, więc niektóre procesy obliczeniowe można przyspieszyć, rozdzielając je na mniejsze zadania, realizowane przez poszczególne węzły. Korzysta z niego wielu użytkowników naraz. – Nie ma takiego programu, który mógłby z pełną mocą obliczeniową wykorzystać wszystkie węzły – opowiada Bogusław Śmiech. A co właściwie ma robić taki superkomputer? – Zapewnić środowisko obliczeniowe do prowadzenia badań dla naukowców – tłumaczy dr inż. Orzechowski.
Działa to tak: naukowiec loguje się na specjalny serwer dostępowy i zleca zadanie obliczeniowe dla Krakena. Komendy trzeba wpisać w wierszu poleceń, nie ma mowy o klikaniu w okienka. – To wygląda dokładnie jak na filmach o hakerach – śmieje się dr inż. Orzechowski. System szacuje, ile węzłów Krakena jest potrzebnych do wykonania danego obliczenia, po czym uruchamia zadanie, kiedy zwolni się tych węzłów odpowiednio dużo. Z pomocy superkomputerów korzystają naukowcy z przeróżnych dziedzin. Kraken przeprowadzał już obliczenia związane z modelowaniem cząsteczek w badaniach nad lekami, zanieczyszczeniem Bałtyku azotanami czy reakcją różnych kształtów przydrożnych barierek na zderzenie z autobusem. Popularny model prognozy pogody z IMGW to też jego sprawka!
W odcinku usłyszycie też, czy na superkomputerze można puścić Dooma, czym się gasi pożary w serwerowni, dlaczego archiwizacja danych na taśmach magnetycznych to świetny pomysł i dlaczego kilka scentralizowanych superkomputerów to lepsze rozwiązanie niż klaster na każdym wydziale.Thu, 25 Apr 2024 - 241 - #195 Wierzenia słowiańskie - jak rekonstruować zatartą religię? | dr Paweł Szczepanik
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Dawni Słowianie nie znali kategorii grzechu, a zaświaty w ich wizji – choć znajdowały się za wodą – były nieodległe. Zmarli często wracali, starano się nimi opiekować, nakarmić i pozwolić się ogrzać. Pusty talerz na wigilię był właśnie dla nich. O wierzeniach dawnych Słowian, trudnościach w ich rekonstrukcji i przenikaniu z chrześcijaństwem rozmawiam w tym odcinku z dr Pawłem Szczepanikiem z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Wiemy, że był Perun, miotający błyskawice bóg atmosferyczny, wszechwiedzący, ważny dla władców i elit (na niego przysięgali wojownicy w zachowanych zapisach prawnych z Kijowa). Prawdopodobnie czczony w całej Słowiańszczyźnie, choć pod różnymi imionami, np. Światowit.
Był i jego przeciwnik Weles, władca zaświatów, magii, ale też bóg dobrobytu, bydła i złota – jednym z jego wcieleń czy wariantów był Trzygłów, którego czczono szczególnie w Szczecinie i Wolinie. Antagonistom przyszło współpracować, gdy doszło do stworzenia świata. Razem płynęli na łodzią po bezkresnych wodach, a świat został stworzony z ziemi z dna, po którą zanurkował Weles. Chciał przy tym, co prawda, chciał Peruna przy tym oszukać, ale poniósł porażkę. Historia niosła się dalej przez pokolenia modyfikowana jako współpraca Boga i diabła (był też np. mit kosmogoniczny o wyłonieniu się świata z Kosmicznego Jaja).
Perun i Weles to bodaj najbardziej znane słowiańskie bóstwa. Ale szczegółowe odtworzenie dawnej religii społeczności, które nie zostawiły po sobie oryginalnych źródeł pisanych, jest szalenie trudne. Opisów zewnętrznych też nie zachowało się wiele. Na naszych terenach to dosłownie pojedyncze wzmianki. – Moglibyśmy je nazwać raczej poszlakowymi niż twardymi opisami kronikarskimi w stylu opisów etnograficznych – wskazuje mój gość. Drugim źródłem jest archeologia, której zasoby na szczęście się powiększają. Archeolodzy wciąż poszukują prasłowiańskich świątyń, których opisy znamy z kronik. Takim Graalem słowiańskiej archeologii są: świątynia w Arkonie (zapewne na dnie Bałtyku), Radogoszcz (tu trwają spory, gdzie to może być) i świątynia Włodzimierza Kijowskiego (najmniej pewna, raczej ślady posągów na jakimś wzgórzu niż rzeczywista świątynia). Trzecim źródłem są badania etnograficzne i wyłuskiwanie wierzeń przedsłowiańskich zachowanych w kulturze ludowej.
Wszystko to jednak wiąże się z koniecznością dokonywania interpretacji, te jak to zwykle bywa, mogą powodować kontrowersje.
Wydaje się jednak pewne, że nie znano kategorii grzechu, a dość złośliwego czasem Welesa czczono chętnie. – Kategoria etyczna jak dobro i zło jest charakterystyczna dla naszego chrześcijańskiego sposobu widzenia rzeczywistości – podkreśla dr Szczepanik. Weles przynosił wierzącym wiedzę i majątek.
Im głębiej, tym mniej wiemy. Słowianie musieli mieć rozbudowaną wizję życia pozagrobowego i jakąś formę więzi ze zmarłymi, widać to po odkrytych artefaktach związanych z pochówkami. Mało wiadomo o strukturze relacji między bóstwami: kto był czyim mężem lub synem (tu bardziej pomagają… językoznawcy!). Nie jesteśmy pewni, czy tajemniczy (albo tajemnicza?) Nyja to samodzielne bóstwo, czy raczej otoczona tabu emanacja Welesa, ani czy wierzono w boskich bliźniaków Lel i Polel.
W rozmowie usłyszycie o tych wszystkich zawiłościach, a także dlaczego patronem kościoła na Wzgórzu Lecha w Gnieźnie był święty Jerzy (kłania się Perun), jakie są argumenty na temat autentyczności bądź nie słynnego idola ze Zbrucza i o tym, jakie elementy słowiańskich wierzeń zachowały się w nas do dzisiaj.Thu, 18 Apr 2024 - 240 - #194 Ekonomia konsumpcji - wygodny system, który prowadzi do zguby | prof. Krzysztof Zięba
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
👉 Transkrypcja na https://radionaukowe.pl
Ekonomiści powszechnie mierzą sukces gospodarczy poszczególnych społeczeństw za pomocą wartości wytworzonych przez nich dóbr i usług, czyli PKB. Jest to jednak wskaźnik uproszczony, nie obejmuje całej gospodarki, nie widzi dokładnie dobrobytu i dobrostanu pracujących na niego ludzi. Ani skutków dla planety. W roku edukacji ekonomicznej (tak, to 2024) pierwszy ekonomiczny odcinek Radia Naukowego: o ekonomii konsumpcji rozmawiam z prof. Krzysztofem Ziębą z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej.
Ekonomista nazywa naszą planetę kosmicznym statkiem, na którym musimy się wszyscy pomieścić i jakoś przetrwać. Takie myślenie nie jest powszechne, bo też nadal stosunkowo nowe. I mniej wygodne. – Dopóki ludzi było mało, a ich możliwości technologiczne były znikome, to rzeczywiście mogli przyjmować zupełnie racjonalnie, że Ziemia jest źródłem niewyczerpanych zasobów, że nas wyżywi i przyjmie wszystko, co jej zwrócimy w formie odpadów – mówi ekonomista, podkreślając, że to już przeszłość.
Konsumpcjonizm to w uproszczeniu powiązanie dobrobytu z konsumpcją: jest mi lepiej, jeśli mam więcej. Szastanie nadmiarem dóbr to coś, co towarzyszy ludzkości od bardzo dawna (pamiętacie tych ucztujących Rzymian, którzy w „Quo vadis” pobudzali się do wymiotów, żeby móc zjeść jeszcze więcej?). Problem polega na tym, że teraz w takim sposobie myślenia żyjemy wszyscy, nie tylko elity, i że jest nas bardzo dużo. – Dzisiaj nie trzeba nam nawet pół wieku, żeby nasza liczebność się podwoiła. Do tego o wiele, wiele więcej konsumujemy i wytwarzamy o wiele, wiele więcej odpadów. I to jest lawinowy przyrost, ogromny. Dalej się tak po prostu nie da – mówi wprost prof. Zięba. – Oparty na konsumpcji model jest pozbawiony przyszłości. On wiedzie nas nie tyle donikąd, ile do kompletnej, całkowitej katastrofy.
Problem z konsumpcją jest też taki, że jest bardzo nierównomiernie rozłożona. – Jeżeli ten dobrobyt jest tak bardziej rozsmarowany, to przekłada się to na pewną większą społeczną stabilność – wskazuje mój gość. Sposobem na osiągnięcie stabilności społeczno-politycznej jest więc wzmacnianie przez państwo klasy średniej, czyli zmniejszanie liczby osób bardzo biednych i ograniczanie dochodów osób bardzo bogatych. Bo nierówności w dochodach przekładają się na o wiele większe nierówności majątkowe, które napędzają nam tę nieszczęsną konsumpcję i koło się zamyka.
Czy jest jakiś inny system, z którego możemy korzystać? Niestety nie ma tu konsensusu. Na pewno pomogłaby społeczna umowa, że wszyscy trochę się ograniczamy i konsumujemy mniej. I nie byłoby wymówką, ze i tak Elon Musk, i jemu podobni bogacze, jest gorszy.
W odcinku będzie też sporo barwnych anegdot (od Roberta Lewandowskiego po kaszubskie pola truskawek), które pomogą wam wyobrazić sobie tę ekonomię konkretniej. Dowiecie się też, jak się ma dyskurs neoliberalny (podobno odchodzi do lamusa), na czym polega teoria PIN-u Ziemi i jaki związek z ekonomią konsumpcji ma salceson.Thu, 11 Apr 2024 - 239 - #193 Ewolucja w mieście - życie wśród betonu zmienia gatunki | prof. Marta Szulkin
Transkrypcja na: https://radionaukowe.pl/podcast/ewolucja-w-miescie/
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Gołębie widać w każdym mieście. Najczęściej siedzą na gzymsach lub innych lekko wystających elementach konstrukcji. Świetnie się zaadaptowały w miastach, bo pionowe budynki przypominają ich naturalne środowisko: urwiste klify. Wróble przeszły zmianę ewolucyjną w zakresie umiejętności trawienia skrobi i teraz bez problemu żywią się nie tylko ziarnem. Takich adaptacji do życia w świecie przemodelowanym przez człowieka jest więcej. O ewolucji w miastach rozmawiam z prof. Martą Szulkin, specjalistką od biologii ewolucyjnej i antropocenu, kierowniczką Laboratorium Biologii Antropocenu na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Ewolucja kojarzy się z bardzo długim procesem, niemożliwym do zaobserwowania w ciągu ludzkiego życia. To tylko część prawdy, bo istnieje też mikroewolucja. – To zmiany ewolucyjne, które następują na bardzo krótkiej skali czasowej – wyjaśnia prof. Szulkin. Dobrze ją zbadano na przykładzie brytyjskiej populacji ćmy o wdzięcznej nazwie krępak nabrzozak. Ćmy te żyją głównie na brzozach, są białe w ciemniejsze plamki. Kiedy w wyniku rewolucji przemysłowej na drzewach zaczęło przybywać zanieczyszczeń, ich ubrawienie stało się zagrożeniem. – Nagle odstawały kolorystycznie od środowiska i były dużo łatwiejszymi ofiarami, zwiększało się prawdopodobieństwo, że zostaną zjedzone i że nie pozostawią potomstwa. Ćmy, które miały ciemniejsze ubarwienie, radziły sobie dużo łatwiej z przeżywaniem i rozmnażaniem. Zwiększyła się liczba alleli, które odpowiadały za ciemne ubarwienie – wyjaśnia badaczka. W ciągu zaledwie kilkudziesięciu lat większość krępaków była już ciemna. Co ciekawe, kiedy jakość powietrza nieco się poprawiła i brzozy znowu pojaśniały, do populacji ciem powrócił kolor biały.
Oczywiście głównym czynnikiem przyspieszającym ewolucję w miastach jest człowiek. Prof. Szulkin badała szczegółowo populację warszawskich sikor. Dzięki współpracy z naukowcami z innych miast wiemy, że pewne cechy powtarzają się w każdym ośrodku: miejskie sikory są mniejsze i mają krótsze skrzydła niż te leśne.Może mieć to związek ze zmniejszoną dostępnością pokarmu (zwłaszcza tam, gdzie brakuje terenów zielonych), ale też z zaburzeniami rozwoju wskutek przegrzewania się: popularny model budek dla ptaków będzie się coraz gorzej sprawdzał w coraz cieplejszych miastach. – Temperatura może w nich dochodzić do 40 stopni. Dla tych ptaków to ekstremalne warunki. Moim zdaniem jest niezwykle pilna, niedoszacowana i niezauważona potrzeba tworzenia budek lęgowych, które będą odporne na zmiany klimatyczne – podkreśla naukowczyni.
Miejskie sikory często budują gniazda z udziałem… plastiku. Z niezbyt dobrym efektem – lęgi z plastikowych gniazd gorzej sobie radzą. Podobnie jest z betonem: jeśli w promieniu 100 metrów od gniazda ilość betonu wzrośnie o 50%, to przeżywalność lęgu spada aż o połowę.
Brzmi to dość ponuro, ale są też jaśniejsze strony. – Mieszkańcy miast mogą tworzyć takie repozytorium różnorodności biologicznej – zauważa prof. Szulkin. Bo przekształcane lasy i tereny wiejskie stają się bardziej monokulturowe. Rozwiązania nie wymagają wiele wysiłku: mniej kosić, wysiewać na pasach zieleni rodzimą roślinność (albo taką z południa kraju, będzie jak znalazł w cieplejszym klimacie), nie grabić liści, w lecie wystawiać wodę dla ptaków. Proste, a ogromnie pomocne dla przyrody.
Z odcinka dowiecie się też, jaki gatunek dzikich zwierząt najbardziej potrzebuje do przetrwania ludzi (otóż szczury), czy da się zbadać ewolucję ludzi w mieście i jaki wpływ na kraby pustelniki ma mieszkanie w plastiku (niekoniecznie negatywny!).Thu, 04 Apr 2024 - 238 - #192 Ile o sobie zdradzasz używając toalety? | prof. Aneta Łuczkiewicz, dr inż. Anna Remiszewska-Skwarek
Transkrypcja na: https://radionaukowe.pl/podcast/ile-o-sobie-zdradzasz-uzywajac-toalety/
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
Ze ścieków można wyczytać mnóstwo informacji o dobrostanie społeczeństwa: co jemy, na jakie choroby cierpimy, czy często boli nas głowa, a nawet… czy i czym próbujemy sobie poprawiać nastrój. Rzadko zastanawiamy się, co dalej dzieje się z tym wszystkim, co beztrosko spuszczamy w toalecie. Niesłusznie! O oczyszczaniu ścieków opowiadają nam dziś prof. Aneta Łuczkiewicz i dr inż. Anna Remiszewska-Skwarek z Politechniki Gdańskiej.
Woda zużyta, czyli ścieki dostają się do oczyszczalni za pomocą skomplikowanego systemu rur kanalizacyjnych i przepompowni.
Pierwszy etap pracy to oczyszczanie mechaniczne, czyli odsianie wszystkich „grubszych” zanieczyszczeń, które nazywamy skratkami. Znajdziemy w nich np. resztki kuchenne, papier, woreczki foliowe, ale zdarzają się też elementy zaskakujące, jak telefony komórkowe czy… cegłówki. Następnie, w procesie sedymentacji ze ścieków usuwane są substancje mineralne - w specjalnych zbiornikach nazywanych piaskownikami, a w osadnikach wstępnych - zawiesina organiczna.
Dalej mamy drugi, najważniejszy etap: oczyszczanie biologiczne w wielkich reaktorach z osadem czynnym. To w zasadzie pojemniki z bakteriami i innymi mikroorganizmami, którym sztucznie stworzono odpowiednie warunki, by jak najłatwiej było im żyć i się namnażać. Tę metodę wymyślono 120 lat temu w Manchesterze. Wciąż jest optymalizowana, bo zdolność mikroorganizmów do pomagania ludziom, szczególnie w procesach inżynieryjnych, inspiruje wielu badaczy. – Mnie to nadal fascynuje. Osad czynny to jedno z największych osiągnięć inżynierii środowiska, które z powodzeniem działa do dziś – ocenia prof. Łuczkiewicz.
Następnie mieszanina ścieku z osadem czynnym trafia do osadników wtórnych, gdzie się rozdziela: na dno opada osad, a pozostała ciecz to tzw. ściek oczyszczony. W Trójmieście odprowadza się go w głąb zatoki, gdzie miesza się z wodą morską i w ten sposób powraca do cyklu.
Z jakimi problemami borykają się specjaliści od ścieków? Podstawowym jest ciągle niska świadomość społeczna. Przykładowo tylko ok. 20% ścieków bytowo-gospodarczych z polskich zbiorników bezopływowych (tzw. szamb), głównie zlokalizowanych na terenach wiejskich, trafia do profesjonalnych oczyszczalni komunalnych. Do kanalizacji dostaje się mnóstwo odpadków, które bardzo często prowadzą do licznych awarii na sieci kanalizacyjnej (zatory), ale i uszkadzają urządzenia technologiczne w przepompowniach ścieków , jak i prowadzą do licznych awarii w samych już oczyszczalniach. Są to odpadki higieniczne (patyczki, podpaski) czy kuchenne, np. resztki tłustych pokarmów typu zupa. – Wylewanie tłustego jedzenia do toalety, to jest bardzo zły pomysł. Toaleta to nie śmietnik – zauważa dr inż. Remiszewska-Skwarek.
Do ścieków trafia też sporo produktów, które nie ulegają biodegradacji, przykładowo środki chemii domowej czy farmaceutyki. Warto zmienić środki czyszczące na takie, z którymi łatwiej poradzi sobie osad czynny w oczyszczalni. Popularne jest ostatnio sprzątanie z wykorzystaniem sody oczyszczonej i kwasku cytrynowego. – To bardzo sensowna moda – potwierdza prof. Łuczkiewicz. – Takie działania to nasz udział w ochronie zasobów wodnych – dodaje.
Z podcastu dowiecie się też, ile ibuprofenu dostaje się rocznie do oczyszczalni (kilka ton!), jak analiza ścieków pomaga zachować zdrowie publiczne, do czego można wykorzystać odpady pozostałe po oczyszczaniu ścieków i dlaczego profesjonalne i skuteczne oczyszczanie musi trochę kosztować.Thu, 28 Mar 2024 - 237 - #191 Dawni Słowianie - historia ludu, który zdominował potężną część Europy | dr Paweł Szczepanik
Transkrypcja na https://radionaukowe.pl/podcast/slowianie/
👉 Zostań Patronem: https://patronite.pl/radionaukowe
👉 Wesprzyj jednorazowo: https://suppi.pl/radionaukowe
***
U szczytu swojej potęgi Słowianie zasiedlali ponad jedną trzecią Europy. Zajmowali tereny na wschód od Łaby (Słowianie Połabscy), na wschód od Adriatyku, mieszkali na terenie Grecji. Pojawili się po okresie wielkiej wędrówki ludów, czyli pod koniec V i na początku VI wieku. O ich (naszym!) pochodzeniu rozmawiam dziś z dr. Pawłem Szczepanikiem z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Jak ogromna większość ludów europejskich, Słowianie wywodzą się z kultury praindoeuropejskiej. Rozprzestrzenienie się na większy obszar Europy, w tym tereny współczesnej Polski, zaczęło się prawdopodobnie z Naddnieprza (prawdopodobnie, bo dyskusje wciąż trwają, o czym szczegółowo mówimy w odcinku).
Skąd ten sukces? Przedstawiciele tzw. kultury kijowskiej pojawili się na terenach częściowo zdepopulowanych przez zmiany klimatyczne, spowodowany nimi gwałtowny spadek plonów i plagi chorób, w momencie, kiedy mieszały się tu wpływy różnych kultur. Niektóre obszary były wprost wyludnione, na innych pojawienie się słowiańskiej ludności mogło wręcz pomóc w przetrwaniu pozostałym. - Trzeba podkreślić, że to, co przynieśli ci wcześni Słowianie ze Wschodu, to jest bardzo prymitywna kultura materialna, która wydaje się, że doskonale odpowiadała tym trudnym warunkom życia - mówi dr Szczepanik.
Niestety, nie mamy do dyspozycji do słowiańskich pisanych źródeł przedchrześcijańskich. - Runy słowiańskie to jest totalny wymysł, taki fantazmat, nie mamy do czynienia z takimi zabytkami. I to nie dlatego, że ich nie znaleźliśmy, że one może się znajdą czy coś takiego. Po prostu Słowianie posługiwali się słowem - podkreśla archeolog.
Nieco informacji znajdujemy w źródłach pisanych innych kultur, np. w Bizancjum. Aczkolwiek pisano o nich głównie jako o ludzie dzikim i brutalnym. – Zauważenie Słowian przez kronikarzy rzymskich sugeruje, że musieli oni odgrywać istotną rolę – zauważa przy tym dr Szczepanik. Na pewno Słowianie handlowali z przedstawicielami innych kultur, sprzedawali m.in. nadwyżki ogromnych bogactw naturalnych: futra, miód, wosk, bursztyn.
Mieszkano w drewnianych półziemiankach, zaś zmarłych głównie palono. Zachowane źródła materialne sugerują, że żyli w ustroju demokracji wojennej: pojawiały się wśród nich elity (zachowały się np. charakterystyczne, dość wyszukane ostrogi), które przejmowały władzę w okresie wojny.Prawdziwe fortuny i idący za nimi rozkwit wzięły się jednak z innego źródła. Ilość znalezionego na terenie Polski arabskiego srebra z okolic IX-X wieku wskazuje, że zręby polskiej państwowości postawiono… na zarobkach z handlu niewolnikami. – Słowianie z Wielkiej Morawy byli po prostu łowcami i handlarzami niewolników – opowiada mój gość. Na terenie Pragi znajdował się największy targ niewolników w średniowiecznej Europie, a Słowianie (również Polanie i Mieszko I) powszechnie sprzedawali do kalifatów arabskich innych Słowian, chociaż najpewniej nie własną lokalną ludność. Co ciekawe, niektórzy słowiańscy niewolnicy zrobili spore kariery!
W odcinku usłyszycie też, jakie ślady po Słowianach zachowały się w Skandynawii (nie były to wyprawy pokojowe), czy dogadalibyśmy się z Prasłowianami (to bardzo prawdopodobne), czy Biskupin jest słowiański (skomplikowane) i dlaczego wojownicy mogli walczyć nago.Thu, 21 Mar 2024 - 236 - #190 Diamenty – w elektronice są cenniejsze niż u jubilera | prof. Robert Bogdanowicz
👉 Wspieraj Radio Naukowe: https://patronite.pl/radionaukowe
Półprzewodniki krzemowe: to na nich stoi niemal cała współczesna elektronika. Gość tego odcinka, dr hab. inż. Robert Bogdanowicz z Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, kieruje jedynym w Polsce zespołem, który pracuje nad alternatywą: diamentami. – Monokryształ diamentowy ma parametry doskonałe, lepsze niż krzem – przekonuje.
Takie monokryształy są niemal przezroczyste w podczerwieni, wytrzymują gigantyczne temperatury, są odporne na uszkodzenia mechaniczne i mało wrażliwe na promieniowanie. To sprawia, że idealnie nadają się do stosowania w przemyśle militarnym, nuklearnym czy kosmicznym. Mają jednak wadę: nie da się wytworzyć dużego monokryształu diamentu np. na 8 cali, co w przypadku krzemu nie jest obecnie problemem.
Prof. Bogdanowicz najczęściej sam wytwarza potrzebne mu do pracy diamenty. Produkuje się je w laboratorium, w specjalnej komorze. Pod niskim ciśnieniem można wytworzyć diament np. z… alkoholu, ale w Gdańsku produkuje się je głównie z metanu.
Syntetyczne diamenty nie muszą być monokryształem, produkuje się też polikryształy. Zespół prof. Bogdanowicza sprytnie wykorzystuje naturalne defekty takich polikryształów. Można na przykład zamieścić je w malutkich światłowodach i zastosować jako różne bioczujniki. – W miejscu, gdzie jest defekt, podłączy się np. marker nowotworowy – opowiada mój gość. Taki nowoczesny czujnik będzie mógł wykryć białka nowotworowe na szalenie wczesnym etapie rozwoju choroby. Inne zastosowania? Proszę bardzo: większe polikryształy, takie pięciocentymetrowe, pomogą nam… oczyszczać ścieki. Pod wpływem prądu diamentowy półprzewodnik w wodzie generuje rodniki, które rozkładają różne związki organiczne.
Każda nowa technologia to 10-15 lat wytężonej pracy naukowców. Dlaczego prof. Bogdanowicz woli trudzić się w laboratorium na uczelni niż zatrudnić w biznesie? – Dlatego że lubię robić rzeczy rewolucyjne – śmieje się. I tak buduje diamentową rewolucję.
Prof. Bogdanowicz to naukowiec z krwi i kości, pasjonat z ogromną wiedzą. Jest zaangażowany w liczne projekty, takie jak QUNNA, czy i-Clare. Dla mnie to spotkanie było ogromną przyjemnością.
W podcaście usłyszycie też, co jest naukową wersją lajków w social mediach, jak wysyła się diamenty do innego laboratorium i czy naukowcy dzielą się ze sobą sekretami.
Odcinek powstał we współpracy z Politechniką Gdańską. Przed nami kolejne rozmowy, między innymi o smart cities i superkomputerze Kraken.Thu, 14 Mar 2024 - 235 - #189 Kwazary - ekstremalnie jasne obiekty z krańców Wszechświata | prof. Szymon Kozłowski
👉 Wspieraj Radio Naukowe: https://patronite.pl/radionaukowe
***
Mogą być bardzo daleko od nas (od sześciuset milionów do nawet trzynastu miliardów lat świetlnych stąd) i świecą z ogromną jasnością, nawet 10 tysięcy razy większą niż cała nasza galaktyka. Wielu z fanów astronomii już wie o czym mowa. Kwazary. Rozmawiam o nich z prof. Szymonem Kozłowskim z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.
Prof. Kozłowski jest członkiem zespołu OGLE.Kwazary to typ tzw. galaktyk aktywnych. Powstają tak, że na istniejącą wewnątrz galaktyki czarną dziurę opada materia. Wskutek niezerowego momentu pędu część materii nie wpada do czarnej dziury, tylko zaczyna coraz szybciej krążyć, tworząc dysk akrecyjny. Wyjątkowo jasne światło bierze się z energii tarcia pomiędzy kolejnymi warstwami materii na dysku. To właśnie kwazar.
Kwazary były początkowo brane za gwiazdy. Nic dziwnego, trudno było zakładać, że tak jasne obiekty mogą być tak odległe. Tymczasem dziś kwazary pozwalają nam dokładniej poznać historię Wszechświata. Naukowcy ustalili dzięki nim, że 13 miliardów lat temu prawa fizyki były takie same jak teraz. - A chyba taką najważniejszą rzeczą, której dowiodły kwazary, jest to, że Wszechświat na początku składał się z neutralnego wodoru, a później przeszedł fazę, w której jesteśmy teraz. W fazę wodoru zjonizowanego. – zwraca uwagę prof. Kozłowski.
Co ciekawe, kwazarem się bywa. W centrum Drogi Mlecznej też jest supermasywna czarna dziura. Czy kiedyś krążąca wokół niej materia oślepiała blaskiem? - Na pewno mieliśmy dysk akrecyjny, a nasza galaktyka musiała kiedyś wyglądać jak kwazar – przekonuje prof. Kozłowski.
Kwazary kryją w sobie kilka zagadek. Wciąż nie wiemy dokładnie, jak materia opada na czarną dziurę ani skąd bierze się nieregularna zmienność jasności kwazarów. Są takie, które świecą jaśniej, niż wynikałoby to ze znanych nam ograniczeń fizyki. Astronomowie wiążą z nimi też konkretne nadzieje: mogłyby posłużyć do precyzyjniejszego mierzenia odległości we Wszechświecie, co w dużych skalach nadal jest problemem. Miałby to być mechanizm podobny do korzystania z supernowych jako świec standardowych.
Rozmawiamy też o pasji profesora, jaką są meteoryty (można znaleźć takie pochodzące z Marsa), o tym, jak odróżnić kwazary od innych obiektów, czy dla astronoma to dobrze, kiedy kwazar zwraca się do nas dżetem (nie bardzo) oraz czy widok nieba pełnego gwiazd może astronomowi spowszednieć.Thu, 07 Mar 2024 - 234 - #188 Mierzenie czasu - po co nam ekstremalnie dokładne zegary? | dr Albin Czubla, dr inż. Maciej Gruszczyński
Zobacz więcej na https://radionaukowe.pl/
Buduj z nami media naukowe: https://patronite.pl/radionaukowe
Sprawdź: https://e-czas.gum.gov.pl/
***
Śródmieście, Warszawa. W budynku przy Elektoralnej znajdują się cztery zegary atomowe na bazie cezu i dwa masery wodorowe. To też zegary atomowe, ale wykorzystujące wodór i stabilne wiązki mikrofalowe. Dzięki tym urządzeniom wiemy w Polsce, o której wstać do pracy, ile spóźnił się pociąg i kiedy włączać USOS do rejestracji na zajęcia, a Krzysztof Ibisz co roku bez pudła odlicza sekundy do Nowego Roku.
O mierzeniu czasu rozmawiam ze specjalistami z Głównego Urzędu Miar: dr. Albinem Czublą i dr. inż. Maciejem Gruszczyńskim.– Czas to najdokładniej mierzona wielkość fizyczna – zauważa dr Czubla. Dawniej określano go na podstawie obserwacji astronomicznych, ale na takie pomiary ma wpływ wiele zmiennych. Tymczasem dokładne i zsynchronizowane na całym świecie mierzenie czasu jest współcześnie szalenie ważne. Wyobraźcie sobie niejednolicie mierzony czas np. na giełdach czy w ruchu lotniczym! Dlatego to, jak zdefiniować sekundę musi być jak najbardziej precyzyjne. – Trzeba było znaleźć coś, co jest bardzo stabilne, jeżeli chodzi o częstotliwość, jakieś zjawisko fizyczne – tłumaczy dr inż. Gruszczyński. Aktualna definicja sekundy opiera się na częstotliwości nadsubtelnego przejścia w atomach cezu 133… i wcale nie jest ostateczna. Trwają prace nad nowymi rodzajami zegarów atomowych, co na pewno przełoży się na nową definicję.Zegary są synchronizowane na poziomie międzynarodowym.
Dane z zegarów atomowych w urzędach miar poszczególnych państw wysyła się do Międzynarodowego Biura Miar, które oblicza średnią ważoną i wyznacza odpowiednie poprawki dla różnych krajów. GUM w Warszawie dostarcza nam dokładny czas na kilka sposobów. Ma własne serwery z szyfrowaniem NTP (przyjmują kilkaset tysięcy zapytań na sekundę), dedykowanie połączenia światłowodowe dla kluczowych klientów (to na przykład sieci komórkowe), a do tego nadaje co godzinę sygnał akustyczny w Polskim Radiu.
Rozmawiamy też o tym, że z tą z zmianą czasu to nie jest taka jednoznaczna sprawa, że są ważne powody, by zrezygnować z sekundy przestępnej, ile kosztuje maser wodorowy (ktoś ma niepotrzebne 2 miliony złotych?) i dlaczego na giełdzie w Londynie informacje o czasie są ciągnięte po kablu, czyli nadawane przez światłowód.Thu, 29 Feb 2024 - 233 - Najzabawniejsza debata w polskim internecie: kiedyś to były czasy, a teraz nie ma czasów?
Czy kiedyś było lepiej? Na III Urodzinach Radia Naukowego brawurowo dyskutują:
Drużyna A
prof. Tomasz Grzyb, Uniwersytet SWPS, Wrocław
dr Anna Łosiak, Instytut Nauk Geologicznych PAN
Drużyna B
prof. Michał Kopczyński, Uniwersytet Warszawski
dr Alicja Puścian, Instytut Biologii Doświadczalnej PAN
Debata odbyła się 17 lutego 2024 r. w Centrum Nauki Kopernik, podczas III Urodzin Radia Naukowego. Urodziny RN to spotkanie patronów, naukowców i przyjaciół podcastu. Wydarzenie na taką skalę było możliwe dzięki naszym wspaniałym partnerom. Centrum Nauki Kopernik użyczyło przestrzeni, Video Brothers Music zapewnili zdjęcia i nagrania. Ekipa Patronite.pl pomogła nam organizacyjne. Finansowo wsparła nas firma WASKO SA.
Zobacz wideo z debaty: https://www.youtube.com/watch?v=e3a-dYd9iX8
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe <-- kliknij, zobacz, jak to działa
Więcej na https://radionaukowe.pl/Mon, 26 Feb 2024 - 232 - #187 Rysie - dostojni, dyskretni i arcyskuteczni myśliwi | prof. Robert Mysłajek
Wypróbuj BookBeat z kodem RADIONAUKOWE - aplikację do słuchania audiobooków i czytania ebooków
LINK: https://www.bookbeat.com/pl/radionaukowe?utm_source=spotify&utm_medium=podcast&utm_campaign=PL-radio-naukowe-action-28274&utm_content=textlink-spot-epi-description-30db&utm_term=deal3
#współpraca
***
Ryś waży około 20 kilogramów, tyle co średniej wielkości pies, a potrafi wskoczyć na kark cztery razy cięższego jelenia. Okręca się tak, by zacisnąć mu szczęki od dołu na gardle i go zadusić. Kiedy widzi człowieka, chowa się i czeka, aż znikniemy. Ogromnie trudno go zobaczyć, takie spotkania należą do rzadkości. O najbardziej tajemniczym polskim drapieżniku rozmawiam z dr hab. inż. Robertem Mysłajkiem, profesorem na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego i wiceprezesem Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”.
Ryś to zwierzę, o którym tak naprawdę niewiele wiemy, trudno je nawet policzyć. Według różnych szacunków w Polsce może żyć od 120 do około 200 osobników. Dlaczego tak trudno je wypatrzeć? – To jest taki duszek – śmieje się mój rozmówca. Rysie potrafią się bezszelestnie poruszać, bo taką mają strategię polowania. Nie gonią swoich ofiar jak np. wilki, tylko podkradają się bardzo blisko i atakują z zaskoczenia. Pomaga też cętkowane futro: w lesie zlewa się z plamkami słońca na poszyciu i rozłamuje obraz.
Zobaczyć rysia jest więc bardzo trudno, za to w określonej porze roku można go… usłyszeć. – Jak ktoś w środku stycznia usłyszy strzygę w Karpatach, to prawdopodobnie usłyszał właśnie rysia, który się wydziera w niebotyczny sposób – opowiada mój gość. To co dla nas jest straszliwym skrzeczeniem, dla rysi jest pieśnią miłosną.
W Polsce rysie żyją głównie w Karpatach i na Roztoczu, ale od objęcia ich ochroną w 1995 roku udało się populację nieco rozbudować. Reintrodukowanym osobnikom dobrze się powodzi na przykład w Puszczy Kampinoskiej i na Pomorzu Zachodnim. Polują przede wszystkim na sarny i jelenie. Upolowane zwierzę ukrywają np. pod śniegiem lub gałęziami i żywią się nim przez parę dni. Taką spiżarką (nie samym rysiem) może się zainteresować inne drapieżne zwierzę, na przykład niedźwiedź.
Najczęstszymi złodziejami rysich zapasów są jednak domowe psy i… dziki, wyposażone w świetny węch i ryj do wygrzebania mięsa z kryjówki. W podcaście usłyszycie też, jak pachną rysie (pięknie!), czym bawią się kocięta rysia, czy ryś potrafi polować tylko w lesie oraz jak działają (i czy przeszkadzają) obroże telemetryczne.
W podcaście wspomniana została Fundacja Mysikrólik z Bielska-Białej, rehabilitująca m.in. rysie.
Można ją wesprzeć np. poprzez zakupy na jej stronie internetowej: https://www.mysikrolik.org/pl/
Strona Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”: https://www.polskiwilk.org.pl/Thu, 22 Feb 2024 - 231 - #186 Japonia pod presją – samurajowie przegrywają z maszyną parową | prof. Ewa Pałasz-Rutkowska
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe <-- kliknij, zobacz, jak to działa
Więcej na https://radionaukowe.pl/
***
Kiedy w 1867 roku piętnastoletni Mutsuhito wstępował na tron, jego kraj był pogrążony w feudalnym porządku i zacofany technologicznie. Mutsuhito panował jako cesarz Japonii przez sześć dekad, a w tym czasie Japonia przeszła niebywałą transformację wzorując się na rozwiązaniach zachodnich. Zakończyła się trwają ponad 200 lat władza siogunów, do kraju napłynęli cudzoziemcy, od których Japończycy przejmowali wiedzę, rozwinął się przemysł ciężki, a kraj stał się regionalnym mocarstwem. Rozmawiamy o otwarciu się Japonii na świat w okresie Meiji.
Zarzucono dawne zwyczaje, np. czernienie zębów, przyjęto nowe na wzór europejski: jedzenie mięsa, europejskie ubrania, ścinanie włosów u mężczyzn. Cesarz przeniósł nawet (cichcem!) stolicę z Kioto do Tokio. Drastycznie zmienił też strukturę społeczną kraju. – Samurajowie po prostu przestali istnieć – opowiada prof. Ewa Pałasz-Rutkowska z Katedry Japonistyki na Wydziale Orientalistycznym Uniwersytetu Warszawskiego.
Jeszcze kilka dekad wcześniej taka sytuacja byłaby nie do pomyślenia. W poprzedzającym otwarcie okresie Edo realną władzę w kraju sprawowali sioguni z klanu Tokugawa. Cesarzy trzymano wówczas z daleka od bieżącej polityki, ich rolą było przede wszystkim zachowanie tradycji. Bez zgody sioguna cesarz nie mógł nawet opuszczać terenu pałacu cesarskiego w Kioto. Japonia mocno izolowała się wówczas od świata zewnętrznego. Japończykom nie wolno było wyjeżdżać za granicę, a przyjazd obcokrajowców do kraju był dozwolony zaledwie w paru portach i szczegółowo kontrolowany przez siogunów. Europejczyków uważano pod pewnymi względami za gorszych czy nawet obrzydliwych.
Wymuszenie zmian przyniosła rewolucja przemysłowa. W Japonii pojawili się pierwsi Europejczycy na statkach parowych. Japończycy bali się tych „czarnych okrętów”. Niepojęte było, jak statek może płynąć pod wiatr.
Sioguni stanęli pod ścianą, gdy w 1853 roku pojawił się Amerykanin Matthew Perry z listami od prezydenta USA; zapowiedział, że wróci za rok, by podpisać traktat. Co na to wszystko tradycyjny, antycudzoziemski cesarz? – Cesarz wezwał do siebie sioguna i nakazał wypędzić barbarzyńców – opowiada prof. Pałasz-Rutkowska. Siogun nie miał jednak wyboru. Tradycyjna armia japońska nie miałaby szans z nowoczesną amerykańską. Traktat podpisano w 1854 roku, po nim przyszły następne. Kraj wkroczył na ścieżkę błyskawicznego rozwoju. – Japonia szybko odrzuciła zacofanie feudalne i stała się państwem nowoczesnym – mówi moja rozmówczyni. W 1905 roku zaskoczyła wszystkich zwycięstwem militarnym nad Rosją, a po I wojnie światowej zaliczała się już do potęg światowych.
W odcinku usłyszycie też, co robili dawni samurajowie po otwarciu, co zrobił cesarz, kiedy pierwszy raz w życiu zobaczył ocean i górę Fudżi oraz czy Japończycy w prawdziwym życiu krzyczą tak jak w filmach.Thu, 15 Feb 2024 - 230 - #185 Ciekawość – cnota czy grzech? | prof. Bartosz Brożek, ks. prof. Michał Heller, prof. Jerzy Stelmach
– Ciekawość to zmaganie się z podwójnym oporem: z oporem materii […] i z moim oporem wewnętrznym – mówi w Radiu Naukowym ks. prof. Michał Heller. Zrozumienie jakiegoś zjawiska niejednokrotnie wiąże się z dużym wysiłkiem intelektualnym. Jak wskazuje ks. prof. Heller, jest w tym odcień pychy: oto ja chcę zrozumieć, by udowodnić sobie, że potrafię. Włożony wysiłek intelektualny przynosi nagrodę: przyjemność intelektualną, satysfakcję z pokonania tego oporu.
Jak widać, ciekawość to potężna siła. A ten odcinek to rozmowa z autorami książki „Ciekawość”, wydanej przez Copernicus Center Press, a są nimi: kosmolog i teolog ks. prof. Michał Heller, prawnik prof. Jerzy Stelmach oraz prawnik i kognitywista prof. Bartosz Brożek.
Podstawowym motorem napędowym ludzkiej ciekawości jest niepokój. Źle znosimy sprzeczności, niespójności w otaczającym nas świecie wywołują negatywne emocje. Ciekawość, a więc próba znalezienia przyczyny niespójności lub nawet jej usunięcia, to sposób, by negatywną emocję przekuć w pozytywną: w satysfakcję, zadowolenie, w euforię związaną z „momentem eureka”.
Wynika z tego, że dobrze jest chcieć wiedzieć. Trzeba jednak uważać na pułapki. Zadając sobie pytanie, łatwo popaść w szkodliwe skrajności. Jedną z nich jest przyjmowanie na szybko pierwszej odpowiedzi, jaka pasuje nam do wizji świata (znamy to zjawisko bardzo dobrze z internetowych dyskusji). Na drugim końcu spektrum jest chaos poznawczy, przyjmowanie, że każda odpowiedź jest dobra lub równie wątpliwa.
Przysłowiową drogą do piekła może być nie sama ciekawość, ale jej błędne wykorzystanie. – Kiedy zaczynamy być nieracjonalni, wtedy sami tworzymy sobie piekło, nie przez ciekawość, ale przez nierozumność – wskazuje prof. Brożek.
Czy niemożliwość zaspokojenia ciekawości to cierpienie? – Ja osobiście lubię nie wiedzieć, lubię mieć część ciekawości niezaspokojoną, bo wiedza to jest w pewien sposób ograniczenie – odpowiada ks. prof. Heller. – Zaspokojenie ciekawości nie musi polegać na tym, że znalazłem ostateczną odpowiedź, tylko na tym, że coś lepiej zrozumiałem – dodaje prof. Brożek.
W odcinku usłyszycie też, czy Kościół zabraniał ciekawości, czym jest ciekawość przeklęta (bezlitosne zestawienie prof. Stelmacha) i co ciekawi naukowców zawodowo zajmujących się ciekawością. Odcinek powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Copernicus Center Press.
Link do książki: https://ccpress.pl/ciekawosc/3-21-675
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 08 Feb 2024 - 229 - #184 Nafta w Galicji - zapomniana gorączka czarnego złota | prof. Paweł Grata, dr Bartosz Pasterski
Transkrypcja na https://radionaukowe.pl/
Wspieraj na https://patronite.pl/radionaukowe
***
– Przyjeżdżali górnicy, inżynierowie, absolwenci Akademii Górniczej w Leoben, żeby się uczyć, jak organizować kopalnię. Ta kopalnia była bezpieczna, dobrze zorganizowana, było mało wypadków śmiertelnych. Tam była duża dyscyplina, bardzo ważna sprawa – opowiada jeden z moich dzisiejszych gości. Mowa o kopalni w Bóbrce, pierwszej kopalnia ropy naftowej na świecie, która znajduje się terenie obecnej Polski.
Również na dzisiejszym Podkarpaciu, w Ulaszowicach pod Jasłem powstała pierwsza rafineria. O historii galicyjskiego boomu naftowego, który przyniósł wiele zmian w jednym z najuboższych regionów Europy, opowiadają prof. Paweł Grata i dr Bartosz Pasterski z Instytutu Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego.
– Ropa naftowa była znana od niepamiętnych czasów – mówi dr Pasterski. Mieszkańcy terenów roponośnych w Europie od dawna znali pewne właściwości cieczy samoczynnie pojawiającej się w leśnych sadzawkach. Korzystali z niej do celów medycznych, używali jako prymitywnego smaru do osi. Dopiero Ignacy Łukasiewicz, aptekarz z Galicji, wymyślił, że oczyszczonej ropy można by używać do oświetlania. Skonstruował specjalną lampę, wymyślił metodę oczyszczania ropy. W 1853 roku w szpitalu we Lwowie ma miejsce pierwsza na świecie operacja przy sztucznym świetle właśnie lamp naftowych i od tej pory historia nabiera rozpędu.
Łukasiewicz nie trzymał swoich odkryć w tajemnicy, nie postarał się też o patent. – Łukasiewiczowi zależało na upowszechnieniu ropy i jej zastosowań – mówi prof. Grata. Chętnie przyjmował nowych inwestorów, szkolił inżynierów, dzielił się know-how. Wprowadził też prawdziwą rewolucję w życiu społecznym. Zatrudnieni w kopalniach Łukasiewicza i jego wspólników robotnicy obowiązkowo odprowadzali część zarobków do wspólnej kasy, a w zamian mieli zapewnioną opiekę medyczną, leki, świadczenia na kształt emerytury czy renty dla wdów górniczych.
Kopalnie ropy w okolicach Jasła, Krosna i Gorlic z początku przynosiły astronomiczne zyski. Co później poszło nie tak? – Galicja nie była przygotowana na taki sukces gospodarczy – tłumaczy prof. Grata. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę zabrakło pieniędzy, ludzi, nabywców i rynków zbytu. Złote czasy już nie wrócą, większość złóż już się wyczerpała. – Ja raczej widzę perspektywę w gazie ziemnym – wskazuje dr Pasterski. – W Bóbrce nadal działa jeden z szybów naftowych, które zostały uruchomione na początku lat 60. XIX wieku – dodaje prof. Grata. Jest czynny w Muzeum Przemysłu Naftowego i Gazowniczego im. Ignacego Łukasiewicza – jednym z dowodów na to, że pamięć o wynalazcy wciąż jest na Podkarpaciu żywa.
Radio Feniks.fm ogromne dzięki za udostępnienie studia!Thu, 01 Feb 2024 - 228 - #183 Energia fuzji - na jakim etapie są prace nad elektrownią termojądrową? | prof. Agata Chomiczewska
– Odpowiednie temperatura, gęstość, czas utrzymania. Te trzy elementy są potrzebne, żeby doszło do wydajnej reakcji fuzji jądrowej – mówi w Radiu Naukowym prof. Agata Chomiczewska. Weźmy temperaturę. Aby dokonać fuzji jądrowej, plazmę złożoną z deuteru i trytu (izotopy wodoru) trzeba rozgrzać do ok. 150 mln stopni (to 10 razy więcej niż w centrum Słońca). W ziemskich warunkach właśnie w takich temperaturach dochodzi do pokonania sił elektrostatycznych, odpychających od siebie dodatnio naładowane jądra. Rozpędzone jądra łączą się, uwalniając przy tym energię.
Elektrownie oparte o reakcje fuzji jądrowej dawałyby nam nieemisyjną energię z wykorzystaniem niewielkich ilości paliw, a w dodatku uniezależnioną od pogody.
Prof. Agata Chomiczewska jest szefową Laboratorium Badań Plazmy Metodami Spektroskopowymi w Instytucie Fizyki Plazmy i Laserowej Mikrosyntezy. Ta instytucja jest częścią konsorcjum Eurofusion, pracującego nad wdrożeniem fuzji jądrowej. Eurofusion zbudowało np. znajdujący się w Wielkiej Brytanii JET. Ten tokamak, o którym mogliście słyszeć ze względu na niedawne sukcesy, właśnie odchodzi na emeryturę. Tokamakiem, czyli rodzaje reaktora termojądrowego, będzie też właśnie montowany (choć z opóźnieniami) eksperymentalny ITER, nad którym pracują naukowcy z całego świata: Europy, USA, Chin i nie tylko. Ma być kluczowy dla rozwinięcia technologii. Alternatywą dla tokamaków są stellaratory, ale te są aktualnie słabiej rozwinięte.
Prof. Chomiczewską pytam, dlaczego na elektrownie oparte na fuzji musimy czekać od dekad. Dlaczego ciągle słychać o opóźnieniach? – To są skomplikowane urządzenia, a opóźnienia biorą się często z licznych drobnych problemów – wyjaśnia. – Zdarzyło się, że przywiezione elementy zaczęły pękać, zwrócono je producentowi. Ponowna konstrukcja może potrwać kilka lat – dodaje. Chodzi tutaj bowiem o technologie szyte na miarę.
W odcinku usłyszycie, jak rozumieć różne doniesienia o przełomach w branży fuzji jądrowej, na kiedy planuje się postawienie realnie pracującej elektrowni. Będziecie też pewnie zaskoczeni, ile energii można wykrzesać z miligramów paliwa.
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 25 Jan 2024 - 227 - #182 Architektura PRL - czy powinniśmy się wstydzić osiedli z wielkiej płyty? | dr Błażej Ciarkowski
Powszechne skojarzenia z architekturą okresu PRL-u: szara, smutna, beznadziejna. A jednocześnie tania, dostępna, funkcjonalna. – Nie możemy sobie teraz pozwolić na luksus budowania takich mieszkań jak w PRL-u –cytuje jednego ze swoich bohaterów mój dzisiejszy gość, dr Błażej Ciarkowski, adiunkt w Katedrze Historii Architektury Uniwersytetu Łódzkiego i autor m.in. książki „Słowo architekta. Opowieści o architekturze Polski Ludowej”, która zainspirowała to spotkanie.
https://wydawnictwo.uni.lodz.pl/produkt/slowo-architekta/
Charakterystycznym rysem architektury PRL-u było wzmożenie, szybkie tempo budowy. Dotyczyło nie tylko okresu tuż po wojnie. – Rysunki z deski kreślarskiej jechały prosto na budowę – opowiada mój gość o budowie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.
Państwo dużo inwestowało, a jednocześnie starało się wybudować więcej za mniej. Między innymi stąd przysłowiowa szaroburość blokowisk: oszczędzano na kolorach i ozdobnikach (jak ceramika na blokach z wielkiej płyty w Berlinie).
Architekci byli grupą zawodową, która miała relatywnie spory kontakt z zagranicą, również z Zachodem. Wolno im było sprowadzać stamtąd książki czy czasopisma, sporo z nich mogło wyjeżdżać. Wbrew pozorom wielka płyta narodziła się również tam. – Przyjechała do nas z Zachodu via Związek Radziecki – opowiada mój gość. Była nowoczesną, pożądaną techniką budowlaną. W Szczecinie nawet część budynków stawianych z dostępnej na miejscu cegły, tynkowano i wydrapywano linie sugerujące, że budulcem są właśnie prefabrykowane płyty.
Nowe osiedla projektowano tak, by były niezależnymi organizmami miejskimi. Pamiętano o zieleni i budynkach użyteczności publicznej: szkołach, przedszkolach, przychodniach, których liczbę obliczano na podstawie prognozowanej liczby mieszkańców. Do budowy warszawskiego Ursynowa zatrudniono nawet zespół psychologów i socjologów.
W warstwie realizacyjnej było już różnie, delikatnie mówiąc. Często zwyciężały niedobory finansowe i czasowe.
Posłuchacie też o utopijnych projektach mieszkań na miarę, projektach dostosowanych do konkretnych grup społecznych (na przykład rodzin wielopokoleniowych), o budynkach, które bronią się do dzisiaj (jak Okrąglak w Poznaniu) i o tym, czy architekt miał coś do powiedzenia na samym placu budowy.
Podcast powstał we współpracy z Wydawnictwem Uniwersytetu Łódzkiego. Książki dr. Ciarkowskiego znajdziecie tu: https://wydawnictwo.uni.lodz.pl/autor/blazej-ciarkowski/
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.pThu, 18 Jan 2024 - 226 - #181 Polskie lasy - czy da się w nich pogodzić ekologię z ekonomią? | prof. Andrzej Bobiec
– Gdyby nie nowe leśnictwo, zorganizowane na wzór rolnictwa, to pozbawilibyśmy się wszystkich lasów – zaskakuje mój dzisiejszy gość, prof. Andrzej Bobiec z Instytutu Nauk Rolniczych, Ochrony i Kształtowania Środowiska na Uniwersytecie Rzeszowskim. Rozmawiamy o polskich lasach, ich historii i tym, kto nimi zarządza.
W tym stwierdzeniu jeśli jest przesada, to niezbyt wielka. Żeby to jednak zrozumieć, musimy się cofnąć do XIX wieku, bo o tym czasie mówi prof. Bobiec. Z powodu rewolucji przemysłowej, gwałtownego wzrostu zapotrzebowania na drewno, lasy w Europie znalazły się w tragicznej sytuacji. Ratunkiem okazała się nowa forma zarządzania zasobami leśnymi: gospodarka leśna. Zamiast jak dawniej zabierać z lasu tylko to, co potrzebne, drzewa zaczęliśmy hodować je jak zboże: wybranym gatunkom pozwalamy rosnąć aż do dorosłości, po czym je ścinamy. Zaradzono w ten sposób jednemu problemowi, ale pojawił się inny: spadek bioróżnorodności. Hoduje się w lasach te drzewa, na których drewno jest popyt.
Z drugiej strony, dość powszechnie panuje przekonanie, że dawną Europę (ale już tę, w której mieszkali ludzie i działało rolnictwo) pokrywały gęste puszcze. – Nie mamy na to żadnych dowodów – wskazuje mój gość. Z danych archeologicznych wynika, że zwarte knieje to była rzadkość. Ludzie użytkowali również te lasy, które kojarzymy z pierwotną puszczą – z odcinka 175 wiecie już o śladach osad ludzkich w Puszczy Białowieskiej. Popularną praktyką było… wypasanie bydła w lesie. Dawną miarą wartości lasu była wielkość stada, które mogło się w nim wypasać, nie ilość drewna do pozyskania.
Aktualnie całością polskich lasów zarządza Państwowe Gospodarstwo Leśne - Lasy Państwowe. Kreuje politykę leśną (ministerstwo tylko formalnie ją nadzoruje), czerpie z niej wyłączne zyski (LP się samofinansują), a także jest jedynym źródłem informacji o wynikach swojej pracy, w skład spółki wchodzi bowiem spora firma PR-owa. – Nie jest dobrą sytuacją, gdy zarządca jednocześnie kreuje politykę leśną – wskazuje prof. Bobiec. – Lasy Państwowe to nie jest dobroczyńca, to jest w końcu nasz las i jako społeczeństwo mamy do niego prawa jako współwłaściciele – podkreśla. Zdaniem mojego rozmówcy należy zupełnie przebudować tę strukturę, kompetencje zarządzania lasami powinny wrócić w struktury państwowe. Tak, aby odpowiedzialni byli urzędnicy.
Skąd taka szczególna pozycja PGL-LP? – To jedna z pozostałości błędów, które popełniono na progu transformacji – ocenia mój rozmówca. W kluczowym momencie posłowie i leśnicy wspólnie stworzyli taki kształt Lasów Państwowych, który pozwolił państwu zdjąć ze swoich barków zajmowanie się lasami.
W odcinku posłuchacie też o micie Puszczy Białowieskiej jako lasu pierwotnego, o błędach obu stron politycznego sporu o ekologię oraz o tym, jak odbudować w Polsce bioróżnorodność (spoiler: ograniczyć przemysłową hodowlę bydła na rzecz półnaturalnej).
Polecam tę kolejną rozmowę z podróży RN do Rzeszowa!
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 11 Jan 2024 - 225 - Radio Naukowe Q&A - Odpowiadam na Wasze pytania! | Podsumowanie 2023
👉 Wspieraj Radio Naukowe: https://patronite.pl/radionaukowe
Przygotowaliśmy dla Was film na podsumowanie 3. roku naszej działalności. Znajdziecie tu deklarację programową Radia Naukowego, przedstawienie statystyk, rosnących zasięgów (nauka dociera coraz szerzej!), relację z realizacji planów i wydatkowania środków z Patronite.
A także solidne Q&A. Pytacie, a ja odpowiadam, o kulisy przygotowywania się do odcinków, ich technicznej realizacji, pytacie o naszą ekipę, kontakty z naukowcami, dobór tematyki odcinków, jest też kilka wątków osobistych 😊
Zapraszamy!
00:00 - 00:56 Wstęp
00:56 - 02:18 Czym jest Radio Naukowe?
02:18 - 03:51 Jak rosła społeczność Patronów i Patronek?
03:51 - 05:25 Statystyki wyświetleń za 2023
05:25 - 13:43 Jak rozwijało się Radio Naukowe w 2023?
13:43 - 16:57 Wysyp nagród dla Radia Naukowego
16:57 - 18:40 Plany na 2024
18:40 - 01:26:00 Q&A - Odpowiedzi na Wasze pytania
01:26:00 - 01:26:32 - ZakończenieMon, 08 Jan 2024 - 224 - #180 Czytanie z kości - ile informacji kryją ludzkie szczątki? | dr Joanna Rogóż
W trakcie badań archeologicznych naukowcy często trafiają na ludzkie szczątki: całe szkielety, pojedyncze kości, zęby. Na takim stanowisku wykopaliskowym przydaje się antropolog. – Kości stanowią bardzo duży rezerwuar informacji – podkreśla dr Joanna Rogóż, antropolożka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Rzeszowskiego. Rozmawiamy o odczytywaniu historii z ludzkich szczątków.
Bywa też, że nie trzeba archeologów. – Zdarza się, że ktoś nawet przy uprawie pola może niechcący takie szczątki wydobyć. One mogą być dosłownie 50-40 centymetrów pod ziemią – opowiada badaczka.
Z ludzkich kości można zaczerpnąć sporo informacji: wiek, płeć, przebyte choroby, a nawet sposób życia czy pracy. Jeśli widać np. zwyrodnienie jednego konkretnego stawu czy odcinka kręgosłupa, to ta osoba za życia prawdopodobnie pracowała w zawodzie obciążającym właśnie ten fragment ciała. Bywało i tak, że antropolog określał zawód osoby na podstawie… stanu jej zębów – pewne zużycie wskazywało na pomaganie sobie zębami, możliwe np. przy wyplataniu. Płeć najłatwiej poznać po układzie kości w obrębie miednicy, ale są wyjątki. – Wskaźnik dymorfizmu płciowego u dzieci jest bardzo niski – zastrzega dr Rogóż. Czyli rozpoznać płeć szkieletu dziecka jest bardzo trudno.
Ważnym punktem do analizy są wszystkie ubytki. Trzeba rozpoznać, czy to paleopatologie (uszkodzenia chorobowe, złamania, urazy, może nawet będące przyczyną śmierci), czy raczej pseudopatologie (uszkodzenia, które powstały już po śmierci, np. wskutek działalności zwierząt i roślin czy naturalnego rozkładu). Mnóstwo informacji daje też kontekst ciała: jak jest ułożone, jakie przedmioty mu towarzyszą.
A co jeśli zwłoki poddano ciałopaleniu? Takie szczątki też się bada – kości nie palą się doszczętnie, ulegają tylko rozdrobnieniu. Takie fragmenty trzeba z szacunkiem posegregować. Jeśli znajdują się np. w urnie, a na wierzchu poukładano fragmenty kości czaszki, to prawdopodobnie poniżej znajdziemy kolejne warstwy: szczątki szyi, rąk, klatki piersiowej, na samym dole będą szczątki stóp. To czasochłonne zajęcie dla osób z dużą cierpliwością i zacięciem detektywistycznym.
Rozmawiamy też o tym, co uważano za klątwę krypt (grzyby!), o emocjach antropologa, technologiach pomocnych w jego pracy i jej odbiorze społecznym.
Polecam tę kolejną rozmowę z podróży RN do Rzeszowa!
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 04 Jan 2024 - 223 - #179 Muzyka rozrywkowa - co jest w niej interesującego? | prof. Dariusz Ziółek
Muzyka i nauka to nie jest połączenie, które przychodziłoby od razu do głowy. Muzyka to przecież sztuka, talent, iskra boża. Gdzie w tym wszystkim teoria naukowa? Większość zawodowych muzyków jest obeznanych z teorią muzyki, to daje szerszą perspektywę i przyspiesza pracę. – Teoria ułatwia komunikację między muzykami, to wspólny język – zauważa mój dzisiejszy gość, prof. Dariusz Ziółek. – Poza tym muzyka jest bardzo matematyczna – dodaje. Jest wykładowcą w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego, a jednocześnie muzykiem sesyjnym i gitarzystą basowym ze znaczącym dorobkiem. Doktoryzował się z tematu możliwości sonorycznych (brzmieniowych) gitary basowej. Rozmawiamy o muzyce rozrywkowej.
Często słyszy się, że muzyka rozrywkowa jest gorsza czy mniej ambitna niż muzyka poważna. Rzeczywiście piosenki, które słyszymy w radiu, są w pewien sposób standaryzowane: o podobnej długości, podobnej rytmizacji, bez zmian agogicznych, czyli zwalniania czy zawieszania rytmu. Do tego dochodzi fakt, że muzyka rozrywkowa to przemysł, nad każdym hitem pracuje sztab fachowców od tekstu, muzyki, ale też marketingu i promocji. Ale branża jest różnorodna: – W muzyce rozrywkowej dzieje się dużo wspaniałych rzeczy, tylko trzeba poszukać – wskazuje mój rozmówca.
Czy to prawda, że w muzyce rozrywkowej można wszystko zagrać na czterech akordach? – Można i na dwóch – śmieje się mój gość. Chodzi jednak o muzykę w harmonii europejskiej, w systemie tonalnym dur-moll. Warto się zainteresować muzyką opartą na innych modalnościach czy na skalach. Na przykład w krajach Azji język muzyki jest zupełnie inny pod względem rytmiki, harmonii, melodyki.
Usłyszycie też, kto dobrze popularyzował muzykę poważną (np. Leonard Bernstein), jak może wpłynąć na branżę muzyczną sztuczna inteligencja i jakie dolegliwości fizyczne męczą muzyków. Będzie też fragment dedykowany fanom Dawida Podsiadły :) Więcej o gościu odcinka: http://darekziolek.com/
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 28 Dec 2023 - 222 - #178 Apokryfy - co o Jezusie mówią odrzucone ewangelie? | prof. Robert Wiśniewski
– Żadna z Ewangelii nie jest biografią Jezusa – mówi w Radiu Naukowym prof. Robert Wiśniewski, specjalista historii chrześcijaństwa późnej starożytności z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego. – Ewangelie są o misji, działalności Jezusa – dodaje. W tym sensie nie należy ich traktować jako kronik. Autorom teksów przyświecało przekazanie pewnych treści teologicznych.
Dotyczy to zarówno autorów Ewangelii kanonicznych, jak i tych, które do kanonu nie weszły. Sama idea stworzenia zamkniętego korpusu teksów kształtuje się w II w. – W ogniu sporów wewnątrzchrześcijańskich – podkreśla prof. Wiśniewski. Formą prowadzenia tych sporów było tworzenie właśnie tekstów apokryficznych. W sposób narracyjny przedstawiano w nich swoje racje teologiczne. Chociaż niektóre powstały też znacznie później, w średniowieczu, a nawet w językach słowiańskich.
Część apokryfów jest szczególnie bogata w wątki, w które ubogie są teksty Łukasza i Mateusza, a u Marka i Jana nie pojawiają się wcale: narodzenie i dzieciństwo Chrystusa. Bodaj najbardziej oryginalna jest Ewangelia Dzieciństwa Tomasza, w którym poznajemy zupełnie innego Jezusa. Jako kilkulatek popisuje się nadprzyrodzoną mocą, chodzi po promieniu światła, a kolegów, którzy byli dla niego nieuprzejmi, zamienia w świnie. Chociaż niektórzy kończyli gorzej. – Nie jest jasne, dlaczego tekst powstał w takiej formie. Niewykluczone, że napisano go dla dzieci – mówi historyk.
Z kolei protoewangelia Jakuba przybliża nam okoliczności życia Maryi i poczęcia Jezusa, zawiera też piękny opis narodzin Jezusa w grocie: świat zamiera w momencie, gdy Jezus przychodzi na świat. Ewangelia Pseudo-Mateusza szczegółowiej rozwija wątek ucieczki Jezusa z rodziną do Egiptu, podaje też opis sceny, w której maleńki Jezus rozkazuje drzewu palmowemu, by się pochyliło i podzieliło z Maryją daktylami. W Koranie również pojawia się ta historia, w wersji uczynienia cudu przez Jezusa jeszcze z brzucha matki.
Ale nie dajmy się teoriom spiskowym. – To nie jest tak, że w tekstach apokryficznych kryją się elementy autentycznej historii Jezusa – zaznacza prof. Wiśniewski.
Opisywanie niezwykłych uzdolnień w dzieciństwie są popularne w starożytnych opowieściach o różnych ważnych postaciach: władcach, dowódcach. Pojawia się w historiach o Aleksandrze Macedońskim czy Okawianie Auguście. Motyw wykracza poza krąg śródziemnomorski. – Budda miał zacząć mówić zaraz po narodzinach i wszystkim wyjaśnić, kim jest – przypomina prof. Wiśniewski.
Z odcinka dowiecie się, jak interpretować intencje starożytnych autorów, czy Ewangelię św. Marka, św. Łukasza, św. Mateusza i św. Jana naprawdę napisali ludzie o tych imionach, o tym, jak Kościół traktował apokryfy (krytykowano, ale i czytano!), a także jak w tej przedziwnej sytuacji, w jakiej miał zostać postawiony, radził sobie św. Józef.
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 21 Dec 2023 - 221 - #177 Czas - czy musi płynąć w jednym kierunku? | prof. Jerzy Lewandowski
– Czas to chyba największa zagadka fizyki – mówi na wstępie prof. Jerzy Lewandowski, specjalizujący się w fizyce relatywistycznej, gość tego odcinka. To dobrze, bo jest o czym rozmawiać, ale czasem było też trudno, bo na proste pytania fizyka nie ma prostych odpowiedzi. Albo wręcz nie ma ich wcale. – Teoria względności nie mówi nam wszystkiego – przyznaje naukowiec.
Prof. Jerzy Lewandowski jest kierownikiem Katedry Teorii Względności i Grawitacji w Instytucie Fizyki Teoretycznej, prezesem Polskiego Towarzystwa Relatywistycznego. Jednym z jego głównych zainteresowań są czarne dziury.
Proponuję więc wycieczkę w okolice czarnej dziury. – Powiedzmy, że jesteśmy oboje w statku kosmicznym, ja zostaję na orbicie wokół czarnej dziury, pan postanawia wreszcie zajrzeć do wnętrza tego tajemniczego obiektu – snuję wizję, a profesor na szczęście nie protestuje. – Ale im bliżej jest pan czarnej dziury, tym z mojej perspektywy pana czas płynie wolniej, wolniej się pan porusza – opowiadam. – Tak, jak mucha w smole – zgadza się fizyk. – Czy zatem skoro czarna dziura to ekstremalny obiekt, ekstremalnie spowalniający czas, kiedykolwiek zobaczę, jak wpada pan do środka? – pytam. – Otóż nie! – odpowiada zdecydowanie naukowiec. Co więcej, obserwujemy takie „zawieszenie” w przypadku dysków akrecyjnych, kiedy to czarna dziura przyciąga do siebie świecącą masę z pobliskiej gwiazdy.
To dziwne – przyznacie – zjawisko nie jest postulatem teoretycznym. Jest faktem. Im bliżej jesteśmy masywnego obiektu, tym wolniej płynie nasz czas – z perspektywy obserwatora, który jest dalej. Różnice są mierzalne nawet w przypadku zegarów przebywających w piwnicy i np. na 10. piętrze. To tzw. grawitacyjna dylatacja czasu. Ale zjawisko spowalniania upływu czasu istnieje również w układach podlegających przyspieszeniu (statek kosmiczny odlatujący od Ziemi; opowiada o tym słynny paradoks bliźniąt). Przy czym uwaga: w odbiorze osób żyjących w piwnicy albo pędzących w statku kosmicznym nic się nie zmienia, sekunda trwa tyle samo.
Różnica jest, kiedy dokona się porównania, odpowiednio z zegarem na piętrze i zegarem, który pozostał na Ziemi. Pamiętajcie: to jest ogólna teoria WZGLĘDNOŚCI. Nazwa nie jest przypadkowa.
Chociaż nawet profesjonalistom trudno było w to uwierzyć. – Kiedy wysłano zegarek na pokładzie rakiety kosmicznej, podobno nawet inżynierowie byli naprawdę ciekawi, czy będzie ta różnica. Fizycy, którzy znali teorię względności, wiedzieli, że sprawa jest jasna. I różnica była, doskonale zgadzała się z przewidywaniem obliczonym na podstawie wzorów teorii względności – opowiada prof. Lewandowski.
Posłuchacie o wpływie na nowe postrzeganie czasu (czasoprzestrzeni) Maxwella, Lorentza, Poincaré czy Minkowskiego. Einstein nie był w tej rewolucji sam.
Rozmawiamy w związku z tym, czy fizyka w istocie opisuje nam rzeczywistość, co ze zjawiskiem splątania kwantowego a brakiem jednoczesności, o tym, czy entropia (ogólnie mówiąc: wzrost chaosu) jest słusznie uważana za wyznacznik strzałki (kierunku płynięcia) czasu, a także o tym, czy czas był przed przestrzenią i czy w ogóle mogą istnieć niezależnie.
Polecam i zachęcam do wysłuchania w skupieniu :)
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 14 Dec 2023 - 220 - #176 Wojna i wojsko - nowe technologie a odwieczne zasady walki | prof. Paweł Korzeniowski
– Wojna się aż tak bardzo nie zmieniła – zauważa mój dzisiejszy gość, prof. Paweł Korzeniowski, historyk i specjalista od wojskowości z Zakładu Historii Najnowszej Uniwersytetu Rzeszowskiego. Rozmawiamy o współczesności i historii najnowszej wojen.
Czym w ogóle jest armia? – To formacja państwowa, która działa w oparciu o regulacje prawne, jest ściśle kontrolowana przez aparat państwowy – wskazuje historyk. Prywatne kompanie wojskowe, takie jak Grupa Wagnera, formalnie działają poza systemem państwowym. - Nie była nielegalna, ale nie było regulacji prawnych, formalnie działała trochę jak taka grupa ochroniarska – dodaje.
Kraje zachodnie też korzystały z podobnych rozwiązań np. podczas wojny w Afganistanie. Straty takich grup prywatnych nie są wykazywane jako oficjalne, a zatrudniającemu je państwu łatwiej umyć ręce od odpowiedzialności wobec traktatów międzynarodowych. Ostatecznie jednak, jak mówi prof. Korzeniowski, „Zachód nauczył się, że to niczego dobrego nie przynosi”.
Ogólne ramy zjawiska wojny są takie same właściwie od starożytności. Zmieniają się narzędzia i sposoby prowadzenia wojny. Przykład? Zmiana kolorowych, jaskrawych mundurów na obecne maskujące. – Za czasów Napoleona ważniejsze było rozeznanie, gdzie są nasze oddziały, od tego, żeby żołnierza ukryć. W XIX wieku to się zmieniło – opowiada mój gość.
Rozwiewamy mit o tym, że współczesne wojny są bardziej bezosobowe, że tylko wciska się guzik. – Morale zawsze było ważne i im jesteśmy dalej w historii, tym jest ważniejsze. Im nowocześniejsza broń, tym ważniejszy jest człowiek – mówi profesor.
A dlaczego wojny są tak długotrwałe? Politycy zaczynają wojny z myślą, że będą szybkie. Potem pojawiają się błędy, złe kalkulacje i w efekcie najlepiej byłoby się wycofać, ale to się nie dzieje. Trzeba byłoby się przyznać do błędu (czyli utracić kapitał polityczny), a do tego wchodzi w grę syndrom hazardzisty: wiele straciliśmy, więc chcemy się odkuć. Dużo łatwiej wycofać się z konfliktu państwom demokratycznym, dla dyktatur to zbyt duże ryzyko utraty władzy.
Rozmawiamy oczywiście o wojnie w Ukrainie (niestety zanosi się na to, że jeszcze potrwa), o tym, dlaczego broń jest droga, czy Rosja jest w stanie znienacka zaatakować Polskę (spokojnie, nie), co tak naprawdę zakładały plany obrony Polski ujawnione przez min. Błaszczaka i jakie konsekwencje ma obecność kobiet w armii.
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 07 Dec 2023 - 219 - #175 Historia krajobrazu - czytanie w archiwum natury | prof. Michał Słowiński, dr Tomasz Związek
Dziś w Radiu Naukowym młoda, prężnie się rozwijająca dziedzina: interdyscyplinarna historia krajobrazu. W Polsce badacze zajmują się nią od mniej więcej 10 lat, łącząc przeróżne ciekawe techniki, o których opowiadają prof. Michał Słowiński, dyrektor Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, oraz dr Tomasz Związek z tego samego instytutu (choć jest historykiem, swoją obecność wśród geografów potrafi uzasadnić!).
Historia krajobrazu potrafi zrekonstruować dawny świat, dowiedzieć się jak wpłynął na niego człowiek, gdzie dawniej istniały osady. Jak więc wyglądała na przykład Polska jakiś tysiąc lat temu? – W zasadzie gdybyśmy się przenieśli w czasie o 1000 lat, to znaleźlibyśmy się w takiej Białowieży plus – odpowiada dr Związek. Otaczałby nas gęsty las, dużo bardziej liściasty niż te, które znamy z dzisiaj, pełen martwego drewna, innych zwierząt (tury!), bogaty ekosystem, w którym człowiek musi poświęcić mnóstwo energii na przeżycie w małej luce. Potrafimy nawet powiedzieć, jak wyglądała Polska po przejściu lodowca – w okolicy Warszawy rosły wtedy takie rośliny jak teraz na północy Norwegii.
Ta dziedzina daje też pewne możliwości na snucie wizji przyszłości: – Wystarczy zostawić Europę samej sobie na 100 lat i wróci ten las – obiecuje prof. Słowiński.
Dziedzina wymaga współpracy naukowców z różnych dyscyplin i wielu metod. Badacze porównują np. dane pozyskane ze skanowania LIDAR (skanowanie laserowe z powietrza, pozwala bardzo dokładnie odwzorować teren, również taki porośnięty drzewami), z zachowanych dokumentów (np. kontrakty osadnicze, dokumenty o wycince lasów, o handlu drewnem), a także relikty onomastyczne (czyli pochodzące z dawnych czasów nazwy miejsc, miejscowości) i tzw. archiwa natury – próbki osadów pobrane w przyrodzie. Świetnie się do tego nadają jeziora: opadające na dno pyłki roślinne odkładają się co roku jak słoje w drewnie i konserwują w beztlenowym środowisku. Naukowiec może z nich wyczytać, kiedy w danej okolicy pojawili się ludzie (bo pojawiają się pyłki zbóż), kiedy się wyprowadzili (bo powraca przewaga pyłków leśnych) albo na przykład kiedy był w okolicy wielki pożar (bo ślady makrowęglowe).
Posłuchacie też o Olendrach zmieniających retencję wody w Polsce, o tym, dlaczego stare mapy kłamią, do czego przydaje się bałtycki węglan wapnia, jak stare są ślady ludzkiej aktywności w Białowieży i jakie drzewa wyrosną jako pierwsze w miejscu opuszczonym przez ludzi.Thu, 30 Nov 2023 - 218 - #174 Atmosfera - wrażliwy system na skraju rozchwiania | prof. Szymon Malinowski
Nazwisko gościa tego odcinka jest wam pewnie znane: prof. Szymon Malinowski jest fizykiem atmosfery z Uniwersytetu Warszawskiego, popularyzatorem wiedzy o zmianach klimatu, współzałożycielem portalu Nauka o klimacie i bohaterem filmu dokumentalnego „Można panikować”. W rozmowie z takim specjalistą temat zmian klimatycznych pojawia się siłą rzeczy. Ale nie od tego zaczynamy! Na pierwszy ogień idzie rozwikłanie zagadki, dlaczego w listopadzie chmury wiszą nisko nad nami i są przygnębiająco ciemne. A także dlaczego, kiedy oglądamy prognozę pogody to fronty zawsze idą do nas z Zachodu.
Jak się mierzy coś tak ulotnego jak atmosfera? By przygotować dobry model, trzeba mieć wypracowane odpowiednie równania matematyczne (mamy je) i jak największą bazę danych o różnych właściwościach Ziemi: stan atmosfery, oceanu, powierzchni planety. Tak opracowane modele mogą służyć do przewidywania zmian klimatu, ale także pogody… i to nie tylko na Ziemi! – Podstawowe prawa fizyki nie zależą od planety – zauważa mój gość. Możemy przewidywać pogodę na Marsie, jeśli tylko zdobędziemy wystarczająco dużo danych o jego właściwościach fizycznych.
A jeśli chodzi o klimat: – Nie zdajemy sobie sprawy, że przekroczyliśmy pewną granicę wpływu na naturę, teraz to my jesteśmy tym głównym graczem – mówi prof. Malinowski. Chcąc poprawić warunki swojego bytowania, nasz gatunek jako jedyny na świecie wytworzył system dobrobytu, który nie dość, że jest niestabilny, to jeszcze narusza wiele subtelnych procesów, od których zależne jest nasze przetrwanie. Nigdy w historii geologicznej nie było takiego procesu, w którym węgiel odłożony w procesach chemicznych i biologicznych trwających setki milionów lat, żeby nagle się wydostawał i ulegał spalaniu w atmosferze – zwraca uwagę fizyk. - Clou polega na tym, że zmieniamy skład atmosfery – wyjaśnia. Dodajemy do niej nie tylko bardzo dużo nadmiarowego dwutlenku węgla, ale też substancje, których wcześniej w atmosferze nie było. Ma to wpływ na to, w jaki sposób energia ucieka z naszej planety w kosmos, a przez to na ocieplenie klimatu.
W odcinku posłuchacie o kilku ekstrawaganckich pomysłach na walkę z ociepleniem klimatu, dowiecie się też, jak duże mogą być chmury, co jest największym silnikiem parowym cyrkulacji atmosferycznej na Ziemi i czy kolor chmur o zachodzie słońca faktycznie pozwala przewidzieć pogodę na następny dzień. Gorąco polecam!
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J 📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 23 Nov 2023 - 217 - # 173 Psychika a mikrobiota - czy jelita to naprawdę drugi mózg? | prof. Aneta Brzezicka
– Ja tego określenia nie używam – zastrzega prof. Aneta Brzezicka, kierowniczka Centrum Badań Neuropoznawczych w Instytucie Psychologii Uniwersytetu SWPS. Badaczka ma na myśli metaforę jelit jako naszego „drugiego mózgu”, która robi furorę w internecie. Co nie znaczy, że tematu nie ma. Przeciwnie! – Zależności między mikrobiotą jelitową lub środowiskiem jelitom a działaniem mózgu są jeszcze bardziej złożone niż to, co w tej chwili zaczynamy poznawać – zaznacza.
Mikrobiota jelitowa to zespół mikroorganizmów żyjących w naszych jelitach. W jego skład wchodzą rozmaite wirusy, grzyby i przede wszystkim ogromne ilości bakterii. Badania naukowe udowodniły, że skład i aktywność mikrobioty mają wpływ na działanie szczególnie funkcji poznawczych, takich jak zapamiętywanie, planowanie, szeroko rozumiana inteligencja. Dużym zainteresowaniem naukowców cieszy się wpływ mikrobioty na zaburzenia autystyczne czy depresyjne oraz choroby neurodegeneracyjne, takie jak choroba Parkinsona czy Alzheimera. Jak to w ogóle możliwe? – Mózg nie działa w odosobnieniu, jest częścią całego systemu organizmu – zauważa prof. Brzezińska. Udowodniono na przykład, że przeszczep mikrobioty od osoby zdrowej (spokojnie, rurką, nie cięciem) czy nawet probiotykoterapia złagodziły stan części badanych osób z ciężką depresją.
Sygnały z jelit do mózgu wysyłane są przez nerw błędny. Komórki mózgowe reagują też na sygnały układu nerwowego w jelitach, do tego dochodzi jeszcze działalność bakterii z mikrobioty: potrafią syntetyzować różne neuroprzekaźniki, co też ma wpływ na nasz nastrój i stan mózgu.
Od czego mogą zależeć zmiany? Od naszej diety czyli tego, które bakterie podkarmimy. Jeśli żywimy się w sposób zrównoważony, spożywamy dużo błonnika (świeże warzywa!) i zdrowych tłuszczów, to wspieramy rozrost populacji tych bakterii, które żywią się np. błonnikiem. Te są dla nas korzystne. Z kolei nadmierne spożywanie cukru prowadzi do rozrostu innej grupy bakterii, która wydziela substancje powodujące nawet stan zapalny hipokampu – a to może wpłynąć na konkretne zdolności poznawcze.
Czy zatem, żeby leczyć depresję, zatrzymać procesy starzenia mózgu wystarczy łykać tabletki z zestawem dobrych bakterii? Posłuchajcie odcinka!
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J 📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 16 Nov 2023 - 216 - #172 Wojna ze znachorami - jak PRL wprowadzał medycynę na wieś? | prof. Ewelina Szpak
Pytacie o książkę pani Profesor, jest dostępna tutaj:
https://cutt.ly/8wUaIbOf
– O chorobie mówiono wtedy, jak coś bolało, było widoczne i uniemożliwiało funkcjonowanie na co dzień – tak prof. Ewelina Szpak przedstawia podejście ludności wiejskiej do chorowania. Rozmawiamy o opiece medycznej na wsi w okresie PRL-u.
Prof. Ewelina Szpak pracuje w Instytucie Historii PAN, jest również członkinią zespołu naukowego Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność. Zajmuje się historią społeczną PRL, historią mentalności, zdrowia i choroby
Po II wojnie światowej to sytuacja była katastrofalna. W Polsce zostało zaledwie 6 000 lekarzy, powszechnie panowały złe warunki higieniczne, szalały choroby zakaźne, takie jak gruźlica, błonica, do tego ogromna umieralność niemowląt – średnio aż 111 na 1000 urodzeń, na wsiach jeszcze więcej. Ludność wiejska posiłkowała się znachorami, ludowymi sposobami leczenia, często sprzecznymi z wiedzą medyczną czy zasadami higieny.
W to wszystko wchodzi państwo, które rozbudowuje sieć ośrodków zdrowia oraz obejmuje bezpłatną opieką zdrowotną osoby zatrudnione (czyli na wsi chłoporobotników lub osoby pracujące w spółdzielniach rolniczych czy później w PGR-ach) oraz dzieci do 14 roku życia i kobiety w czasie ciąży i połogu.
Jak to działało? Wiejscy lekarze borykali się z przeróżnymi problemami, od utrudnień dostępności przez problemy materialne (a to niedobór leków, a to brak wody czy elektryczności) po opór społeczny wobec zmian. Ludność wiejska nieufnie odnosiła się do nowych pomysłów, szczególnie mężczyźni. Podejście do chorób i śmierci było naznaczone fatalizmem: jeśli chorował i umarł, to tak miało być. Co ciekawe, nie zdarzało się, by chłopi np. dochodzili roszczeń wobec znachora, który doprowadził do czyjejś śmierci – tu też fatalizm trzymał się mocno.
By przełamać nieufność, wiejscy lekarze często uciekali się do swego rodzaju maskarad: zalecenia przebierali w coś na kształt mądrości znachorskiej, by odwołać się do światopoglądu pacjentów. Z wiejskiej mentalnością trzeba było z szacunkiem negocjować, narzucanie siłą po prostu nie działało.
W społecznościach wiejskich główną wartością była użyteczność, zdolność do pracy. Osoby chore, niepełnosprawne niedołężne czy niezdolne do pracy często spotykały się z ostracyzmem czy złym traktowaniem. Szczególnie trudno było gruźlikom. Dzięki wprowadzeniu obowiązkowych szczepień w 1955 roku liczba zachorowań zmalała.
Z rozmowy dowiecie się też, jak na opiekę zdrowotną przekładają się małżeństwa z miłości, ilu czterdziestolatków nie miało zębów, jak traktowano na wsiach osoby chore psychicznie i jak w ogóle badać pamięć o kwestiach, które mimowolnie wartościujemy.
To odcinek o (pra)babkach i (pra)dziadkach większości z nas. Moich też. Gorąco polecam.
Książka prof. Szpak, do której się odwołujemy to „Kulturowa historia zdrowia i choroby na wsi polskiej w latach 1945–1960” Odcinek powstał we współpracy z Europejską Siecią Pamięć i Solidarność. Sieć zajmuje społeczną pamięcią dotyczącą historii najnowszej, głównie Europy Środkowej.
👉 Wspieraj kanał: https://patronite.pl/radionaukowe
🔔 Subskrybuj: https://youtube.com/@RadioNaukowe?sub_confirmation=1
🌐 Strona: https://radionaukowe.pl
👍 Facebook: https://facebook.com/RadioNaukowe
📷 Instagram: https://instagram.com/radionaukowe
❌ Twitter: https://twitter.com/RadioNaukowe
🎓 Odwiedź LAMU: https://youtube.com/@LetniaAkademiaMlodychUmyslow
🎬 Zobacz więcej: https://www.youtube.com/playlist?list=PLTld5jYla5hZvt1d4RClz7TWU7bC65w8J 📩 Kontakt: kontakt@radionaukowe.plThu, 09 Nov 2023 - 215 - #171 Ludzie i roboty - czy maszyna może być dla nas autorytetem? | dr Konrad Maj
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
– Roboty humanoidalne wcale nie są lubiane – zauważa dr Konrad Maj – Nasza interakcja z nimi jest trochę dziwna, bo balansujemy ciągle na granicy: czy to jest człowiek, czy to jest maszyna? - dodaje.
Dr Maj jest psychologiem społecznym, kierownikiem Centrum Innowacji Społecznych i Technologicznych HumanTech na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Zajmuje się relacjami ludzi z robotami.
Przy pierwszym kontakcie bardzo wiele zależy od tego, jak wygląda robot. Wystarczą już bardzo proste cechy (typu dwie kropki i kreska przypominające twarz), byśmy potrafili dany obiekt antropomorfizować: ewolucyjnie mamy wykształconą zdolność do błyskawicznego rozpoznawania twarzy.
Ogromne znaczenie w relacjach z robotami ma język, czyli to, czy nadamy robotowi jakieś cechy ludzkie, np. określimy jego płeć, imię, pochodzenie, a nawet to, czy nazwiemy jego poszczególne elementy jak części ludzkiego ciała. Z badań wynika, że wobec tak określonej maszyny natychmiast zaczynamy stosować te same stereotypy co wobec ludzi. Badani wchodzą w większe interakcje z robotami przedstawionymi im jako przedstawiciele płci przeciwnej (zdarzają się próby flirtu), a nawet mają tendencję do wyższej oceny robotów przedstawionych jako tej samej narodowości, co oni sami. Lepiej oceniamy też roboty, które popełniają niewielkie błędy – w psychologii nazywamy to efektem potknięcia.
Co fascynujące, roboty potrafimy również traktować jak autorytety. Dr Maj wraz z prof. Tomaszem Grzybem i prof. Dariuszem Dolińskim, postanowili zreplikować z udziałem robota znany eksperyment Milgrama, badający podatność na autorytety. Okazało się, że aż 90% badanych wykonywało polecenia robota, nawet jeśli mogli skrzywdzić inną osobę przez rażenie prądem.
Jakie są możliwości wykorzystania robotów w interakcji z ludźmi? Ogromne. Na pewno coraz częściej będą za nas wykonywać prace żmudne lub niebezpieczne. Sprawdzają się w edukacji, mówi się o ich zastosowaniu w w opiece (szczególnie nad osobami starszymi), a także jako wsparcie w procesach terapeutycznych: można im wyznać to, co krępujemy się powiedzieć człowiekowi.
A zagrożenia? Wracamy do budowy robota: – powinno się bardzo uważać z robotami humanoidalnymi, żeby nam nie mieszać w głowach – ostrzega dr Maj. - Technologie zdecydowanie potrafią wymuszać na nas konkretne zachowania, trzeba uważać, jak je projektujemy – podkreśla. Opowiemy też, jak gra się z robotem w „papier, kamień, nożyczki”, co myślą o robotach dzieci i kiedy wstydzimy się rozebrać przed robotem oraz jak pożegnano pewnego robota, który wpadł do fontanny w centrum handlowym.
Zainteresowanym tematem polecamy konferencję, która gość RN organizuje https://www.htsummit.pl/ (9-10.12.2023) Dostęp online jest bezpłatny
Linki do kilku badań dr Maja:
Zmodyfikowany eksperyment Milgrama: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2949882123000105
Reakcje na dotykanie robota: https://www.mdpi.com/1424-8220/23/13/5954
Percepcja robotów przez dzieci https://swps.pl/nauka-i-badania/projekty/42-projekty-naukowe/33760-percepcja-robotow-przez-dzieci-w-zaleznosci-od-plci-i-zachowania-asertywnegoThu, 02 Nov 2023 - 214 - #170 Kuchnia staropolska - co jadali magnaci, a co chłopi? | prof. Jarosław Dumanowski
Pomożecie z nagrodami? Linki do głosowania:
1) https://podcastroku.pl/nagrodapublicznosci (Seria Beyond Curie)
2) https://slaskifestiwalnauki.pl/pop-science-2023-nominacje-i-glosowanie
Dzięki! :)
– Ojcowie Kościoła nie znali cukru, więc pojawiało się pytanie: czego jeszcze nie wiedzieli? – mówi w Radiu Naukowym prof. Jarosław Dumanowski, historyk kulturowej historii jedzenia i kuchni staropolskiej. Cukier był poważnym przedmiotem sporów teologicznych. To dlatego, że w kuchni staropolskiej kwestia religii była kluczowa. Poszczono przez sporą część roku, a zasady określające, co wolno, a czego nie, były bardzo surowe. Postne mięso z bobra? Proszę bardzo, to zwierzę wodne, a więc zimnokrwiste, nie pobudzi do złego. Twaróg i masło? Ależ skąd, pochodzą od gorącokrwistego bydła, w poście absolutnie niedopuszczalne. Ale co zrobić z oliwą – produktem na północny wykwitnym? Czy postny może być słodziutki, przyjemny cukier? To były poważne rysy w systemie.
Prof. Dumanowski pracuje na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od lat specjalizuje się szczególnie w historii literatury kulinarnej. Dlatego na początek zagaduję gościa odcinka o Stanisława Czernieckiego, autora kompendium „Compendium Ferculorum albo Zebranie Potraw”. To dzieło nie do przecenienia. Książka wydana w 1682 roku stała się bestsellerem na ponad 150 lat i stopniowo dotarła do wszystkich kręgów społecznych, od magnaterii przez szlachtę po chłopstwo. Zawiera 333 przepisy, w tym 300 głównych, 10 dodatkowych i 3 specjalne, żartobliwe, które zakorzeniły się już w kulturze. Słynny szczupak na trzy sposoby z „Pana Tadeusza” to właśnie przepis Czernieckiego.
Sam Czerniecki, kuchmistrz sarmackich książąt Lubomirskich, za staropolskie produkty uważał przede wszystkim ryby i żubry. Staropolską metodą kulinarną było gotowanie produktów w piwie – znajdziemy u niego przepis na kaszanat, rybę przyrządzoną właśnie tym sposobem. Czerniecki zżymał się na przychodzące z Zachodu dziwne, niepotrzebne jego zdaniem mody, takie jak dodawanie wina do potraw (choć sam to robił) czy obsypywanie jedzenia dla ozdoby ususzonym, pokruszonym chlebem – przodek swojskiej panierki był czymś złym i niewłaściwym!
Czym kuchnia magnatów różniła się od chłopskiej? Łączyły je niektóre sezonowe, regionalne składniki, umiłowanie do przypraw oraz formalnie postne zasady. Diametralnie różne było już śniadanie: chłop wstawał o świcie, jadł kaszę, kapustę, warzywa, obfity posiłek dający siły do całodziennej pracy. Magnat wstawał późno i na śniadanie przekąszał symbolicznie piernik albo zupę piwną, okraszoną czymś drogim, podkreślającym status. – Kuchnia staropolska, tak jak wiele kuchni elitarnych, pełna jest egzotyki – wskazuje mój gość. Dania bazują na lokalnych, dostępnych składnikach, ale stają się eleganckie dopiero po dodaniu egzotycznych, importowanych, oczywiście szalenie drogich składników, takich jak migdały, ocet winny, cukier, importowane przyprawy typu pieprz i imbir. Biedni przyprawiali swoje jedzenie dziesiątkami lokalnych ziół, wśród których prym wiodły te ostre w smaku (jak ziarna gorczycy, chrzan, piołun) i kwaśne (np. szczaw). Wygląda na to, że kuchnia staropolska wcale nie była mdła i bez smaku.
Rozmawiamy też o tym, czym jest gastronatywizm, czy pierogi są odwieczne, jak niezbędna była sól (i dlaczego taka z Hiszpanii była tańsza niż z Wieliczki), ile utraciliśmy z dawnej wiedzy o dzikich warzywach, co przywiozła do Polski królowa Bona i w jakim kraju kuchnia polska cieszyła się największą sławą.
🚂 Rozmowę nagrałam w czasie podróży Radia Naukowego. Podróże są możliwe dzięki wsparciu na patronite.pl/radionaukowe 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 26 Oct 2023 - 213 - #169 Grawitacja - czym jest i jak działa siła, która trzyma nas na Ziemi? | prof. Tomasz Bulik
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
Pani zakrzywia, Pan zakrzywia, my wszyscy zakrzywiamy. Czasoprzestrzeń. A ten efekt odbieramy jako przyciąganie się wzajemne ciał – grawitację. Tak nas nauczył Albert Einstein i póki co, nic nie wskazuje na to, żeby się mylił.
Zakrzywiamy, bo mamy masę (nie mylić z ciężarem), aczkolwiek nie o tylko o nią w grawitacji chodzi. – Źródłem grawitacji nie jest po prostu masa, tylko ogólniejsze pojęcie: gęstość energii – wyjaśnia astrofizyk, prof. Tomasz Bulik z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. Gęstość energii może pochodzić z różnych źródeł, takich jak masa, gęstość pola elektrycznego lub magnetycznego. Żeby było lepiej: zakrzywienie przestrzeni również ma swoją gęstość energii i samo w sobie jest źródłem grawitacji.
Prof. Bulik jest od lat zaangażowany w astrofizykę fal grawitacyjnych. W odcinku relacjonuje postępy w tej dziedzinie – a te są spore, bo możemy mówić o rejestrowaniu dziesiątek fal rocznie. Dzięki rozwojowi tej gałęzi astrofizyki będziemy mogli poznać lepiej wnętrza gwiazd neutronowych, a także dowiedzieć się szczegółów z samych początków istnienia Wszechświata. Naukowiec opowiada o planach budowy kolejnych obserwatoriów w falach grawitacyjnych podziemnych, orbitalnych, a nawet umieszczonych na Księżycu.
Usłyszycie też m.in. o grawitonach: hipotetycznych cząstkach analogicznych do fotonów, które jednak zamiast oddziaływania elektromagnetycznego miałyby przenosić oddziaływanie grawitacyjne.
Rozmawiamy o tym, czy należy protestować, gdy w szkołach nasze dzieci są uczone grawitacji newtonowskiej, a także o tym, czy i samego Einsteina przyjdzie kiedyś poprawiać. Jest też sporo pytań (dziękuję!) od Patronów Radia Naukowego, których wcześniej na grupie na FB uprzedzam o planowanych nagraniach. Gorąco polecam!
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛Thu, 19 Oct 2023 - 212 - #168 Genetyczny Adam - to on dał początek kluczowej mutacji? | prof. Anna Gambin, prof. Paweł Stankiewicz
Transkrypcja na https://radionaukowe.pl/
Kanał działa dzięki: https://patronite.pl/radionaukowe
***
- To mogła być zwrotnica ewolucyjna – mówi w Radiu Naukowym prof. Paweł Stankiewicz, genetyk z Baylor College of Medicine w USA. Razem z prof. Anną Gambin, bioinformatyczką z Uniwersytetu Warszawskiego zajmują się badaniem redukcji liczby chromosomów z 48 do 46 – kluczowej w historii naszej ewolucji.
Redukcja spowodowała powstanie definitywnej bariery reprodukcyjnej między liniami ewolucyjnymi naczelnych (nie możemy mieć płodnego potomstwa z gorylami), mogła się przyczynić również do rozwoju intelektualnego i smuklejszej postawy. - Nastąpiła w wyniku połączenia się dwóch chromosomów, które wciąż są obecne u naczelnych: chromosomu 2A i 2B, w wyniku tzw. fuzji. Analizując miejsce tej fuzji w genomie człowieka w różnych populacjach stwierdziliśmy, że jest on wszędzie takie samo. Metodami bioinformatycznymi i molekularnymi udowodniliśmy, że to zdarzenie wystąpiło w historii naszej ewolucji tylko raz – tłumaczy prof. Stankiewicz.
Naukowcy zaproponowali model, w którym źródłem tej zasadniczej zmiany był jeden samiec. Redukcja doprowadziła u niego do 47 chromosomów. Ten następnie miał potomstwo z wieloma samicami, które miały klayscznie 48 chromosomów. W kolejnym pokoleniu dochodziło do poronień lub potomstwa z 48 lub 47 chromosomami. Ze względu na krzyżowanie się kuzynów, w trzecim i kolejnych pokoleniach pojawiały się osobniki z 46 chromosomami. Tutaj zobaczycie schemat: https://molecularcytogenetics.biomedcentral.com/articles/10.1186/s13039-016-0283-3
– Błysk w oku, wysportowana sylwetka, mogli zwracać uwagę… - żartuje, ale tylko trochę prof. Gambin, sugerując, że osobniki ze zmniejszoną liczbą chromosomów mogły się ze sobą chętniej krzyżować.
Kiedy to się stało? - Naprawiliśmy błąd matematyczny, który był w istniejącej metodzie i z poprawionych rachunków otrzymaliśmy datę mniej więcej 900 tys. lat temu – wyjaśnia prof. Anna Gambin. Ustalenia prof. Gambin i prof. Stankiewicza były cytowane w niedawnej pracy w Science. Autorzy pracy szacują, że właśnie około 900 tys. lat temu mieliśmy do czynienia z początkiem ewolucyjnego „wąskiego gardła” – na Ziemi miało żyć nieco ponad 1200 osobników naszych przodków, zdolnych do reprodukcji. I to przez 100 tys. lat. Zmiana mogła się dzięki temu utrwalić. – To mógł być tak zwany efekt założyciela – dodaje prof. Stankiewicz.
Prace:
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/36008753/
https://www.science.org/doi/10.1126/science.abq7487
Jednocześnie oboje przyznają, że ich datowanie nie jest (bo nie może być) stuprocentowo pewne. Do fuzji mogło dojść wcześniej. Zagadką pozostaje to, ile chromosomów miał np. Homo erectus, zaliczany do rodzaju Homo, a żyjący już 2 miliony lat temu. Póki co jednak odpowiednio zachowanego materiału genetycznego, żeby móc to rozstrzygnąć.
Samą rozmowę zaczynamy od wyjaśnienia zjawiska zmian genomowych – dotyczących całych sekwencji genów, a nie mutacji pojedynczego genu. Takie duże zmiany z jednej strony mogą być przyczyną wielu chorób genomowych, z drugiej prawdopodobnie miały ogromne znaczenie w naszej ewolucji, jako nośnik względnie szybkich zmian. Pojęcie chorób genomowych zaproponował w latach 90. i przez kolejne dekady rozwijał, prof. James Lupski, amerykański genetyk. Prof. Stankiewicz od lat z nim współpracuje.
W odcinku posłuchacie też o tym, czy ewolucja ludzi dzieje się nadal, dlaczego należy wyrzucić do kosza określenie „śmieciowe DNA”, dlaczego tak kluczowa jest regulacja genów (patrzcie na motyla i gąsienicę – przecież obie formy mają ten sam zestaw genów!), o ile tysięcy lat można się pomylić w modelowaniu przeszłości (i jak to ograniczać), a także dlaczego Amerykanie chętnie współpracują z informatykami z Polski.Thu, 12 Oct 2023 - 211 - #167 Dawna turystyka - jak wyglądały podróże przed wiekami? | dr Joanna Orzeł
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
„Tu byłem!” Spodziewalibyście się, że rodzaju zwyczaj (którego dziś nie pochwalamy) jest bardzo stary? Takie napisy na piramidach starożytnego Egiptu ryli pierwsi zwiedzający. Bo dla nich – choć sami byli ze starożytności – piramidy też już były stare.
O początkach podróżowania dla przyjemności rozmawiam z dr Joanną Orzeł z Katedry Historii Nowożytnej Uniwersytetu Łódzkiego.
Wiemy, że już ok. 1500 lat p.n.e., ludzie przyjeżdżali z odległych miejsc, by zobaczyć 1000-letnie piramidy. Egipt był popularną turystyczną destynacją przez setki lat, interesowali się nim starożytni Grecy i Rzymianie. W starożytności podróżowano też na różne wydarzenia kulturalne: przedstawienia teatralne, igrzyska, wyścigi. Szczególnie dobrzy w odpoczywaniu byli Rzymianie – wymyślili na przykład letnie wyjazdy z miasta nad morze, czyli wakacje!
Średniowiecze przynosi zasadniczą zmianę. – Mroki średniowiecza to jest dobre określenie na historię podróżowania w tym okresie – mówi dr Orzeł. Przyjemność schodzi na dalszy plan, antyczne zabytki są pogańskie, nikt nie chce ich oglądać. Podróże mają charakter religijny, nie jeździ się dla przyjemności własnej, tylko dla Boga. Po drogach Europy wędrują głównie bogaci pątnicy.
Powrót do przyjemności przyniosła nowożytność. Szlachta z całej Europy podróżowała przede wszystkim do Italii, znowu dumnej z antycznych zabytków, a także na ciekawe dwory królewskie (Wersal, Wiedeń) i dalej, do Egiptu czy Ziemi Świętej. Zwiedza się już trochę inaczej, turyści zapisują w pamiętnikach osobiste wrażenia.
W XVI wieku Cervantes opisuje włoskie makarony, a Michel de Montaigne życie rolników i kurtyzan. Pojawiają się też porady praktyczne: gdzie twarde łóżka, dokąd zabrać cieplejsze ubrania, a dokąd wino, bo lokalne niedobre.
Prawdziwą rewolucję przyniósł przełom XVIII i XIX wieku. Podróżuje coraz więcej kobiet, Goethe pisze pamiętniki z pobytu nad jeziorem Garda i wspina się na Wezuwiusza, pojawia się turystyka związana z przyrodą. Dzięki kolei mieszczanie też mogą zobaczyć zakątki, którymi dotąd zachwycała się tylko szlachta.
Rozmawiamy też o tym, jak wyglądała podróż do Ziemi Świętej w XVIII wieku, jak wyglądało pierwsze all inclusive i co się stało z mumiami, które Mikołaj Krzysztof Radziwiłł zabrał na pamiątkę z Egiptu. Odcinek lekki, pełen informacji! W sam raz na początek jesieni, gdy tlą się w nas jeszcze wspomnienia wakacyjnych podróży.
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 05 Oct 2023 - 210 - #166 Teoria umysłu – kiedy uczymy się czytać w myślach? | prof. Marta Białecka
Transkrypcja na https://radionaukowe.pl/
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe
***
– Zachowaniem nie kieruje rzeczywistość, tylko to, jak my tę rzeczywistość postrzegamy – tak w skrócie opisuje podstawę ludzkiego działania prof. Marta Białecka z Katedry Psychologii Poznawczej i Porównawczej w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Rozmawiamy dziś przede wszystkim o teorii umysłu.
Jest to umiejętność rozpoznawania, że inni ludzie mają własne przekonania i intencje, które determinują ich zachowanie. Inaczej mówiąc: to umiejętność przyjęcia cudzej perspektywy.
Jeszcze w latach 80. uważano, że taka zdolność pojawia się dopiero u kilkuletnich dzieci. Aktualnie badania prowadzi się nieco zmienionymi metodami i wynika z nich, że pierwsze oznaki teorii umysłu wykazują już roczne niemowlęta! - Teoria umysłu wiąże się z niedosłownymi komunikatami. Zrozumieniem żartu, ironii, perswazji. To są wszystko ważne umiejętności społeczne – podkreśla naukowczyni. Bez teorii umysłu trudno sobie wyobrazić jakiekolwiek życie społeczne.
Teoria umysłu rozwija się wraz z dorastaniem, co może powodować pewne kłopoty komunikacyjne między dorosłymi a dziećmi. Siedmiolatek w szkole może nie rozumieć dlaczego nauczycielka pyta go o coś, skoro właśnie sama o tym mówiła, a więc zna odpowiedź. Co ciekawe, istnieje hipoteza, że umiejętność przyjmowania perspektywy innych słabnie w starszym wieku. Wyniki badań są jednak w tym temacie niejednoznaczne.
Teoria umysłu wiąże się – choć nie jest tożsama – z empatią. Czy to znaczy, że psychopaci jej nie mają? Wręcz przeciwnie. – Psychopata może mieć doskonałą teorię umysłu, może prowadzić złożone rozumowania o stanach umysłowych drugiej osoby, obserwować rzeczywistość i wyciągać bardzo precyzyjne i trafne wnioski, żeby zamanipulować – wyjaśnia prof. Białecka. Teoria umysłu nie jest więc narzędziem, które umożliwiałoby np. zaobserwowanie oznak skłonności psychopatycznych u dzieci (natomiast, gdy takie są zauważane to wiele można zrobić dzięki pracy dziecka z psychologiem).
Rozmawiamy również o autyzmie, który wiąże się z deficytem teorii umysłu. Jest też dużo dobra dla rodziców. Zapewniam – po jej wysłuchaniu w wielu sytuacjach będzie Wam lżej.Thu, 28 Sep 2023 - 209 - #165 Medycyna oparta na dowodach - czy jest dla niej skuteczna alternatywa? | Jakub Zawiła-Niedźwiecki
Medycyna często występuje z przymiotnikami: konwencjonalna lub akademicka, alternatywna, holistyczna i komplementarna. Nietrudno się pogubić. Czy te różne podejścia są sobie równe? – Prawda nie leży pośrodku, tylko leży tam, gdzie leży – tak krótko podsumowuje rozterki Jakub Zawiła- Niedźwiecki z Centrum Bioetyki i Bioprawa Uniwersytetu Warszawskiego, badacz etyki klinicznej i pseudonauki w medycynie.
Rozmawiamy o EBM: evidence based medicine, medycynie opartej na dowodach, czyli medycynie akademickiej. Czy może po prostu: medycynie, bo jeśli udowodniona zostanie skuteczność danej metody to trafia ona do medycyny; nie musi się tułać wśród „alternatyw”.
EBM została sformalizowana dość niedawno, bo dopiero w 1991 roku przez grupę epidemiologów klinicznych z Kanady. Powstała jako ruch sprzeciwu wobec medycyny opartej na autorytecie. W dużym skrócie: jeśli chcemy uznać, że jakaś procedura ma działanie lecznicze, musimy ją przebadać i dostarczyć odpowiednich dowodów, że tak jest.
Dowody można widzieć w formie piramidy. Najwyższe znaczenie mają tzw. metaanalizy, czyli badania sumujące wyniki innych badań naukowych, swego rodzaju ekstrakty wiedzy z danej dziedziny. Następnie mamy randomizowane badania kliniczne, dalej badania eksperymentalne, ale nie randomizowane – stosowane szczególnie w sytuacjach, kiedy randomizacja nie jest możliwa (bardzo trudno jest na przykład przeprowadzić chirurgiczne placebo!). Niżej są badania obserwacyjne: badacz nie tworzy i nie kontroluje warunków, tylko obserwuje to, co się dzieje. Dużo łatwiej uzyskać w nich zafałszowane wyniki. Jeszcze niżej znajdują się case studies, czyli opisy pojedynczych przypadków działania, a na samym końcu mamy opinie ekspertów.
Brzmi to spójnie. Dlaczego więc pacjenci często czują potrzebę szukania dodatkowych rozwiązań? Bo szukamy pewności, obietnicy, a tego w nauce nie ma. – Pseudomedycyny obiecują rzeczy, których medycyna obiecać nie może ze względu na zasadę prawdomówności – zauważa mój gość. Tymczasem w tzw. „altmedzie” charakterystyczne jest obiecywanie stuprocentowego sukcesu i powoływanie się na konkretne przypadki osób, z którymi pacjent może się utożsamić.
Ta pozorna wada EBM jest jednak jej ogromną zaletą: statystyki badań klinicznych to twarde dane potwierdzające, że dana metoda jest aktualnie najlepsza. EBM przyniosła rewolucję w medycynie: udowodniono, że dawniej popularne zabiegi (np. podwiązywanie naczyń krwionośnych przy dusznicy) nie działają, a nawet szkodzą pacjentom. Jesteśmy poddawani tylko procedurom o potwierdzonym działaniu.
Rozmawiamy o tym, jak alternatywne metody próbują upodabniać się do medycyny, jakie są granice wolności lekarza co do wyboru sposobu leczenia oraz gdzie w tym wszystkim jest pacjent. Gorąco polecam!
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 21 Sep 2023 - 208 - #164 Początki judaizmu - z jakich kultów zrodził się potężny Bóg Izraela? | prof. Łukasz Niesiołowski-Spanò
Działamy dzięki https://patronite.pl/radionaukowe 💛
***
- Jahwe miał partnerkę. Kult Aszery rozwijał się bez kłopotu przez cały czas istnienia Królestwa Judy i Izraela, czyli do początku VI wieku p.n.e. – mówi prof. Łukasz Niesiołowski- Spanò, dziekan Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, specjalista od starożytnej Palestyny. Potwierdzają to źródła archeologiczne.
Pewne źródła pozabiblijne mówią o Jahwe, jako o bóstwie opiekuńczym dynastii panującej w Izraelu, jeszcze ze stolicą w Samarii. W IX wieku p.n.e. dynastia ta podbija Jerozolimę i buduje w niej świątynię swojego opiekuna. Jahwe pojawia się więc na terenie, z którym go dziś wiążemy, i staje tam najważniejszym, choć nie jedynym bogiem. Wymaga od swoich wiernych pełnego poddania się… i składania ofiar: pierworodnych. Głównie ze zwierząt, ale także z dzieci. Takie ofiary praktykuje się bardzo długo, a wierni wyznaczają na nie specjalne miejsca, by nie skalać świątyni śmiercią człowieka. O ofiarach molk, bo tak je nazywano, znajdziemy wzmianki w samej Biblii, ale też - w późniejszych księgach - zapis ich wyraźnego zakazu.
Dla nas brzmi to dramatycznie, ale zdaniem prof. Niesiołowskiego- Spanò warto rozważać te praktyki jako przejaw ogromnej pobożności czy ufności wobec bóstwa.
Punktem zwrotnym w postrzeganiu Jahwe stała się niewola babilońska w VI w. p.n.e. Babilończycy zniszczyli świątynię, wywieźli z niej artefakty, a więc według ówczesnych standardów Jahwe przegrał, okazał się słabszy niż bóstwo wrogów. To poważne zagrożenie dla kultu. Prorok Ezechiel wymyślił więc coś rewolucyjnego, nową formułę teologiczną: Bóg jest transcendentny, nie potrzebuje fizycznej emanacji. – To pozwoliło zachować wierność temu bóstwu, bo ono nie przegrało, ono nas tylko wystawiło na próbę – wyjaśnia historyk. Wtedy powstaje też koncepcja narodu wybranego, związanego z Bogiem szczególnym przymierzem.
Lud potrzebuje nowej narracji: winą za niewolę obarcza się królów, prawa pochodzą już bezpośrednio od Boga, a dokładniej przez Mojżesza (postać fikcyjna). Jego wyznawcy zachowują więc swoją odrębność (np. podkreślając praktykę obrzezania, której Babilończycy nie stosowali), ale zmianie ulegają same formy kultu. Religia stała się sprawą rodzinną, ojciec składał Bogu ofiary w imieniu swoich bliskich, pojawiła się też pobożność indywidualna: każdy może modlić się do Boga we własnym domu. Rozmawiamy nieco więcej o samej niewoli babilońskiej (z której Izraelici wcale nie wracali tak ochoczo), o znaczeniu powrotu z niewoli dla Starego Testamentu (nic tak nie wspiera kreatywności, jak potrzeba podkreślenia, że twoje obyczaje są lepsze niż te zastane na miejscu), o tym, czy Biblia to dobre źródło historyczne i po co był pierwszym chrześcijanom antysemityzm. Solidny, treściwy, długi odcinek!
Polecam Wam książki prof. Łukasza Niesiołowskiego-Spanò. Ja szczególnie korzystałam z „Historii Żydów w starożytności. Od Thotmesa do Mahometa” napisanej wspólnie z prof. Krystyną Stebnicką.Thu, 14 Sep 2023 - 207 - #163 Ptaki inaczej - czym się narkotyzują i czyjego moczu się boją? | Adam Zbyryt
Ptaki nie mają łatwo. Bywa, że padają ofiarami ryb, owadów, a nawet ślimaków. Jak możliwe? Z owadami sprawa ma się tak: – Atakującymi są modliszki. Ten owad poluje z zasiadki, ptak musi podlecieć bardzo blisko, dlatego najczęstszą ich ofiarą są kolibry – wyjaśnia w Radiu Naukowym Adam Zbyryt, biolog z Uniwersytetu w Białymstoku. W Polsce oczywiście kolibrów nie ma, ale za to modliszek coraz więcej i zdarza się, że atakują rodzime ptaki unieruchomione na przykład w sieciach ornitologicznych.
Znacznie groźniejszy dla piskląt i jajek znoszonych w kraju nad Wisłą jest natomiast… ślimak, dość często mnożący się w naszych ogrodach ślinik luzytański. To gatunek inwazyjny, ptaki nie nauczyły się rozpoznawać go jako zagrożenie i bez problemu wpuszczają go do swoich gniazd.
Historie z modliszkami i ślimakami wyczytałam w najnowszej książce Adama „Sensacyjne życie ptaków. Pierzaste wampiry, tęczowe albatrosy i trujące przepiórki”. Z odcinka dowiecie się także, że ptaki mają świetny węch (kto by pomyślał patrząc na te dzioby), uzależnić się od narkotyków (niewesoła historia łabędzi ze Słowacji), uzupełniać dietę krwią (dziobiąc inne ptaki w kuper).
Mojego gościa pytałam też o jego doświadczenia jako obserwatora przyrody. A musicie wiedzieć, że Adam bywa w tej roli dość ekscentryczny… Dowiecie się też, jakie kolory dobrze włożyć na siebie na wycieczkę do lasu, gdzie najlepiej udać się jesienią w poszukiwaniu ornitologicznych wrażeń (tu hasłem wiodącym będzie klangor) i jak być dobrym obserwatorem przyrody tak, by jej nie szkodzić. A warto: - Ludziom jest często ciężko uwierzyć w to, że ten nasz szarobury, zimny kraj jest ciekawy i mogą w nim żyć barwne, ciekawe zwierzęta – komentuje.
Rozmowa pachnie jeszcze wakacjami, bo nagraliśmy ją latem w plenerze, u ujścia Rospudy. „Sensacyjne życie ptaków” wydało Wydawnictwo Poznańskie, a Radio Naukowe objęło nad nią patronat medialny. Serdecznie polecam spotkanie autorskie Adama Zbyryta w warszawskiej Big Book Cafe przy ul. Dąbrowskiego 81 (12 września, godz. 19:00). Wydarzenie będzie można również śledzić online za pośrednictwem FB księgarni.
Podcast powstał we współpracy z Wydawnictwem Poznańskim.
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 07 Sep 2023 - 206 - LAMU'23 #10 Skąd się wziął nasz charakter? Jak się goją rany? | Odcinek o człowieku (2)
Drogie Młode Umysły! Oto finałowy, 10 odcinek LAMU 2023. Na pożegnanie wakacji. Pytacie o ciało i umysł… Dotykacie w nim tematów, co do których nauka często nie ma jeszcze jednoznacznych odpowiedzi…
0:55 Część I – Umysł
1:00 Skąd się wziął sen i sny? Maja, 7 lat
Odpowiada dr Małgorzata Hołda, Pracownia Psychologii Snu, Instytut Psychologii, Uniwersytet Jagielloński
8:55 Po co są horrory? Pyta Kacper, 7 lat
Odpowiada prof. Ewelina Knapska, badaczka m.in. strachu, Instytut Nenckiego
12:41 Skąd się wziął nasz charakter? Sebastian, 9 lat
17:16 Dlaczego ludzie walczą? Staś, 8 lat
Na oba pytania odpowiada dr Alicja Puścian, neurobiolożka zachowania z Instytutu Nenckiego
21:11 Część II – Ciało Jak to jest, że goją się rany? Tamara, 5 lat
Odpowiada Paulina Łopatniuk, patomorfolożka, autorka profilu „Patolodzy na Klatce” oraz książki „Na własnej skórze. Mała księga o wielkim narządzie” https://www.facebook.com/patolodzynaklatce
27:06 Po co chłopcom są sutki? Janusz, 5 lat
28:47 Dlaczego dorosłe dziewczyny mają tak owłosione cipki? Ala, 5 lat
Na oba pytania odpowiada dr Anna Parzyńska, ginekolożka https://www.instagram.com/doctorashtanga
LAMU – to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukoweMon, 04 Sep 2023 - 205 - #162 Zasada antropiczna – czy we Wszechświecie musiało powstać świadome życie? | prof. Jean-Pierre Lasota
Działamy dzięki wspierającym nas na https://patronite.pl/radionaukowe
***
Stałe fizyczne Wszechświata są znakomicie dostrojone. Znakomicie w tym sensie, że gdyby były choć nieco inne, nie mogłoby powstać życie. Ta obserwacja doprowadziła fizyka Brandona Cartera do zaproponowania zasady antropicznej, w tzw. słabej i silnej wersji. – W silniejszej wersji brzmi ona: Wszechświat i tym samym fundamentalne parametry, które wyznaczają jego budowę musi być taki, aby w pewnym stadium dopuszczał stworzenie w nim obserwatorów. Inaczej mówiąc, ten Wszechświat nie może być „byle jaki” – przytacza w Radiu Naukowym prof. Jean-Pierre Lasota, astrofizyk.
Na przykład, gdyby proton był lżejszy od neutronu nie o jeden, a pół promila swojej masy, to nie mielibyśmy długo palących się gwiazd wodorowych (jak teraz), tylko helowe – palące się krótko. Nie byłoby więc czasu na powstanie życia. Zaskakujące są też związki między stałymi fizyki opisującymi mikroświat, a tymi, które opisują Wszechświat wielkoskalowo. Te zbieżności od lat działają na wyobraźnię fizyków, jak i obserwatorów nauki.
Prof. Lasota opowiada w odcinku, co po latach myślał o niej sam autor, jak była modyfikowana i jak dyskusja o niej wygląda współcześnie. – To jest istny melanż argumentów – ocenia. Różnej jakości.
Zasada antropiczna często bywa interpretowana jako argument za istnieniem Projektanta, Boga, który ten Wszechświat właśnie idealnie dostroił, abyśmy mogli powstać. Co ciekawe, zupełnie nie to było intencją jej twórcy. – Carterowi w ogóle nie o to chodziło, on jest wojującym ateistą – mówi prof. Lasota. Rozmawiamy również o tym, czy zasada antropiczna w ogóle jest zasadą (a może hipotezą), czy zadaje naukowe pytanie (dyskusyjne), czy da się zweryfikować postulat o istnieniu innych Wszechświatów (no, jak myślicie!).
Prof. Jean-Pierre Lasota jest profesorem honorowym w Instytucie Fizyki w Paryżu i profesorem w Centrum Astronomicznym im. Mikołaja Kopernika PAN. O zasadzie antropicznej mówił na krakowskiej odsłonie Światowego Kongresu Kopernikańskiego. Ja Wam serdecznie polecam odsłonę jesienną, w Toruniu, organizowaną przez Uniwersytet Mikołaja Kopernika między 12 a 16 września. Będę tam i ja! Poprowadzę debatę 14 września pt. „Czy Kopernik nas jeszcze kręci? Sztuka opowieści o dziele i życiu wybitnych osobowości”. Więcej na https://kopernik550.umk.pl/
Jeśli spodobał Wam się ten temat i chcecie go zgłębić to przedpremierowo polecam Wam nr 5/2023 Uranii. Ukaże się w niej duży tekst prof. Lasoty na temat zasady antropicznej.
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 31 Aug 2023 - 204 - LAMU'23 #9 Jak się robi siła nośna, która unosi samoloty w powietrzu? | Odcinek technologiczny
Witajcie, witajcie Młode Umysły! Przed Wami przedostatnie LAMU sezonu 2023. Będzie o elektryczności, lataniu i innych wynalazkach. Gęsty odcinek! Dużo pytań wielu ekspertów!
00:53 Część I Prąd i kable
Odpowiada dr hab. inż. prof. Politechniki Warszawskiej, Bartosz Sawicki
00:53Skąd wziął się prąd? Jak powstaje prąd? Skąd się bierze prąd Pytają: Tola, 7 lat, Franek 5 lat, Max, 6 lat
04:08 Co to jest prąd i dlaczego można go zmienić w światło, ciepło, a nawet zimno w lodówce? Wiktor, 6 lat
05:30 Dlaczego urządzenia elektryczne się grzeją? Natalka, 7 lat
06:46 Jak żarówka świeci? Jagoda, 9 lat
09:09 Jak działają kable? Pyta 7-letnia Maja, odpowiada Konrad Machowski, szef techniki w Radiu TOK FM
16:29 Część II Internet, roboty i plastik
16:52 Jak router odczytuje internet? Pyta 5-letni Artur, odpowiada dr hab. Inż. Bartosz Walter z Politechniki Poznańskiej, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki
19:30 Jak się buduje roboty? Pyta 5-letni Gerard, odpowiada dr Tomasz Łuczyński, robotyk, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki
24:17 Czy można zrobić roboty, które będą rosły jak rośliny? Pyta 6-letni Janek, odpowiada prof. Aleksandra Przegalińska, specjalistka sztucznej inteligencji, Akademia Leona Koźmińskiego, MIT
26:18 Dlaczego ludzie stworzyli plastik? Pyta 5-letnia Iza, odpowiada dr inż. Rafał Wróblewski z Politechniki Warszawskiej
30:57 Część III Samoloty i wycieczka
Odpowiada i oprowadza dr inż. Adam Dziubiński z Sieci Badawczej Łukasiewicz – Instytutu Lotnictwa
32:00 Jak samoloty latają? Jak się robi siła nośna, która unosi samoloty w powietrzu? Jak samoloty i helikoptery latają? Pytają Krzyś, 6 lat, Kuba, 5 lat Adam 8 lat
37:10 Jak to jest, że jak samolot leci szybko w dół to nie ma w nim grawitacji? Józio, 8 lat
LAMU – to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukoweMon, 28 Aug 2023 - 203 - #161 Wyjście z Afryki - skąd naukowcy wiedzą kiedy, jak i gdzie migrował Homo sapiens?
Wiemy, że człowiek wyewoluował w Afryce. Gdzie dokładnie? Kiedy? Tu ostrych granic nie ma. – Nie możemy się brać od jednego Adama i jednej Ewy – mówi dr Martyna Molak-Tomsia z Laboratorium Paleogenetyki i Genetyki Konserwatorskiej w Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego.– Ludzie mają potrzebę prostych odpowiedzi, ale w biologii to tak nie działa – dodaje. Wiemy natomiast, i to coraz więcej, o tym, że człowiek zaczął w końcu kolonizować pozostałe kontynenty. I o tym w odcinku rozmawiamy.
Nasi przodkowie prawdopodobnie pod wpływem zmian klimatycznych wyszli z Czarnego Kontynentu ok. 70 tysięcy lat temu. – W czasach, kiedy ludzie stamtąd wychodzili, prawdopodobnie było też połączenie na południowej części Morza Czerwonego, czyli z Półwyspem Arabskim. Zakłada się, że właśnie to była prawdopodobnie droga przejścia z Afryki do reszty świata – wyjaśnia moja gościni. Część udała się przez Azję Środkową, a następnie na obszar całej Europy i Azji. Inni ruszyli południowym wybrzeżem Azji i dotarli aż do Australii (prawdopodobnie używano już wtedy jakiegoś rodzaju łodzi). Grupa, która zawędrowała do Chin, ruszyła następnie na północ i przez cieśninę Beringa (wówczas ląd) przeszła do Ameryki Północnej. Około 15 tysięcy lat temu ludzie zasiedlali już wszystkie kontynenty.
Czy homo sapiens sapiens był pierwszym gatunkiem, który porwał się na coś takiego? Otóż nie. Wcześniej w świat powędrował również Homo erectus, który wyewoluował w inne gatunki ludzi: neandertalczyków, denisowian, hobbitów i być może jeszcze inne, które dopiero odkryjemy. Wiemy, że te grupy się mieszały. Jak bardzo? – Tak naprawdę wszyscy ludzie, którzy nie są subsaharyjskimi Afrykanami, są w jakiś stopniu potomkami neandertalczyków – wyjaśnia dr Molak-Tomsia.
Wiele nowych informacji w tym temacie w ostatnim czasie pojawiło się dzięki zaangażowaniu genetyków, takich jak dr Molak-Tomsia. Zdarza się, że zachowują się fragmenty genomu, które pozwalają prześledzić przodków wiele pokoleń wstecz, zaś sekwencjonowanie całego genomu umożliwia oszacowanie, kiedy dane populacje żyły i jak się przemieszczały. Dowiecie się też, która część człowieka najlepiej przechowuje DNA (ucho wewnętrzne!), jak się pobiera próbkę prehistorycznego szkieletu (wiertełkiem) i jak duże przesunięcia zachodzą w naszej historii dzięki nowym metodom badawczym (bagatela, 100 tysięcy lat).
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 24 Aug 2023 - 202 - LAMU'23 #8 Co by było gdyby w Układzie Słonecznym były dwie gwiazdy? | Odcinek astronomiczny
Drogie Młode Umysły! Dzisiaj lecimy w gwiazdy! Zapraszam na naprawdę kosmiczny odcinek :)
0:43 Część I - Planety Na pytania odpowiada dr Stanisław Bajtlik z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk
1:02 Dlaczego planety nie zmieniają orbit i kto je tam ustawił? - Sonia, 5 lat
1:20 Dlaczego Ziemia nie odlatuje od Słońca chociaż nie trzyma jej żaden łańcuch ani sznur? - Wiktor, 6 lat
4:55 Czy planeta może oddalić się od słońca? - Jagoda, 9 lat
9:21 Część II - Gwiazdy Na pytania odpowiada dr Monika Sitek z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego
11:12 Gdzie się rodzą gwiazdy i jak? - Nela, 6 lat
11:21 Jak się Słońce stworzyło, bo przecież nie może się stworzyć z chmur, ptaków i różnych tam innych rzeczy? - Ala, 5 lat
13:27 Z czego jest zbudowana gwiazda i dlaczego świeci? - Sara, 10 lat
15:43 Co by było gdyby w Układzie Słonecznym były dwie gwiazdy? - Staś, 5 lat
17:57 Jak naukowcy zmierzyli największą gwiazdę i najmniejszą? - Tymoteusz, 6 lat
20:21 Część III - Czarne i białe dziury Odpowiada dr Jan Skowron z z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego
20:40 Dlaczego niektóre gwiazdy zamieniają się w czarne dziury a niektóre nie? - Olek, 8 lat
24:05 Czy Słońce będzie kiedyś czarną dziurą? - Henryk, 7 lat
26:00 Jak rozpoznać czarną dziurę w kosmosie? - Ignaś, 7 lat
29:36 Czym są białe dziury, czym się różnią od czarnych dziur i czemu niby wyrzucają rzeczy? Michał, 8 lat
***
LAMU - to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukoweMon, 21 Aug 2023 - 201 - #160 Fakty i mity o hormonach – jak bardzo zależy od nich nasze zdrowie i zachowanie? | dr Alicja Puścian
Pełna transkrypcja na radionaukowe.pl
***
– Przy produkcji spermy bardzo ważny jest nie tylko testosteron, ale także odpowiedni poziom estrogenów – przypomina w Radiu Naukowym dr Alicja Puścian, neurobiolożka zachowania z Instytutu Nenckiego PAN. Naukowczynię poprosiłam o porządkującą rozmowę na temat hormonów, bo to jeden z tematów aż nadto obrosły mitami i nadinterpretacjami.
Estrogeny pełnią daleko więcej funkcji niż te związane z płcią i rozrodczością (znów: u kobiet i mężczyzn). Podobnie testosteron (u kobiet np. wspiera prawidłowe funkcjonowanie jajników). – Nie ma hormonu, który pełniłby tylko jedną funkcję – podkreśla z mocą dr Puścian. Kortyzol kojarzony ze stresem gra rolę również w naszej odporności. Serotonina znana z regulowania nastroju jest istotna dla procesów trawienia, a oksytocyna może promować zachowania agresywne. Jak to możliwe, skoro oksytocyna wytwarza się chociażby u rodziców i noworodka, co sprzyja budowaniu więzi? – Kluczowy jest kontekst – mówi dr Puścian. W kontekście innym niż przytulanie się, np. w sytuacji konkurencji, ten sam hormon zadziała inaczej.
Ale co ważne: bezpośredni wpływ hormonów na nasze zachowanie bywa przeceniany. - To nie jest tak, że hormon się wydzielił i to cię zmusi, żebyś poszła i coś zrobiła. To tak nie funkcjonuje. One wpływają na to jak się czujemy, zwiększają prawdopodobieństwo pewnych zachowań w określonych kontekstach, ale ostateczna decyzja przychodzi z głowy, z mózgu – dodaje biolożka.
Rozmawiamy również o chwiejności poziomów hormonów w ciele (miesięcznej i dobowej), o menopauzie, andropauzie (kiedy warto udać się do endokrynologa), o tym jak stary ewolucyjnie jest system hormonalny (występuje nawet u owadów) oraz o tym, co to jest „ja” skoro tak wiele systemów w naszych organizmach wpływa na nasze zachowanie. Bardzo polecam, bo to odcinek o nas wszystkich!
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 17 Aug 2023 - 200 - LAMU'23 #7 Skąd tygrys wie, gdzie ma iść, kiedy chodzi po lesie? Odcinek zwierzęcy
LAMU’23 #7 Skąd tygrys wie, gdzie ma iść? Odcinek zwierzęcyNajmilsze Młode Umysły! Dzięki Wam przygotowałam odcinek skrzący się od celnych pytań o świat zwierząt i… nasion. Posłuchajcie!
Część I Rośliny, motyle i rekiny
00:40 Co się dzieje w środku nasionka kiedy wykiełkowuje? Pyta 9-letnia Hania, odpowiada dr Katarzyna Roguz z Ogrodu Botanicznego UW
06:00 Dlaczego motyle latają mimo, że mają delikatne skrzydła? Pyta 6-letnia Helena, odpowiada Izabela Dziekańska, lepidopterolożka z Uniwersytetu w Białymstoku, autorka książki „Motyle dzienne i nocne”
10:31 Ile razy w życiu odrastają rekinowi zęby? Pyta 7-letni Szymon, odpowiada dr Szymon Smoliński z Morskiego Instytutu Rybackiego-PIB
15:27 Część II Koty
Odpowiada prof. Robert Mysłajek, badacz dzikich ssaków z Uniwersytetu Warszawskiego16:02 Skąd tygrys wie, gdzie ma iść? No bo tak chodzi i chodzi po lasach… Staś, 8 lat
18:06 Czy da się oswoić lamparta? Agatka, 5 lat
19:52 Czemu koty się wszędzie zmieszczą, a psy nie? Jaś, 7 lat
22:21 Dlaczego psy mają tak dużo ras, a psy tak mało? Mikołaj, 7 lat
24:42 Część III Węże i pająki
Odpowiada prof. Agnieszka Babczyńska, arachnolożka z Uniwersytetu Śląskiego25:37 Czy pająki mogą się zaplątać we własną sieć? Jagoda, 9 lat
28:35 Dlaczego skorpiony są pajęczakami mimo tego, że nie przypominają pająków? Franek, 9 lat
Na pytania o węże odpowiada dr Mikołaj Kaczmarski, herpetolog z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu
32:29 Dlaczego węże nie mają łap? Kinga, 6 lat
35:17 Czym się różnią płazy wyglądające jak węże od zwykłych węży? Bruno, 6 latMon, 14 Aug 2023 - 199 - #159 Psychozy - czy podejrzliwość to zaburzenie psychiczne? | prof. Łukasz Gawęda
– Około 4-5% populacji osób zdrowych regularnie słyszy głosy – taką bombę rzuca mój dzisiejszy gość, prof. Łukasz Gawęda. Jest kierownikiem Laboratorium Psychopatologii Eksperymentalnej w Instytucie Psychologii PAN i w swojej pracy zajmuje się aktualnie psychologicznymi mechanizmami psychoz. Jak to możliwe, że osoby zdrowe słyszą głosy? – Żyjemy w świecie bardzo mocno dychotomicznym: wydaje nam się, że albo ktoś jest zdrowy, albo ktoś jest chory. Tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona – wyjaśnia mój rozmówca.
Większość zaburzeń psychologicznych można bowiem osadzić na continuum. W przypadku zaburzeń psychotycznych skala prowadzi od normy przez lęki społeczne (przekonanie, że ludzie są groźni), wycofanie, nastawienie ksobne (“wszyscy chcą mnie skrzywdzić”) aż po psychozę. – Psychoza to termin zarezerwowany do zjawisk klinicznych – zastrzega mój gość. Oznacza poważne zakłócenia w postrzeganiu rzeczywistości, najczęściej urojenia i halucynacje, ale kluczowy dla diagnozy jest tu dyskomfort pacjenta i to, czy zaburzenie utrudnia mu normalne funkcjonowanie.
Rozmawiamy także o halucynacjach, których w lekkiej formie doświadcza sporo z nas (słyszeliście kiedyś dzwoniący lub wibrujący telefon, który tak naprawdę nie dzwonił?). W psychozach występują głównie halucynacje słuchowe (skarży się na nie aż 80% schizofreników), ale też wzrokowe.
Czy osobie doświadczającej paranoi można jakoś wyjaśnić, że to, co słyszy lub widzi, tak naprawdę nie istnieje? Otóż nie i nawet nie powinniśmy. – Traktujemy te doświadczenia jako w pełni realne i one takie są [dla pacjentów] – mówi naukowiec. W leczeniu najlepiej sprawdza się kombinacja leków i psychoterapii. Ta druga pomaga uelastycznić model świata w głowie pacjenta, nauczy poszukiwania innych wyjaśnień niż te paranoiczne. Z odcinka dowiecie się też, jakie czynniki wpływają na rozwój psychoz, ile osób ma wrażenie, że inni ludzie mają wobec nich wrogie intencje (dużo!) i czy psychiatra sam rozpoznałby u siebie zaburzenie.
💛 Rozmowę nagrałam dzięki sprzętowi, który mogłam zakupić wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛Thu, 10 Aug 2023 - 198 - LAMU'23 #6 Czemu w wodzie łatwiej się podnosi ciężary? Odcinek o fizyce codziennej
Witajcie Kochane Młode Umysły! W tym odcinku dajecie popis spostrzegawczości zauważając i pytając o różne dziwne rzeczy dziejące się na co dzień dokoła nas. Zapraszam do naukowej wycieczki przez nasze łazienki, szuflady i zakurzone kąty w mieszkaniach!
00:48 Część I Chemia
Odpowiada dr Urszula Koss-Wierzbicka, chemiczka, Stowarzyszenie Rzecznicy Nauki
00:48 Dlaczego klej klei? Kuba, 5 lat
05:17 Z czego tworzy się guma? Nie ta do żucia. Szczepan, 6 lat
08:20 Część II Kurz i wietrzenie.
08:29 Skąd się bierze kurz? Pyta 7-letnia Laura, odpowiada Stanisław Łoboziak z Centrum Nauki Kopernik; po cleanroom Centrum Badań Kosmicznych oprowadza Waldemar Bujwan
16:51 Od kiedy na świecie jest wentylacja? Pyta 5-letni Leon, odpowiada prof. Piotr Dyczek, archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego
21:52 Fizyka w wodzie
Odpowiada Dariusz Aksamit, fizyk medyczny, nauczyciel, popularyzator nauki, Politechnika Warszawska
22:42 Czemu w wodzie łatwiej podnosi się rzeczy? Sebastian, 9 lat
26:56 Dlaczego jedne przedmioty unoszą się na wodzie, a inne toną? Adam, 8 lat
33:00 Dlaczego jak wkładam zabawki pod wodę to robią się większe? Zosia, 5 lat
***
LAMU - to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukoweMon, 07 Aug 2023 - 197 - #158 Fizyka w medycynie - co się tak naprawdę dzieje w rezonansie? | prof. Bożena Jasińska
– To najwspanialsza metoda diagnostyki ciała ludzkiego – mówi o badaniu PET (pozytonowa tomografia emisyjna) moja dzisiejsza rozmówczyni, prof. Bożena Jasińska z Katedry Fizyki Materiałowej w Instytucie Fizyki na Wydziale Fizyki, Matematyki i Informatyki UMCS. Pani profesor opracowuje właśnie zupełnie nową metodę diagnostyki PET, a do tego kipi takim entuzjazmem, że ostrzegam: wysłuchanie tego odcinka grozi chęcią pójścia na studia fizyczne!
No dobrze, ale co takiego wyjątkowego jest w badaniu PET? Wszystko! – U podstawy działania tego urządzenia leży anihilacja pozytonów – wyjaśnia profesorka. Wkraczamy tu więc w kwestie antymaterii, rozpadu promieniotwórczych izotopów, kwantów gamma, a wszystko to w służbie medycyny – czyż to nie fascynujące? Moja rozmówczyni pracuje aktualnie nad nową wersją tak urządzenia (poznacie J-PET), jak i metod badania: wyobraźcie sobie, że anihilacja pseudoatomów może powiedzieć lekarzom, jaki rodzaj nowotworu znajduje się w ciele pacjenta! J-PET ma być sporo tańszy, a do tego mobilny i modułowy. Czy taka maszyna rzeczywiście już istnieje? – Stoją całe prototypy – potwierdza prof. Jasińska, przeprowadzono nawet próby z pacjentami.
Rozmawiamy też o innych metodach diagnostyki, które wykorzystują zjawiska fizyczne. Poza badaniem PET mamy więc tomografię komputerową, która wykorzystuje promieniowanie rentgenowskie, ale w odróżnieniu od „zwykłego” zdjęcia rentgenowskiego tworzy trójwymiarowy model wybranego fragmentu naszego ciała. Mamy też rezonans magnetyczny, który opiera się na zupełnie innym zjawisku fizycznym: mówimy tu o rozszczepieniu poziomów energetycznych w cząstkach wodoru w naszym ciele. – To nie jest łatwe, studentom fizyki opowiada się o tym dopiero na trzecim roku – śmieje się moja gościni. Dowiecie się też, w jaki sposób przechodzi przez ludzkie ciało promieniowanie rentgenowskie, co to jest spin cząstki, jak podaje się pacjentom izotop promieniotwórczy przed badaniem, jaka jest korzyść z tego, że tkanki nowotworowe są żarłoczne oraz jak wykorzystuje się skłonność pozytonów do wpadania w „dziury” w materii.
🚂 Podcast został nagrany w czasie podróży Radia Naukowego do Lublina. Podróże, sprzęt, czas poświęcony na przygotowanie, nagranie i postprodukcje - to wszystko jest możliwe dzięki nieocenionym Patronom i Patronkom. Jeśli chcesz dorzucić się do finansowania Radia Naukowego zajrzyj: https://patronite.pl/radionaukowe 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 03 Aug 2023 - 196 - LAMU'23 #05 Dlaczego ludzie mówią? Czemu a2 + b2 = c2? | Odcinek matematyczno-językowy
Szanowne Młode Umysły! Przed Wami piąty odcinek LAMU sezonu 2023, jesteśmy w połowie naszej intelektualnej przygody. Zaczniemy od duetu Marysi i Sanah, zapraszam!
0:38 Część I Matematyka Odpowiada prof. Piotr Nowak z Instytutu Matematycznego Polskiej Akademii Nauk
0:38 Dlaczego równanie a2 + b2 = c2 jest takie ważne, że aż Sanah o nim zaśpiewała? Marysia, 7 lat
5:11 Co to jest liczba Grahama, ile ma zer i do czego służy? Pola, 8 lat
8:18 Część II Historia Czy Polska mogła być imperium kolonialnym? Pyta 11-letni Marek, odpowiada Michał Bąk z Muzeum Historii Polski
18:39 Kiedy wymyślono budynki? Pyta 5-letni Artur, odpowiada prof. Piotr Dyczek, archeolog z Uniwersytet Warszawskiego
25:54 Część III Mowa Odpowiada dr Magdalena Babiszewska, biolożka ewolucyjna, Warszawski Uniwersytet Medyczny
Dlaczego my umiemy mówić a inne zwierzęta nie? - Marysia, 5 lat
Dlaczego ludzie mówią i jak to się stało, że zaczęli mówić? - Jaś, 5 lat
Jak ludzie wymyślili języki? - Irena, 5 lat
*** LAMU - to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukoweMon, 31 Jul 2023 - 195 - #157 Ekonomia Afryki - czy czeka ją rozkwit? | dr Raphael Habi, dr John Tlegray, dr Konrad Czernichowski
Świetlana – tak widzą przyszłość Tanzanii ekonomiści z tego kraju, dr Raphael Habi i dr John Boamo Tlegray. Naukowców spotkałam w czasie wyjazdu do Lublina, na UMCS, gdzie prowadzili gościnne wykłady. Współpracują z dr. Konradem Czernichowskim z UMCS, który również jest gościem tego odcinka.
Istotnie, Tanzania zaliczyła w ostatnich latach awans: według Banku Światowego z grona krajów najbiedniejszych przeskoczyła do grupy państw o średnim dochodzie. A potencjału do wzrostu jest więcej. – Mamy dużo minerałów, to kolejny niezbyt dobrze wykorzystywany sektor z potencjałem wzrostu. Turystyka ma też wielki potencjał. Mamy duże, piękne parki narodowe pełne zwierząt – zauważa dr John Boamo Tlegray. Rozmawiamy wiec o skali tego potencjału, o tym czy turyści nie zadeptają parków i jakie znaczenie ma w tym kontekście tradycyjna kultura koczowników, np. Masajów.
Nomadzi to w Tanzanii poważny temat. – Wędrówki Masajów ze stadami krów po terenach rolniczych wywołują konflikty – opowiada dr Habi. Jak więc rozwijać gospodarkę w kraju, w którym spora część mieszkańców stale się przemieszcza? Czy ich tradycyjna kultura ma szansę przetrwać, skoro rząd prowadzi politykę zachęcania do osiedlania się?
Powszechnie znana jest aktywna, co by nie powiedzieć, agresywna polityka gospodarcza Chin w Afryce. Pytałam, jak to wygląda z perspektywy Tanzańczyków. – Jesteśmy otwarci, chcemy współpracować z całym światem – przekonuje dr Tlegray. Inaczej mówiąc: kto da lepszą ofertę, wygrywa.
Chiny to dosyć wygodny inwestor, nie patrzą na przestrzeganie praw człowieka – dodaje w drugiej części odcinka dr Konrad Czernichowski. Ekonomista specjalizuje się w Afryce Subsaharyjskiej, jego wiedza pozwala poszerzyć perspektywę. A o kwestie praw człowieka też pytam, bo stabilna polityka tanzańska, którą chwalą rozmówcy, ma swoją ciemniejszą stronę.
Rozmawiamy również o klimacie: – Oczekiwanie, by państwa rozwijające się ponosiły takie same starania i koszty w celu ochrony środowiska, jest niewłaściwe – ocenia ekonomista. Natomiast podziela optymizm kolegów z Tanzanii. – Szczególnie patrząc na kapitał ludzki – podkreśla. W odcinku jest o tym, czy miernik PKB rzeczywiście dobrze oddaje potencjał ekonomiczny Afryki (niekoniecznie), jakie są przyczyny ubóstwa (dowiecie się, czym jest klątwa surowcowa i choroba holenderska) oraz czy jak różnice kulturowe, np. w postrzeganiu czasu, mogą wpływać na gospodarkę.
Ta rozmowa naprawdę rozszerza horyzonty!
Dr Raphael Habi i dr John Boamo Tlegray pracują w Jordan University College w Morogoro, dr Konrad Czernichowski jest adiunktem w Katedrze Gospodarki Światowej i Integracji Europejskiej na Wydziale Ekonomicznym UMCS.
***
Głosów ekonomistom udzielili:
Maciej Okraszewski - Dział Zagraniczny
Tomasz Jaroszek z kanału ekonomicznego Doradca TV.
Tłumaczyła: Anna Radwan-Żbikowska
🚂 Podcast został nagrany w czasie podróży Radia Naukowego do Lublina. Podróże, sprzęt, czas poświęcony na przygotowanie, nagranie i postprodukcje - to wszystko jest możliwe dzięki nieocenionym Patronom i Patronkom. Jeśli chcesz dorzucić się do finansowania Radia Naukowego zajrzyj: https://patronite.pl/radionaukowe
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 27 Jul 2023 - 194 - LAMU'23 #04 Po co jest życie? Czy bakterie jedzą to co my? | Odcinek o życiu (dużym i małym)
LAMU - to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukowe
***
Witajcie, witajcie Młode Umysły! W tym odcinku porozmawiamy o życiu! Po co ono jest? Pytacie o organizmy duże (jak ludzie i zwierzęta) i o te maluteńkie - bakterie i wirusy. Zapraszam do wspólnego zajrzenia w ten niezwykły świat!
0:42 Część I Życie Odpowiada prof. Marek Konarzewski, prezes Polskiej Akademii Nauk.
1:59 Po co jest życie? Janek, 10 lat
5:07 Dlaczego matka natura dała zwierzętom takie wielkie uszy? Natalka, 6 lat
8:20 Czemu większość zwierząt ma dwoje oczu? Tymoteusz, 9 lat
10:55 Dlaczego bez rodzica zwierzęcego nie można wyhodować zwierzęcia? Lew, 5 lat
14:15 Część II Ewolucja człowieka Odpowiada dr Martyna Molak, biolożka, ekspertka od antycznego DNA z Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego
14:42 Jak powstał człowiek? Kamilek, 5 lat
17:56 Czy wszyscy ludzie na całym świecie są ze sobą spokrewnieni? Kazik, 6 lat
19:48 Część III Mikrobiologia Odpowiadają prof. Rafał Mostowy z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz prof. Aleksandra Ziembińska-Buczyńska z Katedry Biotechnologii Środowiskowej na Wydziale Inżynierii Środowiska i Energetyki Politechniki Śląskiej
19:54 Dlaczego powstał pierwszy wirus? Kaja, 6 lat
24:01 Jak się tworzą bakterie? Marcel, 5,5 lat
27:06 Jak się tworzą złe bakterie? Basia, 6 lat
29:13 Ile jest bakterii na całym świecie? Maja, 5 lat
30:52 Czy bakterie jedzą to co my jemy? Maja, 6 latMon, 24 Jul 2023 - 193 - #156 Wodór - czy to tania, ekologiczna i bezpieczna alternatywa dla ropy? | prof. Mariusz Krawiec
Kto pamięta poruszany już w Radiu Naukowym arcyciekawy temat materiałów kwantowych? Gość dzisiejszego odcinka, prof. Mariusz Krawiec, w swojej pracy łączy dwie z najgorętszych obecnie technologii: właśnie materiały kwantowe i technologie wodorowe. W tym roku otrzymał na to dwumilionowy grant Narodowego Centrum Nauki.
Co sprawia, że naukowcy analizują właśnie wodór jako paliwo przyszłości? – Przede wszystkim jest go bardzo dużo – wyjaśnia mój rozmówca. – Do tego jest ekologiczny: w wyniku spalania wodoru powstaje zwykła woda, nic więcej – dodaje. Oczywiście, próbuję profesora podejść z lewa czy prawa – musi być jakiś haczyk. Na wszystkie wątpliwości wyczerpująco odpowiada.
Rozmawiamy o różnych, mniej lub bardziej ekologicznych metodach produkcji wodoru (dowiecie się, dlaczego bezbarwny wodór w mediach określa się jako szary, turkusowy, zielony, czy różowy), pytam też o zagrożenia związane ze spalaniem wodoru (przecież to skrajnie wybuchowe!) oraz o sposoby wykorzystywania i magazynowania.
Właśnie w związku z magazynowanie wodoru wkraczają materiały kwantowe. – Magazynowanie z wykorzystaniem materiałów dwuwymiarowych to jedna z bardziej obiecujących dróg, które obecnie są rozważane – opowiada fizyk. Czy to znaczy, że jest jednym z naukowców pracujących nad grafenem? Otóż nie. Potencjalne zbiorniki na wodór będą bowiem… z silicenu. – To krzemowy odpowiednik grafenu – wyjaśnia naukowiec.
Właściwości elektronowe ma bardzo podobne, ale nie układa się w idealny plaster miodu jak grafen. Struktura atomowa silicenu przypomina bardziej wytłaczankę do jajek. Do czego jeszcze można wykorzystać taki materiał? – Z silicenem wiąże się bardzo duże nadzieje, jeśli chodzi o przyszłą elektronikę – wskazuje profesor.
Z tego odcinka dowiecie się, jak w warunkach laboratoryjnych powstaje epitaksjalny silicen (oraz cóż znaczy ten tajemniczy przymiotnik), jakie jeszcze wymyślono sposoby jego zastosowania, co to jest „klątwa Landaua” i kiedy została przełamana, czy lepiej napędzać wodorem autobus, czy samochód osobowy, jak jeszcze można magazynować wodór i czy można by nim „napalić w kominku”.
Profesor Krawiec jest kierownikiem Katedry Fizyki Powierzchni i Nanostruktur w Instytucie Fizyki na Wydziale Fizyki, Matematyki i Informatyki UMCS w Lublinie.
Rozmowę nagrałam w czasie ósmej podróży Radia Naukowego. Podróże są możliwe dzięki wsparciu na patronite.pl/radionaukowe. Liczy się każde wsparcie, w grupie siła!Thu, 20 Jul 2023 - 192 - LAMU'23 #03 Co to jest nic? Jak powstaje pożar? | Odcinek o fizyce i ogniu
LAMU - to wakacyjne podcasty dla dzieci, bez reklam, sponsorów, otwarte i bezpłatne. Powstają w ramach Radia Naukowego. Naszą działalność można wesprzeć na https://patronite.pl/radionaukowe
***
Witajcie, witajcie Młode Umysły! W tym odcinku jest ogniście! Ale pytacie też o najgłębszą naturę świata. Zapraszam do wspólnej intelektualnej wycieczki!
00:40 Część I Fizyka
Odpowiada dr Marek Walczak, AstroCENT Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN, projekt DarkWave, grupie współfinansowanej z programu Horyzont 2020 komisji europejskiej
00:40 Co to jest nic? A jeżeli nic to jest nic, to co to jest to nic? Klara, 8 lat
5:28 Czy coś może mieć ujemną masę? Mikołaj, 7 lat
7:24 Czy da się rozbić elektron? Maks, 6 lat
9:30 Czy pojedynczy atom można powiększyć? Nie chodzi o doczepianie kolejnych cząstek, tylko o takie napompowanie. Jakby atom był w pustym pokoju, w zupełnej próżni, to czy atom można powiększyć, żeby zajmował cały pokój? Tadeusz, 9 lat
13:40 Część II Ogień i pożar
Odpowiada dr Jan Stefan Bihałowicz, fizyk, ekspert od pożarów składowisk odpadów
14:10 Jak się tworzy pożar? Nikodem, 6 lat
18:10 Czemu jak się zapala ogień to w powietrzu się robią takie fale dźwiękowe? Krzyś, 6 lat
20:46 Czemu ogień jest gorący? I jak się go zgasi to gdzie znika płomień? Bo jeśli świeczkę się zdmuchnie a podpali się dym, to ogień wraca na swoje miejsce, dlaczego? Sebastian, 9 lat
21:53 Jak powstał ogień? Maks, 6 lat
24:04 Część III Wulkany
Odpowiada Andrzej Jagielski, muzealnik i geolog, Muzeum Geologiczne Państwowego Instytutu Geologicznego
24:18 Jak lawa wychodzi z wulkanów? Filip, 8 lat
30:15 Czy dałoby się kamień wulkaniczny zamienić z powrotem w lawę? A jeżeli tak, to jak to można zrobić? Tymoteusz, 9 latMon, 17 Jul 2023 - 191 - #155 Kryminalne XX-lecie - jak wyglądał przestępczy półświatek II Rzeczypospolitej? | prof. Mateusz Rodak
Doliniarze, kasiarze, sutenerzy. I wielu innych. – Nie da się opowiadać o społeczeństwie międzywojennym bez bardzo istotnego elementu życia społecznego, jakim jest przestępczość – tak wyjaśnia swoje zainteresowania badawcze prof. Mateusz Rodak, mój gość z Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk. Rozmawiamy więc o półświatku w II Rzeczypospolitej – to temat wciąż niezbyt dobrze zbadany, jako że do wielu materiałów naukowcy mają dostęp dopiero od niedawna. – A teczka każdego złodzieja wydaje się fascynująca – dodaje naukowiec.
I właśnie kradzieże stanowią zdecydowaną większość – bo aż 80% – popełnianych wówczas przestępstw. Sporo miejsca poświęcamy więc złodziejom: czy kradzież była społecznie akceptowalna? Czym zajmował się potokarz, a czym doliniarz? Czy kasiarz gardził szopenfeldziarzem? Czym jest kradzież „na wydrę”?
Prof. Rodaka pytam też o przestępczość zorganizowaną. W kulturze zachowały się opowieści o Bruderferajnie działającej w Wilnie czy grupie Taty Tasiemki z Warszawy. Ale czy możemy mówić o mafiach? Polskich Peaky Blinders? Ale to nie jest odcinek romantyzujący kryminalistów. – Przemoc jest kluczem do funkcjonowania tego świata – podkreśla prof. Rodak. I bieda.
Posłuchacie też o świecie prostytucji, początkach polskiej kryminologii, o tym, ilu bezdomnych mieszkało w Warszawie w dwudziestoleciu międzywojennym, co w tym okresie najczęściej kradziono, z jaką przebitką sprzedawano narkotyki, czym właściwie odurzali się narkomani, czy w raportach policyjnych stosowano feminatywy (jeszcze jak!), czy warto opisywać półświatek na podstawie doniesień prasowych z epoki oraz po co kasiarzowi koc i ręcznik.
💛 Rozmowę nagrałam w studio RN, które mogłam urządzić dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe Bardzo dziękuję! Mamy kolejne plany rozwoju, jeśli chcesz w nich pomóc – zachęcam do wpłat w dowolnej kwocie 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 13 Jul 2023 - 190 - LAMU'23 #02 Z czego składa się kupa? Skąd się biorą smarki w nosie? | Odcinek o człowieku (1)
W tym odcinku LAMU eksplorujemy tajemnice naszych ciał. Bardzo Was interesowały różne szczegóły…
0:39 Część I – nos i gardło O pytania dotyczące obszary laryngologicznego odpowiada dr hab. Wojciech Kukwa, kierownik Oddziału Otolaryngologicznego Szpitala Czerniakowskiego, wykładowca na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym
2:11 Dlaczego człowiek kaszle? Jaś, 7 lat
4:08 Skąd się biorą smarki w nosie? Witek, 7 lat. Co to jest i skąd się bierze katar? Kuba, 5 lat
8:03 Dlaczego kicham, jak patrzę na Słońce? Tadzio, 7 lat
10:22 Część II – Jedzenie Odpowiada dr Hanna Stolińska, dietetyczka kliniczna, autorka książek o zdrowym odżywianiu (i fanka marchewki)
11:19 Dlaczego jedzenie i picie jest w życiu dla nas takie ważne? Marysia, 7 lat
12:52 Dlaczego warzywa są zdrowe, a cukierki nie? Mela, 7 lat
16:13 Dlaczego mój tata ma taki duży brzuch? Tola, 7 lat
18:08 Część III – Trawienie i robienie kupy Odpowiada (bez żadnego tabu!) gastrolog dziecięcy, dr hab. Piotr Dziechciarz, Dziecięcy Szpital Kliniczny, Warszawski Uniwersytet Medyczny
19:06 Dlaczego można przełykać jedzenie, jak się stoi na głowie? Ignacy, 8 lat
21:33 Dlaczego puszczamy bąki i dlaczego bąki śmierdzą? Jaś, 5 lat
22:31 Z czego składa się kupa? Maja, 6 lat
26:58 Bonus: Jak działają mięśnie? Pyta 8-letni Antek, odpowiada Katarzyna Emich, fizjoterapeutka z Białostockiego Uniwersytetu Medycznego oraz Fundacji Aktywnej Rehabilitacji
-----
LAMU jest częścią Radia Naukowego. Działamy dzięki wsparciu na https://patronite.pl/radionaukowe
Playlista LAMU na Spotify: https://open.spotify.com/playlist/59UUulzylUrfcFP7HZBagMMon, 10 Jul 2023 - 189 - #154 Owady - osobliwi przybysze z prawiecznych czasów | prof. Edyta Buczyńska, prof. Paweł Buczyński
– Żyjemy w świecie owadów – mówią prof. Edyta Buczyńska i prof. Paweł Buczyński. Pracują razem, choć zatrudniają ich dwie różne lubelskie uczelnie: Uniwersytet Przyrodniczy i UMCS. Rozmawiamy, rzecz jasna, w Lublinie.
Czy wiadomo więc, ile tych owadów jest? Moi goście przyznają, że oszacowanie liczby wszystkich osobników jest niemal niemożliwe. Są natomiast metody (czasem brutalne!), by oszacować liczbę istniejących gatunków owadów, i liczba ta przyprawia o zawrót głowy: to może być nawet 30 milionów!
Omawiamy zupełnie szalony proces, jakim jest przeobrażanie się owadów (uwaga, w rozmowie pada sformułowanie „zupa komórkowa”!), oraz rzędy, w których specjalizują się moi rozmówcy. Prof. Buczyńska bada enigmatyczne chruściki i ich larwy o zdumiewających umiejętnościach, a prof. Buczyński zajmuje się ważkami – opowiada o ich imponujących zdolnościach lotniczych, ekstremalnym seksie i specyficznym widzeniu.
Poruszamy także nośny ostatnio temat: jedzenie owadów. Czy ludzkość będzie się nimi żywiła? (Spoiler: tak). Jakie owady powinniśmy jeść, a jakie niekoniecznie? Dowiemy się też, czy można mówić, że owady to prymitywne stworzenia, co robi entomolog, kiedy gryzie go komar lub mucha, kiedy najlepiej obserwować ważki, co to znaczy „zakonserwować próbkę w terenie” i dlaczego filmy typu „Obcy” nie są dla biologów przerażające.
Prof. Edyta Buczyńska pracuje w Katedrze Zoologii i Ekologii Zwierząt na Wydziale Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, a prof. Paweł Buczyński w Katedrze Zoologii i Ochrony Przyrody w Instytucie Nauk Biologicznych UMCS w Lublinie.
Na zdjęciu żagniczka zwyczajna (brachytron pratense), fot. Paweł Buczyński.
🚂 Rozmowę nagrałam w czasie ósmej podróży Radia Naukowego. Tym razem zawitałam do Lublina. Jeżdżę po Polsce z mikrofonami, żeby przedstawiać Wam naukowców z różnych ośrodków akademickich w jak najlepszej jakości dźwięku. Podróże są możliwe dzięki wsparciu na patronite.pl/radionaukowe 💛
Radio Naukowe nadaje:
🎧 radionaukowe.pl
🎧 Spotify
🎧 Google Podcast
🎧 Apple Podcast
🎧 YouTube
🧠 Radio Naukowe - włącz wiedzę! 🧠Thu, 06 Jul 2023
Podcasts similar to Radio Naukowe
- Gość Radia ZET Beata Lubecka
- Wojna według Wołoszańskiego Bogusław Wołoszański
- Nauka XXI wieku Borysław Kozielski
- Raport o stanie świata Dariusza Rosiaka Dariusz Rosiak
- Dwie lewe ręce Dwie Lewe Ręce
- Klub Ciekawych Wszystkiego Hanna Maria Giza
- Ekonomicznie Hirsch / Kuźniar • by Voice House
- Podcast Wojenne Historie Historia II wojny światowej
- Układ Otwarty. Igor Janke zaprasza Igor Janke
- WojewódzkiKędzierski Kuba Wojewódzki , Piotr Kędzierski
- Mellina Marcin MELLER
- Psychologia, którą warto znać Mirosław Brejwo
- Audiobooki romanse erotyczne od Monika Liga z monikaliga.pl Monika Liga
- Musisz Wiedzieć Musisz Wiedzieć
- PRL – historia prawdziwa Polskie Radio S.A.
- DUDEK o polityce prof. Antoni Dudek i Super Exspress
- Radio Wnet Radio Wnet
- Podcast Historyczny Rafał Sadowski
- Misja specjalna RMF FM
- Poranna rozmowa w RMF FM RMF FM
- Sceny zbrodni RMF FM
- Codzienny podcast gospodarczy - Radio TOK FM TOK FM
- Szkoda czasu na złe seriale - Radio TOK FM TOK FM - Zuzanna Piechowicz, Anna Piekutowska
- Nauka To Lubię Tomasz Rożek